Aniada pisze:
No nic, muszę się otrząsnąć i skupić na tej dwójeczce.
Najlepiej byłoby je dać jakiejś kotce albo kocurowi z instynktem macierzyńskim do zabawy(czyli wylizania) od czasu do czasu. Ja nie odważyłabym się tak traktować kociaki tak jak robią to kotki.
Ten mój tygrysek na pewno był zachłyśnięty mlekiem i groziło mu zapalenie płuc.Strasznie mu skrzypiało. Chyba w płucach albo w innych częściach dróg oddechowych.Już byłam przygotowana na jego śmierć i nawet nie planowałam targać go do lekarzy, bo deklarują się na ogół, że takiemu małemu nie są w stanie pomóc bo wszystko ma małe. Wolałąm,żeby umarł przy mamie. Ale kotki sobie poradziły i wcale nie są doświadczone! One rzucają kociakami przy masowaniu!
Musisz masować energicznie; niech Ci doświadczone osoby poradzą jak. Ja robię to źle.