Brak kontaktu z DS.Ktoś mieszka w pobliżu ul.Klaudyny( W-wa)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 12, 2012 18:19 Re: Brak komunikacji z domkiem

Ale to jest Warszawa.Co jej szkodzi napisać, że z kotką dobrze i wrzucić chociaż jedną fotkę? Ona uważa, że okres aklimatyzacji minął i nie mam prawa jej nagabywać.Dodam, że kotka pojechała wysterylizowana,przetestowana ( FeLV/FIV-) odrobaczona raz, ale z tabletką na drugie odrobaczenie, z resztką oridermylu, bo zostało kilka dni, aby zakończyć kurację.Dostała też bogatą wyprawkę.Pozostawało tylko szczepienie, o czym pani wiedziała i zgodziła się to zrobić.Bardzo jej zależało, aby jak najszybciej kotka do niej przyjechała i stąd te obietnice.Obiecała osiatkować balkon na wiosnę, co uznałam za rzecz do przyjęcia.
Umowę mam tę Jany, z kociego ABC.Jest w niej m.in.
Adoptujący przekaże Oddającemu do adopcji niezbędne informacje o Kocie, zwłaszcza w okresie jego aklimatyzacji, drogą najbardziej dogodną dla Adoptującego (poczta elektroniczna/telefon/list); szczególnie o ewentualnych problemach z ich przystosowaniem w nowym miejscu.

§ 6.

Adoptujący nie będzie wypuszczał Kota na tereny otwarte tzn. Kot będzie przebywał poza mieszkaniem wyłącznie w szelkach i na smyczy, w transporterze lub na skutecznie ogrodzonym terenie (wybieg w ogrodzie uniemożliwiający wydostanie się kota poza niego, zabezpieczony siatką balkon) oraz zabezpieczenia wszystkich niebezpiecznych miejsc, które mogłyby narazić Kota na niebezpieczeństwo lub utratę życia.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56213
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob maja 12, 2012 18:20 Re: Brak komunikacji z domkiem

ksb pisze:
marzena81 pisze:A jeśli postawi się ją przed faktem dokonanym i od razu bez zapowiedzi przyjdzie w towarzystwie np.policji? :roll:


Ewar, czy umowę podpisywałaś w imieniu jakiejś fundacji, czy jako osoba fizyczna?
Bo jeżeli to drugie, to czarno widzę próby zmuszenia do wpuszczenia Was do mieszkania.

Nie jestem w żadnej fundacji, u nas takowej nie ma.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56213
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob maja 12, 2012 18:23 Re: Brak komunikacji z domkiem

To pozostają tylko próby skontaktowania się.
Żadna policja - tak jak ktoś proponował - nie pomoże w tej sprawie. Przykre to.
* Semper eadem *

ksb

 
Posty: 18914
Od: Wto cze 29, 2010 13:48

Post » Sob maja 12, 2012 19:26 Re: Brak komunikacji z domkiem

Wynika z tego, że taka umowa nic nie daje, że szkoda papieru i tuszu :cry:
Tak się zastanawiam, czy ktoś z forum nie mieszka w pobliżu i mógłby przy okazji spaceru zobaczyć, czy kot jest na balkonie.Bo w to, że balkon zabezpieczony to już nie wierzę.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56213
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob maja 12, 2012 19:30 Re: Brak komunikacji z domkiem

ewar pisze: Wynika z tego, że taka umowa nic nie daje, że szkoda papieru i tuszu :cry:


Wcale nie szkoda, z reguły adoptujący koty stosują się do zapisów umowy.
A to, że czasami trafi się na osobę unikającą kontaktu nie oznacza, że nie należy takich umów podpisywać.

ewar pisze: Tak się zastanawiam, czy ktoś z forum nie mieszka w pobliżu i mógłby przy okazji spaceru zobaczyć, czy kot jest na balkonie.Bo w to, że balkon zabezpieczony to już nie wierzę.


Może uda Ci się kogoś znaleźć, może okaże się że balkon zabezpieczony?
:ok:
* Semper eadem *

ksb

 
Posty: 18914
Od: Wto cze 29, 2010 13:48

Post » Sob maja 12, 2012 19:39 Re: Brak komunikacji z domkiem

ewar pisze:Wynika z tego, że taka umowa nic nie daje, że szkoda papieru i tuszu :cry:
Tak się zastanawiam, czy ktoś z forum nie mieszka w pobliżu i mógłby przy okazji spaceru zobaczyć, czy kot jest na balkonie.Bo w to, że balkon zabezpieczony to już nie wierzę.

Ewar ja mam umowę z którą mogę iść do sądu, albo wezwać policję i nie ma znaczenia że jestem osobą fizyczną.
joanna3113
 

Post » Sob maja 12, 2012 20:06 Re: Brak komunikacji z domkiem

ksb pisze:To pozostają tylko próby skontaktowania się.
Żadna policja - tak jak ktoś proponował - nie pomoże w tej sprawie. Przykre to.

Dlaczego tak uważasz?
Umowa to umowa, jeśli są w niej odpowiednie dane (m.in. nr dowodu albo pesel) i zapisy, to ma moc prawną.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob maja 12, 2012 20:26 Re: Brak komunikacji z domkiem

Nie kwestionuję umowy jako takiej.
Pisałam tylko, że na jej podstawie sugerowana tu interwencja policji nie będzie mieć miejsca.
* Semper eadem *

ksb

 
Posty: 18914
Od: Wto cze 29, 2010 13:48

Post » Nie maja 13, 2012 8:31 Re: Brak komunikacji z domkiem

Wynika z tego, że z wyadoptowanego kota można zrobić gulasz, albo nakarmić nim węża :evil:
Jak to wygląda z prawnego punktu widzenia?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56213
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie maja 13, 2012 9:17 Re: Brak komunikacji z domkiem

Mój Tżet stwierdził kiedyś, że on rozumie takie domki, które po adopcji kota chcą mieć tzw. święty spokój, żadnych telefonów, ani zapytań o wyadoptowanego kota (czy inne zwierzę). Że to już jest JEGO kot i nikomu nic do tego, żeby ktoś się wtrącał.
Tak???? – zapytałam.
To teraz wyobraź sobie, że z jakichś powodów musisz oddać Korę (jego ukochanego psa). NAPRAWDĘ nie interesowałbyś się jej losem? Oddałbyś w zaufaniu największym (czyt. po kilku telefonach, mailach nawet na kilka stron, a nawet wizycie przedadopcyjnej) i z czystym sumieniem, że wszystko jest ok.? Nie martwiłbyś się? Nie chciałbyś wiedzieć, co u niej, jak się czuje? A tym samym nie chciałbyś potwierdzenia, że DOBRZE wybrałeś, że na pewno trafiłeś na dobrych, odpowiedzialnych ludzi? Albo np. po pół roku – nie chciałbyś, choć w jednym zdaniu, żeby ktoś potwierdził, że jest ok.?
Przecież to Twoja kochana Kora????? Spędziłeś z nią kupę czasu, leczyłeś, kiedy było trzeba, karmiłeś… A teraz musisz oddać? A ludzie bywają różni… Potrafią być nieraz bardzo mili, kiedy chcą i obiecać wszystko…
Ale kiedy kota (po latach na przykład) trzeba oddać, to wtedy umowa jest dobra… I przypominają sobie o DT…
Bo przecie tam napisane jest w umowie, że kot wraca w razie czego do DT…
Wg mnie rozwiązanie z policją (nawet jeśli byłoby możliwe) spowoduje, że w danym momencie może i dowiesz się, co z Twoim byłym podopiecznym, zobaczysz go przez chwilę, ale potem – raczej zapomnij… Będziesz się martwić już o tego kota - jak nie zawsze już, to często…
Niestety najwięcej można zdziałać przed podpisaniem umowy i przed oddaniem zwierzaka. I niestety nikt z nas nie jest alfą i omegą, żeby nigdy się nie pomylić w ocenie czy podejmowanie decyzji (czyt. zaufaliśmy komuś).
Dla mnie człowiek, który nie rozumie motywów działania DT, jest pozbawiony empatii. Tym bardziej, że przed oddaniem się o tym rozmawia i ludzie kiwają głowami, że (niby) rozumieją. A najgorsze jest to, że im bardziej ktoś jest oporny w komunikacji z DT, tym bardziej taki DT staje się niespokojny i wszystko się nakręca… Wyrozumiałe podejście, takie ludzkie, powoduje, że DT się uspokaja.
No, ale to trzeba mieć trochę wyobraźni i empatii właśnie, żeby to zrozumieć. My np. mamy takie domki, że nie martwię się o podopiecznego w ogóle. Nie muszę już pisać, ani dzwonić. Ale miałam przypadek, że przepłakałam trochę. I jak się okazało – nie pomyliłam się. Szkoda, że po czasie.
Ewar – pozdrawiam, przykre są takie sytuacje. Nie wiem, co można zrobić. Musiałabyś chyba udowodnić, że kotu się coś dzieje, żeby go zbarać. A często takiemu kotu jest w tym domu dobrze (no w końcu aż tak chyba nas by intuicja nie myliła?), tylko zwyczajnie mają DT w głębokim poważaniu. Dostali czego chcieli. Przepraszam, jestem wściekła na takie sytuacje, na taką bezduszność ludzi.

Aha
Mój Tżet po moim opisanym powyżej wywodzie – zrobił gały i przytkało go. Chyba zadziałał wyobraźnia (poruszyłam czułą strunę, dałam przykład na tzw. „własnej skórze”).
tellma
 

Post » Nie maja 13, 2012 9:37 Re: Brak komunikacji z domkiem

Wyadoptowałam już około setki kotów, nie zawsze moje, ale nigdy nie przytrafiła mi się taka sytuacja.Wiele domków jest też na forum.Naprawdę nie molestuję ludzi, jestem grzeczna, nie pouczam, po prostu pytam, co z kotem.Po jakimś czasie już nie dzwonię, ale wiele domków i tak do mnie dzwoni, albo pisze miale.Przecież ja nawet nie wiem, czy kotka żyje.Być może ma się dobrze, chcę w to wierzyć, ale co stoi na przeszkodzie napisać mi o tym?
Bardzo proszę mi odpowiedzieć, jak jest ze stroną prawną? Mam umowę i co z tego wynika?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56213
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie maja 13, 2012 10:47 Re: Brak komunikacji z domkiem

ewar pisze:Bardzo proszę mi odpowiedzieć, jak jest ze stroną prawną? Mam umowę i co z tego wynika?

Zależy jak jest sformułowana dana umowa, ale generalnie - jeśli chodzi o informowanie o losie kota czy tzw. "wizyty poadopcyjne" - wszystko zależy od dobrej woli przyszłych właścicieli. Prawnie nie jest to możliwe do wyegzekwowania. Na wejście do czyjegoś domu z policją trzeba mieć mocne dowody na to, że kotu coś zagraża lub przebywa w złych warunkach. Policja też - bez nakazu prokuratorskiego - nie może siłą wejść do czyjegoś domu, na podstawie tylko tego, że ktoś nie pisze maili czy nie odbiera telefonów.
W opisywanym przypadku - gdzie policja towarzyszyła przedstawicielom fundacji - zadziałał mechanizm nieznajomości prawa i psychiczne oddziaływanie obecności funkcjonariusza.

Edit: wątki o złamaniu umowy adopcyjnej:
viewtopic.php?f=1&t=68128&hilit=umowa+adopcyjna - dyskusja nad zapisami
viewtopic.php?f=1&t=115017&hilit=umowa+adopcyjna
viewtopic.php?f=1&t=90274&hilit=umowa+adopcyjna
viewtopic.php?f=1&t=94635&hilit=umowa+adopcyjna
viewtopic.php?f=1&t=80580&hilit=umowa+adopcyjna
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39369
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie maja 13, 2012 11:53 Re: Brak komunikacji z domkiem

Przeczytałam wszystko, a sprawę Pucka znam,Gosiar to moja córka.Tam chodziło o coś innego.
Rozumiem, że nie mając dowodów, że coś się złego dzieje, bo ja NIE WIEM NIC o kotce, nie mam możliwości sprawdzenia tego.Ewentualnie mogę sprawdzić, czy balkon jest zabezpieczony. Załóżmy, że nie jest, a miał być.Co wtedy?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56213
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie maja 13, 2012 12:06 Re: Brak komunikacji z domkiem

Mam taki punkt w umowie:

4. W przypadku niedopełnienia przez Adoptującego postanowień niniejszej umowy, Oddający do adopcji może odebrać kota Adoptującemu.

Nie mam pojęcia czy da się go wyegzekwować :| Nie próbowałam dotąd.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie maja 13, 2012 12:10 Re: Brak komunikacji z domkiem

Ewar, brak osiatkowania nie będzie traktowany jak mocne dowody, o ktorych pisała MariaD.
Teoretycznie możesz próbować wystąpić do sądu cywilnego w związku z niewykonaniem zobowiązań wynikających z umowy, ale to długa, niepewna i kosztowna droga.

Tak jak pisałam wcześniej - umowę warto podpisywać, bo większość jednak stosuje się do jej zapisów, nie wnikając, na ile skuteczne może być ich egzekwowanie.

Ale zawsze należy się liczyć z pojedynczymi przypadkami, kiedy nie będzie można skutecznie domagać się wywiązania z warunków umowy.
* Semper eadem *

ksb

 
Posty: 18914
Od: Wto cze 29, 2010 13:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 78 gości