
Maszka dzisiaj pojechała na sterylkę, teraz powoli dochodzi do siebie.
Czesio i Teoś na razie leczone.Kocurki są bardzo proludzkie. Czesio rano zmiótł wszystkim żarcie. Koty były tak zaszokowane szybkością pałaszowania z miseczek ,że nawet nie zdążyły zareagować. Mój rezydent Figaro oniemiał i tylko patrzył szeroko otwartymi oczyma.Biedactwa nie wiadomo jak długo głodowały.