lidka02 pisze:Pani z fundacji Caruna ma się tym zająć ale nie wiem kiedy , nie chcę naciskać .Już wysłała do Burmistrza list i on go olał pani Beata powiedziała ze rozegra to inaczej więc czekam .Tylko że teraz karma by się przydała bo tamte kotki mają młode , ja ostatnio zabrałam 2kg suchego i 5 puszek małych i poszło jak woda ....
Przykro mi,że trochę może ostudzę entuzjazm co do Karuny. Jak moja "kocia afera" wyszła na jaw to Pani Beata jako jedna z pierwszych zadzwoniła do mnie oferując pomoc. miałam dostać karmę, miała dzwonić do mnie jakaś znana P.Doktor w sprawie sterylek itp. Napisałam MIAŁA, bo miała ale nie zadzwoniła. Dość często kontaktowałyśmy się poprzez e- maile i telefon. martwiłam się jak wykarmię sama tyle kotów, be te moje podopieczne oprócz suchego to jeszcze dodatkowo jedzą wędlinki, wątróbki itp. Odpisała mi,że nie mam się martwić o jesień i zimę ona napewno pomoże mi cytat;" w karmieniu Pani tygrysków". A potem nastała cisza...... Pisałam e-maile i na FB bez odpowiedzi, dopiero za trzecim chyba razem dostałam odp.,ze przez 2 tyg. będą mieli zbiórkę karmy w marketach i część karmy zaraz pojedzie do mnie. Miałam przypomnieć nr tel; podałam nawet adres. Minęła jesień, zima, wiosna a karma jedzie gdzieś tam..... Wystarczyła zwykła uczciwość i słowo nie mogę bo nie mam a nie obiecanki, cacanki.
Też nie wiem co bym zrobiła gdyby nie więzień z Zakł.Karnego w Koronowie, który ma tam koty i się nimi opiekuje. Poprzez właśnie K.Dolinę skontaktował się ze mną telefon. i trochę załatwia mi karmy, ja z kolei pomagam gdy trzeba zawieźć któregoś z jego kotów do weta.