Kot Trojański i kocio-mysia banda ;]

Śpij dobrze. Ja jutro mam nockę,a później wyjątkowo miło się grafik ułożył i dopiero poniedziałek dzionek. Może uda nam się jakoś w weekend spotkać?

Ciężka sprawa z tym kolesiem. Może mi coś przyjdzie do głowy, jakaś rada, to się podzielę...

KaleidoStar pisze:Śpij dobrze. Ja jutro mam nockę,a później wyjątkowo miło się grafik ułożył i dopiero poniedziałek dzionek. Może uda nam się jakoś w weekend spotkać?

Ciężka sprawa z tym kolesiem. Może mi coś przyjdzie do głowy, jakaś rada, to się podzielę...

Kazda rada dobra jest

Bo moja głowa to już nie działa.

Spoko ja mam weekend tez wolny więc można się spotkać- może niedziela? Może byc jednak wtedy łapanka ale wątpie bo chętnych u nas brak a 3 kotki w ciązy grrr uciekam, papa kolorowych.....dla Ciebie i kociastych

Mogę pomoc z lapanką. I przetrzymać przed/po zabiegu, jakby co. Niedziela mi pasuje

hahah chyba nam ta niedziela z głowy wypadła;-)
Byłam w tygodniu na rowerach w Twojej okolicy (szukałam Kseni przy okazji)...jakby co w kolejny piatek lub weekend bedziemy sie umawiać na wymaine siana itd w budach wiec przy dobrej pogodzie zapraszam na spacer i ewentualne wsparcie hahah

:lol:

Ano...ale jeszcze w sobotę pamiętałam O_o
W ten weekend,w sobotę po pracy jadę do Bydgoszczy do babci...Wracam w poniedziałek dopiero.

Aya, czy ten koleś rozwiesza ogłoszenia? U mnie w sklepie nie ma, a to naprawdę idealne miejsce...

A teraz trochę rozrywki. Uzi podczas czochrania. Ten kot kocha czochranie. Tu drapię go moją szczotką do włosow, ostrą dość, bo już bez tych ochronnych kuleczek na czubkach, kolce są sztywne i długie. Uziak jest rozanielony, widać jak próbuje ocierać się o rękę z telefonem, ale słabo mu wychodzi, bo oślepia go latarka w telefonie

http://www.youtube.com/watch?v=aj0888xK ... e=youtu.be

KaleidoStar pisze:Ano...ale jeszcze w sobotę pamiętałam O_o
W ten weekend,w sobotę po pracy jadę do Bydgoszczy do babci...Wracam w poniedziałek dopiero.

Aya, czy ten koleś rozwiesza ogłoszenia? U mnie w sklepie nie ma, a to naprawdę idealne miejsce...

A teraz trochę rozrywki. Uzi podczas czochrania. Ten kot kocha czochranie. Tu drapię go moją szczotką do włosow, ostrą dość, bo już bez tych ochronnych kuleczek na czubkach, kolce są sztywne i długie. Uziak jest rozanielony, widać jak próbuje ocierać się o rękę z telefonem, ale słabo mu wychodzi, bo oślepia go latarka w telefonie

http://www.youtube.com/watch?v=aj0888xK ... e=youtu.be

Słodki ten pysiak - kurcze fajnie jak juz by miał domek i całymi dniami ktos by go wyczesywał hahah
A koleś rozwieszał, dnia nastepnego nie było...dostał nowe zmienione w koszulkach-rozwiesił na przystanku, smietnikach, a kolejnego dnia byłam na rowerach i juz zerwane. Debilne osiedle!!! w sklepie zoo był ale był zamkniety w długi weekend, czy był jeszcze raz to nie wiem, bo sam musi chciec ...ja mu pisałam codziennie co ma robić, a co drugi dzien byłam szukać. Słabo to widze wszystko ale licze ze Ksenia vel Balbina dołaczy do kotów z budowy. Wtedy juz by był łatwo, bo kazdy juz wie od kierwonika, przez ochrone po sprzataczke biura gdzie dzwonić!!!
Kciuki za Bilbo nadal trzymam!!! Jak wypłata przyszła to i konta juz nie było ale kto wie moze jeszcze bedzie grosik potrzebny.
Pozdrówka

Widziałąm przed chwilą ogłoszenie na przystanku, w ciagu dnia pewnie powiesił...

Dawno mnie tu nie było. Netu brak, ciągle nie mam kiedy zadzwonić do upc żeby mi przysłali naprawiacza.

Ostatnie dni ciężkie. Troja jest bardzo chora. Kłopoty z wątrobą. Dopiero niedawno zaczęła jeść, ale ilości mikroskopijne. Chuda jak patyk, całymi dniami i nocami leży. Z kota prawie otyłego zeszła do wagi 3,5 kg... chociaż udało się przybrać ok 100 gram, więc jest lepiej. Robię się mistrzem w robieniu zastrzyków i kroplówek. Najgorsze, że leczymy objawy, a nie wiadomo jaka jest przyczyna. Chyba sześciu wetów nad nią pracuje...i zero pomysłu. Kciuki mocno potrzebne, żeby się ta moja zołza w końcu ożywiła trochę...

O rany

Kciuki mocne!! :ok:

Trzymam kciuki!
Ile masz teraz futer ??

Ciągle 2+3.
Troja wczoraj rano byla lepsza, wyniki krwi też spadły w końcu...ale wieczorem i dziś znowu gorzej. CHociaż charakterek wraca, wczoraj załatwiła mi ręce koncertowo podczas próby podania tabletki (strzykawką, bo duże to i niefajne). Dziś za to bez problemu wcisnęłam jej do gardła inną, taka była padnięta...
Za tydzień ciacham Brusowi jajka i przepuklinę i zaczynam ogłaszać na maksa. Musi coś w końcu ruszyć. Może zamówię pakiet u Cat Angel.