Czekam na nieuniknione....Piotrek w coraz gorsdzym stanie, coraz słabszy.... Karina rośnie jak na drożdżach, dostała kolejny, prawie dorosły wózek z parasolką (czerwoną - aby nikt nie zauroczył ) i coraz częściej mówi MAMA.....
Oż .... tak nie powinno być. Ledwo się odnaleźliście na tym padole ... Wyobrazam sobie jak się miotasz emocjonalnie między młodem a kowadłem. Cokolwiek napisze , takie płaskie przy tym co was dotyka .... Dzielna musisz byc dziewczyno, trzymam mocno za cud !!! .
Mam tylko nadzieję, że nic go nie boli. Lekarze twierdzą, że jest minimalna szansa na to, że mnie słyszy.... Prawdę mówiąc, nie mam już siły. Staram się z nim rozmawiać, opowiadam co się dzieje na świecie i ze wszystkich sił próbuję przy nim nie płakać. Czynności życiowe powoli ustają, a nie ma możliwości nmaprawienia mózgu... Czeka mnie jeszczen powiadomienie o tym wszystkim matki Piotrka.... i potem przetrwanie tego wszystkiego. Życie jest wyjątkowo niesprawiedliwe....