BYŁO: 7 kociąt JEST: Została Oretka - str. 33 :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 07, 2012 8:27 BYŁO: 7 kociąt JEST: Została Oretka - str. 33 :)

Tragedia po prostu.... Właśnie się przekonałam, że walka z bezdomnością zwierząt na takiej zabitej dechami "wsi" jak nasza, to walka z wiatrakami.
Dopiero co odchuchałam i wysterylizowałam moje kotki "śmietnikowe", a tu pojawiła się półdzika kocica, która niemal na moich oczach urodziła młode. Widywałam już ją kilkakrotnie wcześniej, wydawało mi się, że ma duży brzuch, ale zawsze była nieufna, nie przychodziła na karmienie jak stałam przy miskach.
W sobotę, ku mojej rozpaczy, odkryłam, że kryje się w pudle pozostawionym przy śmietniku (w ruchliwym miejscu pełnym ludzi i psów), a w środku kłębi się i szóstka maleństw. Matka jeszcze miała ogon mokry od wód płodowych.... Nie wiem, czemu w akcie desperacji urodziła w tak ruchliwym i odkrytym miejscu, nie znalazła lepszego gniazda, czy co, nie mam pojęcia!
Niewiele mysląc przeniosłam ją i kociaki do mnie do piwnicy. Dałam jej kocyk, miseczki z jedzeniem, postawiłam kuwetę, zostawiłam otwarte okienko piwniczne.
Kotka zaszyła się gdzieś za półkami, ale potem się uspokoiła, wyszła i nawet się najadła, dziećmi się zajmuje, nie wyniosła ich nigdzie. I dobrze, bo tego dnia, co je zabrałam z dworu, było oberwanie chmury i spadek temperatury do 5 stopni... Z pewnością młode by się potopiły albo zbytnio wyziębiły.
Kocięta są bure, same tygryski, jedne ciemniejsze, prawie czarne z wyraźnymi paskami, inne takie delikatniejsze, niektóre z białym. No ale bure to bure, wiadomo, że szanse na znalezienie domów są zerowe...
Zapytałabym Was ,co robić w tej sytuacji, ale odpowiedź sama mi się ciśnie na usta... Serce podpowiada coś innego i się buntuje, ale.... Chyba będe musiała dać je uśpić, póki są ślepe. Niestety. Może, podkreślam, _może_, uda mi się uratować życie jednego czy dwóch - ja bym mogła jednego przygarnąć, moi rodzice może by wzięli drugiego... Pytam po znajomych jeszcze, czy ktoś chciałby małego kotka, bo po prostu serce mi się na ich widok kraje... Dzisiaj dzwonię do weterynarza dowiedzieć się o usypianie ślepych miotów. Jak rozumiem, to należy do zadań gminy w związku z programem walki z bezdomnością? Tylko program jedno, a gminne środki finansowe to drugie - koty musiałam sterylizowac za własne pieniądze; w ogóle powinni prowadzić ewidencję zwierząt wolnożyjących i bezdomnych, ale nikt ode mnie nie chciał w urzędzie ani deklaracji ilości zwierząt pod opieką, ani nie mogłam się zarejestrować jako opiekun. W związku z tym właściwie gmina mi w niczym nie pomogła.
Przy okazji, jak by ktoś chciał przejrzeć wielce rozbudowany program naszej gminy: http://bip.kornik.pl/kornikm/zasoby/fil ... acznik.pdf
Jestem po prostu zrozpaczona. To mnie przerasta, cierpię na depresję i chyba będę miała teraz nawrót...... Dajcie chociaż kilka słów otuchy, powiedzcie, jak uczynic, aby wyszło dla wszystkich jak najlepiej, przede wszystkim dla dobra zwierząt... Może jakaś poznańska fundacja mogłaby pomóc? Może jednak kotów nie usypiać, może jak by trafiły pod skrzydła fundacji, to by znalazły domy....?
Strasznie cienko przedę z finansami, mam kilkumiesięczne niemowlę w domu, a mleko ostatnio strasznie podrożało, poza tym dzieci to inne koszmarne wydatki.
Chciałabym, aby może jakaś fundacja pomogła mi chociaż w sterylizacji tej kotki-matki. Mam jeszcze jedną kocicę do sterylki, na razie nie udało mi się jej złapać (młodziutka jest, 9 miesięcy).
Pocieszcie mnie :( Chcę zrobić co tylko w mojej mocy....

Przepraszam za chaotyczny post, ale ja już drugą noc z rzędu nie spałam, ciągle mysląc o tych kociakach...
Ostatnio edytowano Śro sie 15, 2012 10:48 przez Pleiades, łącznie edytowano 20 razy
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight, dwa książątka półkrwi i mała czarownica :)
http://emberiza.deviantart.com/

Obrazek

Pleiades

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Czw lip 29, 2004 13:07
Lokalizacja: Kórnik

Post » Pon maja 07, 2012 8:39 Re: Mam piwnicę, a w niej kotkę i 6 kociąt :/

Nie wiem, jak Cię pocieszyć :( Musisz, niestety, sama zdecydować, co zrobisz z maluszkami. Szare kociaki nie są najgorszym umaszczeniem, chyba najbardziej popularne są biało-czarne. Zawsze można spróbować je ogłaszać w internecie, jest wiele stron. Potrzebne byłyby do tego zdjęcia.

Dobrze zrobiłaś, że zajęłaś się kotką, że nie przeszłaś obok niej obojętnie. Chwała Ci za to.
Kotkę na pewno trzeba wysterylizować, może jakaś dobra dusza zasponsoruje zabieg? Zrób koniecznie zdjęcia kotki i maluszków i wstaw na wątek.
Będę do Ciebie zaglądać, pozdrowienia najserdeczniejsze.
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon maja 07, 2012 8:39 Re: Mam piwnicę, a w niej kotkę i 6 kociąt :/

bardzo współczuje sytuacji :cry: rozum nakazuje uśpić ,serce podpowiada co innego :oops:
niestety ja bym nie uśpiła :oops: :cry:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43977
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 07, 2012 8:59 Re: Mam piwnicę, a w niej kotkę i 6 kociąt :/

Zdjęcia będą na pewno. Kotka - o dziwo - okazała się wcale nie taką wystraszoną dzikuską. Jak jej przynoszę jedzonko, to do maluchów zerkam, a ona się nie płoszy aż tak bardzo.

Naprawdę nie wiem, co zrobić. Wiem, że tu na forum są zatwardziałe w boju kociary, które wiedzą, że słuszne jest usypianie ślepych miotów, ale ja sama nie wiem, czy dam radę tę próbę przejść. Jestem niedoświadczona, u mnie nie było nigdy problemów z bezdomnością kotów.. aż do zeszłego roku, kiedy ktoś porzucił ciężarną kotkę, która urodziła w piwnicy 4 kociaki. Przez całą zimę je dokarmiałam, do wiosny dotrwały dwa, które już wykastrowałam (kocur i kotka). I teraz znajduję kolejną kotkę z maluchami i jeszcze jedną młodziutką burą kotkę - nieciągnąca sie fala bezdomności nadchodzi w moje okolice :/ Spróbuję uratować życie jak największej liczbie, jaka się da, ale do soboty muszę tez podjąć decyzję, co z ewentualnym usypianiem niechcianych kociąt :(
Ja się wykończę, ale dziękuję, za dobre słowa.

PS. Szukam jakie są fundacje w Poznaniu i będe do nich dzwonić. Są dwie wymienione w programie gminy Kórnik, ale pewnie tego jest więcej, chociaż pewnie niewiele będą mogli poradzić, zdziałać...
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight, dwa książątka półkrwi i mała czarownica :)
http://emberiza.deviantart.com/

Obrazek

Pleiades

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Czw lip 29, 2004 13:07
Lokalizacja: Kórnik

Post » Pon maja 07, 2012 9:10 Re: Mam piwnicę, a w niej kotkę i 6 kociąt :/

Pleiades pisze:Ja się wykończę, ale dziękuję, za dobre słowa.


Ty się nie wykańczaj, ani się waż :mrgreen:. Rób zdjęcia i ogłaszaj. I pamiętaj, szare kotki są najpiękniejsze :D
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon maja 07, 2012 9:13 Re: Mam piwnicę, a w niej kotkę i 6 kociąt :/

przyznam się bez bicia,że w takiej sytuacji ja zostawiłabym 2kotki a resztę niestety uśpiła :(
nie jest to łatwe-wiec rozumiem Cię doskonale...jednak znalezienie dobrych domów dla 2dwójki kotów jest możliwe....natomiast dla 6-ciu...eh,...
poza tym -jak mówisz-kotka jest nieobsługiwalna-więc byłby problem z podaniem zastrzyków na wstrzymanie laktacji...nie wstrzymanie może spowodować stan zapalny gruczołów mlecznych i byłby kolejny problem :?
poza tym -kotka WIE,że urodziła i będzie to strasznie przeżywać...z tych powodów zostawiłabym 2 maluchy...wiem,że mogę zostać "skrzyczana" za takie rady ale taka jest moja opinia.

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Pon maja 07, 2012 9:18 Re: Mam piwnicę, a w niej kotkę i 6 kociąt :/

Pleiades, napisze Ci ze zatwardziale w boju kociary to takie ktore juz duzo widzialy i przezyly niejedno
ale wrazliwosci stracic sie nie da, chyba nigdy
prostych wyjsc nie ma
jesli zdecydujesz sie tym kociakom pomoc to caly problem spadnie na Ciebie, na pewno
moze kilka osob zdecyduje sie pomoc, przysle Ci troche karmy
ale potrzeba jeszcze kilkaset zlotych na odrobaczenie i szczepienie
dasz rade o to prosic? bo nie kazdy potrafi?
gdyby tak kazdy namawiajacy Cie do okreslonego postepowania zechcial wziac czesc ciezaru finansowego na siebie ...

nie mysl ze latwiej jest gdy sa pieniadze: czasami sa a zycia uratowac sie nie da

współczuję Ci dylematu i wiem że nie ma dobrego wyboru :(
3maj się i zdecyduj tak żebyś to Ty poniosła jak najmniejsze koszty psychiczne tego wyboru
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pon maja 07, 2012 9:31 Re: Mam piwnicę, a w niej kotkę i 6 kociąt :/

póki są ślepe
Nie zazdroszczę sytuacji.Ja powoli kamienieję.
Pobyty w schronisku tak na mnie wpływają.
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 07, 2012 9:32 Re: Mam piwnicę, a w niej kotkę i 6 kociąt :/

W moich nocnych bezsennych przemysleniach myślałam dokładnie o tym samym, co J.D. Aby zostawić chociaż dwa kociaki, bo po pierwsze - kotka psychicznie będzie lepiej się czuła (ma silny instynkt macierzyński, pewnie po zabraniu całości miotu by chodziła, szukała ich i płakała, a tego moja psychika też nie zniesie), a koty nie potrafią liczyć tak jak psy, więc może nie spostrzeże braku młodych, a wychowa te pozostawione... A druga sprawa to właśnie te ewentualne tabletki na wstrzymanie laktacji plus masowanie gruczołów sutkowych i ewentualne zapalenia sutka - niewykonalne w tym przypadku, bo kocica dotknąć się nie da...
Dwójkę dam jeszcze w stanie odchować i ulokować, ale szóstka to już problem. A po trzecie - kotka karmiąca maleństwa będzie mogła jeszcze z miesiąc-dwa poczekać na kastrację, może będzie wtedy łatwiej z finansami...
I jednak ból wielki pozostaje, kiedy sobie pomyslę, że będę musiała wybierać, który przeżyje, a którego uśmiercę.. To jest chyba _najbardziej_ nie do wytrzymania! :( :(
Z pieniędzmi jest strasznie krucho, mój mąż mnie chyba wyklnie, że odejmę "od ust" dzieciom, albo nie kupię im nowych butów, ale, cholercia, jakoś by mi się udało chyba wykrzesać jakąś sumkę na sterylki dorosłych i szczepienia kociąt. Pytam tylko, czy jest jednak mozliwość zwrócenia się o pomoc do jakiejś fundacji, albo wywarcie presji na gminie, do której zas.....ego obowiązku należy dbanie o koty wolnożyjące, wg w/w programu :E
Najbardziej mnie wkurza właśnie bezsilność. Chyba tylko "dzięki niej" ta kotka w ogóle urodziła.

BarbAnn pisze:póki są ślepe
Nie zazdroszczę sytuacji.Ja powoli kamienieję.
Pobyty w schronisku tak na mnie wpływają.


Rozumiem, może też bym z czasem się uodporniła i wiedziała, co powinnam zrobić. Ale dla mnie sytuacja jest zupełnie nowa, ja nigdy jeszcze w życiu nie widziałam kociego noworodka! Ba, nawet do zeszłego roku bezdomniaków i wolnozyjących u nas nie było...
Mam w domu dwa odchuchane rasowce, właśnie z tego powodu, że nie potrafiłam nigdy wybrać między jednym szukającym domu kotem bezdomnym a drugim.... Bo co, mam jednego wybrac tylko dlatego że ładniejszy, albo że ma białe łapki? A rasowe wszystkie są chciane... Patrzę teraz na nie (8- i 7-letnie kolosy :P) i mówię im, że mają pos..ane w głowach, że domagają się jeszcze uwagi i pieszczot, podczas gdy inne kocięta cierpią.
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight, dwa książątka półkrwi i mała czarownica :)
http://emberiza.deviantart.com/

Obrazek

Pleiades

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Czw lip 29, 2004 13:07
Lokalizacja: Kórnik

Post » Pon maja 07, 2012 9:39 Re: Mam piwnicę, a w niej kotkę i 6 kociąt :/

Plei, o rany :(

Może Fundacja Koci Pazur?
Dziewczyny są doświadczone, pewnie mają namiary na dobrego weterynarza (gdybyś podjęła decyzję o uśpieniu, warto, żeby zrobił to ktoś, kto zrobi to prawidłowo i humanitarnie.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pon maja 07, 2012 9:44 Re: Mam piwnicę, a w niej kotkę i 6 kociąt :/

BarbAnn pisze:póki są ślepe
Nie zazdroszczę sytuacji.Ja powoli kamienieję.
Pobyty w schronisku tak na mnie wpływają.

a ja właśnie teraz po latach usypiań ślepych miotów robię się mientka....
kiedyś byłam twarda jak skała...na szczęście nie zdarzają mi się co krok ślepe mioty....na szczęście...

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Pon maja 07, 2012 9:54 Re: Mam piwnicę, a w niej kotkę i 6 kociąt :/

Beliowen pisze:Plei, o rany :(

Może Fundacja Koci Pazur?
Dziewczyny są doświadczone, pewnie mają namiary na dobrego weterynarza (gdybyś podjęła decyzję o uśpieniu, warto, żeby zrobił to ktoś, kto zrobi to prawidłowo i humanitarnie.


Wykonam dzisiaj mnóstwo telefonów, do Kociego Pazura też zadzwonię.
Niby z gminą ma podpisaną umowę na zabiegi weterynaryjne nasz lokalny lekarz; fajny facet, ja mu ufam. A jesli chodzi o humanitarność uśpienia to na pewno domagałabym się premedykacji, a potem zastrzyku śmiertelnego - dużo się naczytałam już na ten temat na forum... Ale nasz wet jest wrażliwy na losy zwierząt, więc chyba tak robi.... Zobaczę jeszcze, co dalej będzie, marzę o tym, aby kociaki dało się uratować przed "skrzykawką". Jak będę miała fotki, to pewnie i wstawię wątek na kociarnię, może ktoś się zainteresuje, chociaż to jest tylko mnożenie kocich nieszczęść :(

Mam w sumie czas - no nie wiem - do piątku? poniedziałku? Młode urodzone 5 maja... Kiedy otwierają oczy? Różnie to pisze w książkach, które mam...
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight, dwa książątka półkrwi i mała czarownica :)
http://emberiza.deviantart.com/

Obrazek

Pleiades

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Czw lip 29, 2004 13:07
Lokalizacja: Kórnik

Post » Pon maja 07, 2012 9:56 Re: Mam piwnicę, a w niej kotkę i 6 kociąt :/

J.D. pisze:
BarbAnn pisze:póki są ślepe
Nie zazdroszczę sytuacji.Ja powoli kamienieję.
Pobyty w schronisku tak na mnie wpływają.

a ja właśnie teraz po latach usypiań ślepych miotów robię się mientka....
kiedyś byłam twarda jak skała...na szczęście nie zdarzają mi się co krok ślepe mioty....na szczęście...


ja się teraz cieszę przechodząc koło kwarantanny maleńtasów , że nadal pusta.
I oby była pusta jak najdłużej.
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 07, 2012 10:01 Re: Mam piwnicę, a w niej kotkę i 6 kociąt :/

BarbAnn pisze:
J.D. pisze:
BarbAnn pisze:póki są ślepe
Nie zazdroszczę sytuacji.Ja powoli kamienieję.
Pobyty w schronisku tak na mnie wpływają.

a ja właśnie teraz po latach usypiań ślepych miotów robię się mientka....
kiedyś byłam twarda jak skała...na szczęście nie zdarzają mi się co krok ślepe mioty....na szczęście...


ja się teraz cieszę przechodząc koło kwarantanny maleńtasów , że nadal pusta.
I oby była pusta jak najdłużej.

oby :ok:

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Pon maja 07, 2012 10:07 Re: Mam piwnicę, a w niej kotkę i 6 kociąt :/

Pleiades, współczuję serdecznie. :( A najbardziej konieczności wyboru. :( Bo ja też byłabym za tym, żeby zostawić dwójeczkę a resztę uśpić.

Ale jak już się zdecydujesz na konieczność uśpienia, to nie zwlekaj - zrób to od razu. Bo im dalej tym będzie trudniej. :(

Mocno tulę.

Wawe

 
Posty: 9493
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 455 gości