Cd
Oto Morka zwany TiMorką. Ależ ona ma futro, ale rozczesać te jej kudełki, o zgrozo! Broni się, jakby nie wiem jaka działa jej sie krzywda. Chyba nigdy nie polubi szczotkowania, a szkoda. Gdy tylko przestawiłam drapak w inne miejsce, od razu musiała sprawdzić czy wejdzie do samej góry

Jak widać udało jej się



TiMorka została zawieziona do kociego fryzjera. Jak zwykla pokazała co ta mała koteczka potrafi zrobić, gdy coś jest nie po jej myśli. Kto to słyszał by strzyc koteczka, który za nic na świecie nie da się wyszczotkować.
"Żywcem nas nie wezmą" 
Po powrocie do domku, TiMorka padła wyczerpana i odsypiała wstrętnego fryzjera

Po drzemce poszukała czegoś do picia. Wybór padł na wodę ze zlewu

- jej wybór, jej woda, jej pragnienie - ugaszone


Dziunia. Przez pierwszych kilka miesięcy pobytu u nas ta MCO bała sie prawie wszystkiego. Kazdy kto wchodził do mieszkania - to wróg i trzeba było uciekac w jakis kąt, nie lubiła hałasu, a odkurzacz to był (i jest jeszcze nadal) wróg nr 1. Myslałam, że to spokojna i mało-ruchliwa kotka. Dziś już wiem, że młodość (ma 4 lata) i spokojny dom zrobiły swoje. Dziunia potrafi rozrabiać, gania inne koty (wywołuje to u nich prawie szok oraz zdziwienie, bo
u nas się nie gania, bo my som okropnie spokojne koty - oprócz Tośki z ADHD

), ślizga się na dywanach, szaleje na drapakach, po czym idzie - jakby nigdy nic - spać. Zrobiła duże postępy. Znajomi mogą ją nawet pogłaskać, bo już nie ucieka nawet na sam dźwięk dzwonka
