O Kubusiu już było na forum, ale koci chłopczyk zasługuje na osobny wątek.Katalina przyniosła go do lecznicy, był na działkach, łasił się do każdego, towarzyszył ludziom spacerującym z psami.Wyglądał ..no, nieciekawie, wychudzony, z paskudną sierścią i chorym oczkiem, a właściwie czerwoną plamą w miejscu, gdzie oczko kiedyś było.Jak zostawić takie coś bez pomocy? W lecznicy został zbadany, niezbyt dokładnie osłuchany, bo ta bieda nie przestaje mruczeć ! Kubuś był być może podkarmiany, ale nikt nie pomyślał, że oczko wymaga leczenia, być może dałoby się go uratować.Niestety. Resztki gałki ocznej są już usunięte, oczodół zaszyty.Nie wygląda to teraz źle. Kubusiowi wetka dała coś na kleszcze, pchły, wyczyściła uszka i podała oridermyl.Został też wykastrowany.Na razie Kubuś nie powala urodą, ale wyprzystojnieje na pewno.Ogromnym atutem tego kotka jest jego charakter. On kocha wszystkich, ludzi i koty, jest przespokojny i rozmruczany.Cieszy go wszystko, to, że ktoś go dotyka, że w ogóle zauważa jego obecność, że w miseczce jest jedzonko, że posłanko jest miękkie i czyste.Nie przeszkadza mu to, że mieszka w lecznicowej klatce. Jest mu i tak lepiej niż było, brzuszek pełny, pasożyty na skórze wybite, uszka nie swędzą już tak potwornie.Najważniejsze jednak, że zawsze ktoś przyjdzie, kto pogłaszcze, pomizia.Kubuś chyba już uwierzył, że przed nim szansa na lepsze życie.Będzie po fullserwisie, ale wiemy już, że testy na FeLV/FIV są negatywne
Na razie tylko takie zdjęcie, jutro będą nowe
