JEST!!! ZNALAZŁO SIĘ NASZE 4 KILO KOCIEGO SZCZĘŚCIA!!! Jestem tak szczęśliwa, że trudno opisać
mziel52 dziękuję za informacje, okazuje się, że zrobiliśmy wszystko o czym pisałaś, przejrzeliśmy kilkakrotnie wszystkie zakamarki na osiedlu, śmietniki, pustostany, balkony na parterach, walerianą śmierdzieliśmy na kilometr, rozwiesiliśmy masę ogłoszeń:) wcześniej czytałam wątki o poszukiwaniach na forum, jesteście naprawdę cudowni, bez Was nie wiedzielibyśmy jak skutecznie szukać kota na gigancie:)
Pusia ma 8 lat, jest wysterylizowana, ale nie wiadomo dlaczego co jakiś czas ma ruję, słabszą i krótszą niż normalna, ale zawsze. Wymknęła się po otwarciu drzwi wejściowych i tyle ją widzieliśmy. Byłam przerażona bo nasza kotka jest niewychodząca i przez 8 lat nie spędziła ani jednej nocy poza domem! Kilka razy zdażyło się jej uciec na ogródek sąsiadów, ale zawsze wracała do 2 godzin. A teraz nie było jej 3 dni!!! Jak ona sobie poradziła, gdzie była, co robiła, co jadła, co piła (w domu to tzw. francuski piesek:) pozostanie dla nas tajemnicą, najwazniejsze, że jest!
Nie wiem co poskutkowało, czy nasze wędrówki po osiedlu, nawoływania, waleriana na tarasie i w piwnicy, ogłoszenia, czy prośby do św.Antoniego patrona zguby:), w każdym razie Pusia weszła do domu przez otwarty balkon dziś nad ranem, kiedy my szykowaliśmy się do poranych poszukiwań

Cała, zdrowa, zadowolona, nawet nie jest brudna! I jest już po rui - jakiś troskliwy kocur musiał się nią dobrze zaopiekować

na szczęście dzieci z tego nie będzie:)
Jeszcze raz dziękujemy za to forum, to kopalnia wiedzy i nadziei, że będzie dobrze! Szczęsliwe zakończenia są możliwe!:)
Idziemy zrywać ogłoszenia:)