DT u Joanny w Szczytnie. Wszystko co robię, robię dla kotów.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 03, 2012 13:51 Re: Potrzebna pomoc. Mały dom tymczasowy w Szczytnie

to już nasze kotki trzeci "fotograficzny" DS dorwały !!! :D
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Czw maja 03, 2012 21:53 Re: Potrzebna pomoc. Mały dom tymczasowy w Szczytnie

joanna3113 pisze:Emocje, emocjami ale jakoś nie koniecznie lubię jak ktoś mnie obraża.

Hm... ja po prostu jednym słowem, gdy do Ciebie nie trafiały informacje ktore Ci przekazywałam, skomentowałam Twoje zarzuty: że kotki pod moja opieką dziczeją, wycofują się z kontaktow z ludźmi, ze źle je karmię i są tłuste i ze zabierasz je z Warszawy do Szczytna, bo w Szczytnie maja większe szanse na adopcję. Tym bardziej, ze ani przez telefon, ani na pw nie potrafiłaś mi odpowiedzieć skąd wiesz, że tak się dzieje, na jakiej podstawie masz taką opinię, a jedyne co usłyszałam to to, ze "ja to wiem". No to ja się w taką argumentacje nie bawię i tyle.
A na poparcie swoich przekonań, ze Pippi i Laffi mają się świetnie, są odważne, nie boją się ludzi, sa kontaktowe, podbiły serca osób w lecznicy, nie są tłuste tylko jedzą dużo bo rosną i będą dużymi kotami załączam fotki z dsu :D

Miałam nie komentować twojej odpowiedzi, mam większe problemy.
Marzenia naucz się czytać ze zrozumieniem, nigdy nie napisałam że one pod twoją opieka dziczeją i nie mam ani ochoty ani siły robic literówki. Sama mówiłaś że są tłuste i trzeba je odchudzić. Wiele zarzutów które napisałaś pod moim adresem wcześniej powiedziałaś. Mam nadzieję że dosyc się dowartościowałaś, mam dosyć, utrzymywałam je, wiem że to nic nie znaczy ale robiłam co mogłam i na pewno nie zasłużyłam na takie oskarżenia.
joanna3113
 

Post » Czw maja 03, 2012 23:22 Re: Potrzebna pomoc. Mały dom tymczasowy w Szczytnie

Akurat napisałaś - mam zacytowac Twoje pw? Resztę przemilczę.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35636
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw maja 03, 2012 23:48 Re: Potrzebna pomoc. Mały dom tymczasowy w Szczytnie

Marzenia11 pisze:Akurat napisałaś - mam zacytowac Twoje pw? Resztę przemilczę.

Poproszę również rozmowy telefoniczne, nie wiem czego potrzebujesz i co ci wystarczy. Zastanawiam się czy chodzi o dobro kotów, nigdy na siłę nikomu kotów nie wciskałam, to była twoja propozycja, zrobiłam co mogłam żeby je uratować, dużo pracy włożyłaś w dojeżdżanie ale ja o tym nie wiedziałam przywożąc je, myślałam że chodzi tylko o to żeby je uratować.
Ratuję koty i nie oczekuję że ktoś mi będzie na okrągło dziękował i daję słowo nie są to moje koty.
Może poprzestańmy na kotach tak będzie dla niech najlepiej.
joanna3113
 

Post » Pt maja 04, 2012 0:02 Re: Potrzebna pomoc. Mały dom tymczasowy w Szczytnie

Piszesz w wątku o emocjach i o tym, że Cię obraziłam, więc nie będę milczeć wobec takich słów.
Stąd moja reakcja. Ale wiele razy od Ciebie usłyszałam, czy to w rozmowie o tym co się dzieje w schronie w szczytnie, czy na inne tematy , takie Twoje stwierdzenie "ja to wiem, ja wiem, ze tak jest" bez podawania argumentów skąd to wiesz na przykład.
Myślę, ze taka Twoja postawa może ułatwiać lub utrudniac relacje z ludźmi, ale na pewno dla zwierząt jest bezcenna - daje Ci upór, niezwykłą motywację do pomagania zwierzętom w skrajnych sytuacjach - pamiętam Twoją opowieśc o ratowaniu przymarźniętego psa, myślę, ze też ta postawa i wynikające z niej działania pomogły Przylepie opuścić schron. Dlatego dla mnie dyskusja z Tobą na tematy ludzkie jest zakończona (pojawiają się kolejne Twoje mało przyjemne słowa o tym jak to ja sie dowartościowuję itp.), to forum i ten wątek jest o kotach i na nich warto się skupić.

Cieszę się bardzo ze względu na koty w schronie w Szczytnie, że mimo wszystkich Twoich doświadczeń i opinii udało Ci się nawiązać współpracę z horacy7 - myslę, ze jest Was w Szczytnie kilka: ACHA13, kasztanowa7, taizu, Nowa_Sztno, raiya, dana2509, penelope20 i - podobnie jak dziewczyny na Paluchu, mimo że nie wszystkie zajmujecie się szczególnie kotami, to możecie połączyć siły w zajęciu się sprawami schroniska, z pożytkiem i dla dobra zwierząt. Watek horacy7 śledzę na bieżaco więc jeśli będzie potrzeba to np. służę dokumentacją medyczną pokazującą, że koty ze schronu w Szczytnie wcale nie wyjeżdżają zdrowe i nie mają się dobrze.

A teraz uciekam do moich 7tygodniowych szkarbów, w tym do jednego ślepaczka - zakraplanie, dopajanie, masowanie, przytulanie... :wink:

edit: dla mnie bardzo ważne jest podziękowanie, ale jeszcze wazniejsze jest zaufanie we wspólnym działaniu - i mocno mnie boli jeśli ktos okazuje mi brak zaufania bez podania konkretnych, rzeczywistych przyczyn.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35636
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt maja 04, 2012 0:51 Re: Potrzebna pomoc. Mały dom tymczasowy w Szczytnie

dziewczyny,włączę się.

obie pomagacie kotom jak umiecie i możecie i dla mnie Wasze spory są po prostu "chore" i bez sensu.
to jest stresujące zajęcie a biorąc pod uwagę że do tego samo życie bywa stresujące, to w sumie rozumiem że na tym forum kociarze ciągle się kłócą.

dlatego ja dawno przestałam podejmować dyskusję na temat szczegółów-moje tymczasy moja sprawa..chociaz też zapewne fajnie byłoby gdybym dawała się podpuszczać niektórym i tłumaczyć ze swoich poczynań..ale nic z tego-dopóki ktoś chce mi życzliwie doradzić moge równie życzliwie skorzystać z rady. Mogę- nie muszę.

Nie znam osobiście Cię Joanna więc nie moge się autorytatywnie wypowiedzieć ale mogę przypuszczać że że świetnie opiekujesz się kotami.

Natomiast znam dobrze Marzenię i wiem na pewno że stwierdzenie, uparcie tutaj lansowane przez osoby specjalnej troski, a teraz powtórzone przez Ciebie a mianowicie
joanna3113 pisze:...Zastanawiam się czy chodzi o dobro kotów,...
na pewno Marzenię obraża i na pewno uraża.
i dlatego bardzo proszę-nie rób tego-na prawdę nie jestem w stanie pojąć jak coś takiego mogłaś napisać 8O
bo taka atmosfera robi najwięcej krzywdy kotom właśnie-to m.in dlatego,przez te bezustanne spory i przepychanki bardzo wielu ludzi uważa kociarzy za świrów.. :(

i dodam jeszcze że finansowe utrzymanie kiciów-chociaż oczywiście bardzo cenne ma się nijak do codziennej odpowiedzialnej opieki nad nimi,zwłaszcza tak oddalonymi, jeśli chodzi o stopień trudności,zmęczenia,zorganizowania się,zaangażowania etc. sama wiem najlepiej że wysłać forsę jest najłatwiej i tych dwóch sposobów pomocy nie można porównać w żaden sposób-jedyne co je łączy to to że oba są bezcenne-natomiast wszystko pozostałe je różnicuje.
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Pt maja 04, 2012 9:59 Re: Potrzebna pomoc. Mały dom tymczasowy w Szczytnie

Asiu a jak tam dzieciaki?
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pt maja 04, 2012 20:24 Re: Potrzebna pomoc. Mały dom tymczasowy w Szczytnie

Kobietko no pisz o nowych kiciach bo dzięki Tobie nie trafiły do schronu. :1luvu:
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pt maja 04, 2012 21:50 Re: Potrzebna pomoc. Mały dom tymczasowy w Szczytnie

horacy 7 pisze:Kobietko no pisz o nowych kiciach bo dzięki Tobie nie trafiły do schronu. :1luvu:

Myślę czy sie nie pochlastać.
Dzisiaj byłam w Mrągowie na pogrzebie i dostałam telefon ze schroniska, pani chce oddać trzy maluszki i matkę, chociaż bez różnicy może oddać same maluszki komuś a matkę do schroniska. Dostałam adres, telefon, dzwonię i pytam dlaczego matki nie wysterylizowała, mówi że to nie jej tylko całą zimą ją trzymała na strychu, pyta czy zabiorę wszystkie, mówię że zastanawiam się które skazać na śmierć ale może ona podejmie taką decyzję.
Pojechałam po koty, matka młodziutka ok. roku i trzy maluszki, które karmi, 4 tygodniowe. Kochana na każde piśnięcie maleństw jest przy nich. Zabrałam ją do domu, pierwsza przyszła Mija, zaczęło gówno warczeć, i matka w obronie maleństw też warczy, ale gdy tylko pojawiła się Wera to zaczął się sajgon, Wera zaczęła ją atakować i trzeba było je rozdzielać.
Mama z maluszkami zostały zamknięte w pokoju, mało tego musiałam resztę zamknąć w drugim, bo Feliks ciągle wrzeszczy i podchodzi do drzwi, to mamuśka wrzeszczy jeszcze głośniej, nie chcę żeby się stresowała, żeby nie było tak fajnie Feliks znowu leje gdzie popadnie.
Mamusia ma uszkodzoną łapkę, w ogóle na nią nie staje, ale czucie w łapce ma. Pojechałam po zabraniu maluszków do weta w Szczytnie, maluszki zostały odrobaczone, a mamusi nie chciano zrobić RTG, bo trzeba podać narkozę, jutro dopytam w Olsztynie czy jest możliwość zrobienia bez narkozy, mamusia dostała zastrzyk przeciw bólowy i antybiotyk.
joanna3113
 

Post » Pt maja 04, 2012 22:59 Re: Potrzebna pomoc. Mały dom tymczasowy w Szczytnie

Ojej...

Jeśli kot jest w miarę spokojny, to można zrobić rtg bez ogłupiacza nawet, ja tak zrobiłam z nóżką Netto, tyle, że trzeba tego kota trzymać jakoś pod rentgenem (we Lwie dają fartuch) i jak się wyrywa, to nie zawsze się uda.
Moze ma paluszki albo pazurki zerwane?
Może ulokuj na razie Feliksa na balkonie w jakiejś budce, daj kuwetę, on tam lubi, nie będzie może tak lał, myślę, że za 2-3 dni koty się uspokoją. Te kilkutygodniowe to nawet kocia mama może adoptować

wat

 
Posty: 473
Od: Śro lut 23, 2011 10:28

Post » Pt maja 04, 2012 23:35 Re: Potrzebna pomoc. Mały dom tymczasowy w Szczytnie

wat pisze:Ojej...

Jeśli kot jest w miarę spokojny, to można zrobić rtg bez ogłupiacza nawet, ja tak zrobiłam z nóżką Netto, tyle, że trzeba tego kota trzymać jakoś pod rentgenem (we Lwie dają fartuch) i jak się wyrywa, to nie zawsze się uda.
Moze ma paluszki albo pazurki zerwane?
Może ulokuj na razie Feliksa na balkonie w jakiejś budce, daj kuwetę, on tam lubi, nie będzie może tak lał, myślę, że za 2-3 dni koty się uspokoją. Te kilkutygodniowe to nawet kocia mama może adoptować

Tak myślałam, że nie trzeba podawać narkozy. Mamusia jest bardzo spokojnym kotem, bardzo kochana, uwielbia ludzi i zawsze chce być przy maluszkach, jak sobie pomyślę że miałaby skończyć w schronisku to aż mnie trzęsie, ale myślę że tylko maleństwa ją uratowały. Będę o nią walczyć.
joanna3113
 

Post » Pt maja 04, 2012 23:35 Re: Potrzebna pomoc. Mały dom tymczasowy w Szczytnie

Jeżeli kot nie jest przerazony aż prawie dziki (patrz: Mika pierwszego dnia po wyjściu ze schronu), nie drapie, nie gryzie, nie ucieka demolując wszystko w gabinecie to rtg robi się bez narkozy. Ja robiłam Misiowi bardzo trudne, bo wymagające bycia w kompletnym bezruchu i urtrzymania łebka dokładnie na wykreslonej linii, rtg zatok i sie udało, choć 99% się nie udaje.
Trzeba tylko trzymać i robi to najczęściej właściciel kota w odpowiednim "ubranku" :wink:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35636
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob maja 05, 2012 0:00 Re: Potrzebna pomoc. Mały dom tymczasowy w Szczytnie

Nic nie rozumiem, podawały zastrzyki bez problemu, mamuska spokojna i mówić, że kotu nigdy nie robi się RTG bez narkozy.
joanna3113
 

Post » Sob maja 05, 2012 15:10 Re: Potrzebna pomoc. Mały dom tymczasowy w Szczytnie

joanna3113 pisze:Nic nie rozumiem, podawały zastrzyki bez problemu, mamuska spokojna i mówić, że kotu nigdy nie robi się RTG bez narkozy.

Tak już u nas w lecznicy bywa,pamiętam jak usypiali Tajfuna by pobrać krew na fiv i felv przeciez do testów trzeba ociupinę jeszcze wetka zrobiła mi wykład ,że tak trzeba.To samo było z koteczką Wat która była dawca krwi na surowicę.W Olsztynie zadnego dawcy nikt nie usypiał,wygoda i tyle wetów w Szczytnie.Mam nadzieję,ze dzisiejsza wizyta w Olsztynie przyniesie dobre wieści na temat łapki.Kciuki są. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Sob maja 05, 2012 17:00 Re: Potrzebna pomoc. Mały dom tymczasowy w Szczytnie

Mamusia od wczoraj nie sikała, tak bardzo dokuczała jej łapka, nie wiem jak było w tamtym domu, jak jechałyśmy do Olsztyna to ze stresu się z sikała, była dr Lew, obejrzała łapkę i bez najmniejszego problemu zrobiła RTG, kicia nawet nie drgnęła. Łapka na 80% jest do amputacji, ale w poniedziałek zdjęcie będzie konsultowane z ortopedą jest pogruchotana i w jednym miejscu, jest oddzielona jedna kość od drugiej. Jak powiedziała dr bez tylnej łapki koty doskonale sobie radzą, dostała również antybiotyk i powtórka za dwa dni.
joanna3113
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 107 gości