Wro dzieciaki szukaja domkow

Martka ustaliłyśmy z molly88, że kotki będą w szkole przez dwa tygodnie jeszcze póki nie zaczną samodzielnie jeść. Skoro mogą tam zostać i nic im nie grozi, to tak będzie najlepiej. A potem weźmiemy kociaki do siebie, a matkę trzeba będzie wysterylizować.

Też się nad tym właśnie zastanawiam. Jak narazie im tam nic nie jest... Nie będziemy dostawiać jak narazie do cyca. A matkę się łapie jak kociaki beda wieksze i bedziemy chcieli je zabrac. Sądzę, że tydzień można poczekać. Nie chce się tu z nikim kłócic wyrażam swoją opinię...

Jak matka dzikawa a karmi kociaki to lepiej je teraz zostawić jak jest taka możliwość. Bo jak razem z matką nie uda się kociaków teraz złapać to będziecie mieli brzdące na wykramieniu ręcznym. Zostawić, monitorować, powiedzieć że zostaną zabrane jak tylko zaczną same jeść. Matkę karmić jedzeniem dla kociaków.

**Adopcje: 12 >>**

A jak ze szkolnymi dziećmi? Nie zagrożą koci?

Nie, nie zagrażają. To tak hm jakby piwnica - dzieci tam nie chodzą ta część jest wyłączona z uzytku.

Molly, jak uważasz :wink:

Matka z małymi już u mnie, tak na chwilkę :wink:

Niestety początek KK, jeden miał już całe oczko zaropiałe, inne po połowie

Matka je, więc mysle, że będzie wszystko ok.
Zastanawiam sie nad podłożeniem jej tego malca z Karmelkowej, dla którego szukałam mamki.
Jadę dzisiaj z kocicami po zabiegach do legwana, więc zakupie jakiś lek dla malców.

martka pisze:Matka z małymi już u mnie, tak na chwilkę
Niestety początek KK, jeden miał już całe oczko zaropiałe, inne po połowie
Matka je, więc mysle, że będzie wszystko ok.
Zastanawiam sie nad podłożeniem jej tego malca z Karmelkowej, dla którego szukałam mamki.
Jadę dzisiaj z kocicami po zabiegach do legwana, więc zakupie jakiś lek dla malców.

ale maluszek może sie zarazić i tego nie przeżyć

były juz takie przypadki

Maluch leci na antybiotyku podobno.

Ja poprosiłam nauczycieli o jakąś pomoc finansową - szczepienia, odrobaczenia, karma. Zobaczymy czy coś się złożą...

Na razie wszystko ok.
Maleńtas nie podłożony, na razie jednak nie.
Tu może się zarazić, ale bierze antyb., tam znowu może sie odowdnić- sztuczny pokarm, brak mamy kociej

Na razie się obserwujemy i zobaczymy jak to będzie. Małe dostały po okruszku Unidoxu na wodzie i Gentamycyne do oczu. Nie powinno byc źle, bo to jest sam początek KK. Dobrze, że już są bezpieczne.

Jedne spią inne sie bawią, np. swoimi łapusiami.
Mam nadzieję, że w nocy matka zje, bo zjadła dwa paszteciki- gurmeciki, z łyżeczki, jak je przyniosłam do domu.

martka pisze:Jedne spią inne sie bawią, np. swoimi łapusiami.
Mam nadzieję, że w nocy matka zje, bo zjadła dwa paszteciki- gurmeciki, z łyżeczki, jak je przyniosłam do domu.

to macie żłobek :love:

Oj, tak.
Ale mama nie zjała i to mnie martwi.
Podałam jej znowu gurmecik-pasztecik, ale niestety nie zjadła

No i do tego zwiozłam na noc kocurka ze starym, brzydkim złamaniem łapy, i jemu bedzie trzeba zdiagnozowac ta łapkę

Ech...

To matka ma stresiora niezłego

Wro dzieciaki szukaja domkow

Kto przegląda forum