Stara Szafa i Mała Sowa cz.7; Loki i Caillou; foty

o, kropi

dyżurny synoptyk przestraszył się bycia złożonym w ofierze :mrgreen:

dobrze, że jutro wolne, bo strasznie się zmęczyłam tymi 2 godzinami dziś w pracy
a jeszcze mi 4 zostały :lol:

u nas to normalnie pada regularnie dzisiaj

ale wolałabym by do 16 przestało, bo mam na sobie szmaciane espadryle :roll:

a ja nowe sandały
nieskórzane
ale najwyżej zdejmę i schowam do kieszeni
nie uwierzyłam prognozie, bo zwodzili mnie przez całe wolne, a ja zdychałam, jak ścierwojad przy drodze
całkiem letko żem się ubrał

ja letko, aczkolwiek ujrzawszy pochmurne niebo, przywdziałam sweterek z rękawkiem i kapturkiem (jakby ten kapturek coś dać miał, on taki też sweterkowy...)
:mrgreen:

U nas dzisiaj w sumie obiecujące 20 stopni, ale nie pada i jakby zaczynało wyglądać słońce.... :roll:

u nas słońce wyglądało, ale jak zobaczyło moja minę, to się schowało
już nie kropi
ale da się chwilowo żyć
z tym, ze w domu mam ukrop - okna od południa
bardzo miłe zimą i jesienią
koszmarne w lecie

Oj, to rzeczywiście.... :-x

ja mam wschód i zachód, zawsze jest gdzie się skryć. Ale też rolety zapuszczam jak tylko słońce zagląda. Szkoda, że do lata nie zamieszkam pod sową - tam stare świerki i buki dadzą chłodek w domu.

szkoda

każdy powinien móc mieszkać pod swoją sową

Pocieszam się, że jak się nic nie wydarzy, to ostatnie już w tym piekarniku.

U nas piękny, majowy cieplutki deszczyk pada :ok:

Ja siem cieszem a mój biedny, wyłysiały trawnik mlaszcze z ukontentowania

Mam nadzieję, że się przecze do jutra, bo zamiarujemy zrobić Księciuniu inaugurację terenową :twisted:

już Księciuniu zazdraszczam

a ty się nie skarż, ze ci trawnik sechł, bo w porównaniu z nami, toś miała całkiem zdrowotną temperaturę :wink:

On sechł od suszy, nie od temperatury

Normalnie cała wegetacja bardzo opóźniona. Mam nadzieję, ze teraz się trochę ruszy, bo to bardzo smutny widok jest.
A Księciuniu wypad za miasto należy się stokrotnie po wizycie u weta, za bohaterską postawę oraz doskonałe wyniki :twisted:

AYO pisze:A Księciuniu wypad za miasto należy się stokrotnie po wizycie u weta, za bohaterską postawę oraz doskonałe wyniki

To fakt!

Księciuniu, to się wyjazd należy jak koniu owies
dziecku świeżego wozduchu się nie odmawia, ot co :mrgreen:

a dzielny był nieziemsko
Lokiego powinnam zaszczepić w sierpniu, ale on waży 5,600 i żeby go utrzymać, to trzeba 2 silnych chłopa, nie wiem, czy wystarczę :roll:

on się tak wszystkiego boi, ze samo wyjście z domu do weta, to już będzie trauma nieziemska, a co dopiero jazda autem, albo czekanie w poczekalni z psami i innymi kotami
o zaszczyku to już nawet nie myślę

No to kłopot. Mój Rudi się weta nie boi, buczał tylko przy mierzeniu temperatury, kłucie go nie rusza. pysia udaje, że jej nie ma ale się nie broni.
Za Lokiego :ok:

Stara Szafa i Mała Sowa cz.7; Loki i Caillou; foty

Kto przegląda forum