D.T u J.D.<<jest nowy wątek :))))

Ach, dr F. :ok:

Nie skojarzyłam po imieniu tylko.

Tak sobie myślę, Asiu, Basiu, że lekarze nie doceniają kontaktów z nami. Nie wszyscy, ale wielu nie docenia. Oni mają ogromną wiedzę (za coś dostają tytuły), ale to my jesteśmy praktykami. Jedna moja lekarka zawsze mówi, że obserwacje ludzi przychodzących do niej są bezcenne. Inna kiedyś powiedziała "pani to nie widziała" (dziczków, o nie chodziło). Otóż widziałam.

morelowa pisze: Myślę, że darczyńcy nie będą mieli nic przeciwko...to przeciez dla dobra kotka, nie jakieś widzimisię.

Ja też uważam, że trzeba spróbować. Mojemu Gryśkowi nie udało się uratować łapki, może Bezo będzie miał więcej szcześcia. Czasem sytuacja wydaje się beznadziejna, ale przy odrobinie uporu opiekuna, czasem nawet trochę wbrew logice, udaje sie osiągnąć wiele. Nadal trzymam kciuki :ok:

DZIŚ WAŻNY DZIEŃ !!!! Prosimy o kciuki po godz.14" za udaną operację łapeczki Bezo !!!!!!

Trzymamy

**Adopcje: 12 >>**

J.D. pisze:DZIŚ WAŻNY DZIEŃ !!!! Prosimy o kciuki po godz.14" za udaną operację łapeczki Bezo !!!!!!

jestem i ja :ok:

Niech się uda!

ja też, ja też jestem :ok:

operacja jeszcze trwa....

Kciuki nadal zaciśnięte :ok:

Noc minęła ...BEZO żwawy jak na kota po operacji łapki i wycięciu "piłeczek"...nie bardzo wie co robić z "nową" łapką....
-zjadł -to dobry objaw...zły jest taki,że próbuje na powrót zaginać łapkę...będę dzwonić do p.doktor i pewnie trzeba będzie znów jechać do Białegostoku..
-.moim zdaniem trzeba usztywnić w sposób uniemożliwiający "zawijanie" łapaki pod siebie..
cholera (!) nie mogę dostać w Sokółce Nivalinu!!!
-rana krwawi...

D.T u J.D.<<jest nowy wątek :))))

Kto przegląda forum