Kot awanturujący się o wyjście, problem z balkonem.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 03, 2012 16:00 Kot awanturujący się o wyjście, problem z balkonem.

Mam problem z kotem. Kicia niedługo skończy rok. Urodziła się jako stajenna kotka, do domu została wzięta, kiedy miała ok. 3 mies. Zaaklimatyzowała się bardzo szybko. Kot nie próbował wychodzić na balkon, bał się, świat oglądał przez okno, nie sprawiał żadnych problemów.
W marcu zmieniliśmy mieszkanie na mniejsze, obecnie mieszkamy w kawalerce. I ten fakt chyba by takim problemem nie był, ale mieszkamy również niżej - z 3 'zeszliśmy' na 1 piętro. Kot wiecznie urzęduje tu na parapetach, pcha się na balkon. Niestety nie mogę go zabezpieczyć wyżej niż do wysokości balustrady (macie może pomysł jak, NIEWIELKIM KOSZTEM, nieinwazyjnie <odpada wszelkie wiercenie> to zrobić?). Kicia nie daje nam żyć, jak tylko nie ma możliwości wyjścia na balkon drze się niemiłosiernie, drapie drzwi, wariuje.
Od kilku dni wychodzi na spacer na smyczy, ale to nic nie daje, w domu nadal domaga się wyjścia na balkon.

Zakładając nawet, że kot w sezonie letnim będzie miał możliwość wychodzenia na balkon, to co będzie zimą? W chwili obecnej nie mogę jej zapewnić towarzystwa innego kota.

Kotka w grudniu została wysterylizowana, nie ma żadnych oznak sugerujących, że to hormony. Problem mija, gdy kot jest na balkonie.
Obrazek

Elide

 
Posty: 42
Od: Pt sty 27, 2012 12:37
Lokalizacja: Grudziądz/Toruń

Post » Czw maja 03, 2012 16:24 Re: Kot awanturujący się o wyjście, problem z balkonem.

Po pierwsze balkon należy zabezpieczyć cały, nie do balustrady bo przecież może sobie chodzić po balustradzie i zeskoczyć/spaść... jeśli chodzi o koszty to zawsze taniej samemu zabezpieczyć balkon, niż wołać specjalną firmę.
Tu wątek na miau o zabezpieczeniach: viewtopic.php?f=1&t=348
tu artykuł na naszej stronie fundacyjnej http://www.szara-przystan.pl/koty-nie-potrafi-lata.html pod koniec również linki do artykułów o zabezpieczeniu okien
Nie rozumiem za bardzo czemu martwisz się co będzie zimą.... otworzysz balkon, wypuścisz kota, jak mu dooopka zmarznie po 2 minutach sam będzie chciał wrócić do mieszkania. Nie widzę problemu...

OlaLola

Avatar użytkownika
 
Posty: 4061
Od: Nie paź 21, 2007 9:33
Lokalizacja: Tarnowskie -Góry

Post » Czw maja 03, 2012 16:39 Re: Kot awanturujący się o wyjście, problem z balkonem.

Źle się wyraziłam. "Do wysokości balustrady" - zadaszając na tej wysokości. Co racja, to racja - zimą kota można wystawić na wietrzenie, mam nadzieję, że takie coś jej wystarczy.
Ona w tej chwili sprawia wrażenie, jakby zależało jej, żeby wychodzić - dlatego wychodzę z nią na smyczy, idziemy w miejsce, gdzie nikt się nie kręci i kot ma spokój. Taki spacer to obecnie 30 minut, do godziny. Ale 15 minut po powrocie kot znowu histeryzuje.
Wypuszczać nie zamierzam. W domu rodzinnym co prawda wszystkie koty są wychodzące, ale tu nie ma takiej możliwości - duże osiedle, niedaleko ruchliwa droga. Poza tym nikt nie zna dnia, ani godziny ;) Obecnie wynajmujemy te mieszkanie, diabli wiedzą czy pobędziemy tu rok, dwa czy pięć... Uroki studiowania psia mać... ;)
Obrazek

Elide

 
Posty: 42
Od: Pt sty 27, 2012 12:37
Lokalizacja: Grudziądz/Toruń

Post » Czw maja 03, 2012 16:47 Re: Kot awanturujący się o wyjście, problem z balkonem.

Jest pewne rozwiązanie, jak bezpiecznie wypuszczać kota na niezabezpieczony, czy też częściowo zabezpieczony balkon. Sama tego nie próbowałam, ale słyszałam o takiej metodzie. Ubiera się kota w szelki i przymocowuje na balkonie (jak długi balkon to do poziomej listwy czy pręta przy ścianie, jak mały balkon to do jednego miejsca) skracając smycz tak, żeby kot dał radę dojść tylko do balustrady. Przy długim balkonie kot może się do pewnego stopnia przesuwać wzdłuż tej listwy. Mam nadzieję że napisałam dosyć jasno, żeby dało się zrozumieć. W tej sytuacji zabezpieczenie do wysokości balustrady powinno wystarczyć. Tylko trzeba mieć kota na oku żeby nie zaplątał się w smycz, ewentualnie na wypadek gdyby wyplątał się z szelek lub zerwał smycz (słyszałam o przypadku, gdy tak umocowany kot zerwał smycz - prawdopodobnie szarpnął się za ptakiem - i padł z 11 piętra, na szczęście przeżył, bez złamań).
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35253
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw maja 03, 2012 16:57 Re: Kot awanturujący się o wyjście, problem z balkonem.

Z 11? 8O

Mój kot balkonuje się dziś właśnie w taki sposób. Balkon duży nie jest, do tego tak zastawiony, żebym widziała kota cały czas. Obecnie kicia siedzi już w domu, bo jej się znudziło. O dziwo... nie wydziera się ;)
Jak tylko będą jakieś pieniądze, zamiawiam siatkę i będę kombinować z tym balkonem.
Oh... jak ja bym chciała móc teraz dołożyć jej kociego towarzysza...
Obrazek

Elide

 
Posty: 42
Od: Pt sty 27, 2012 12:37
Lokalizacja: Grudziądz/Toruń

Post » Czw maja 03, 2012 20:16 Re: Kot awanturujący się o wyjście, problem z balkonem.

Mądra decyzja z tym dokoceniem. Paradoksalnie wydaje się, że jest więcej miejsca, jest większy spokój, kiedy w domu są dwa koty.Trzy to już różnica, sprawdzone empirycznie, miewałam od dwóch do siedmiu na raz, wiem, co piszę.
Mam osiatkowany balkon, Bombaj ( tymczas) na początku próbował się wydostać, szukał luk, miauczał.Nie reagowałam, albo rzucałam zabawkę, żeby odwrócić jego uwagę.Zrozumiał po dwóch dniach, że nic nie wskóra i jest spokój.Miałam koty ze wsi, z działek, od zawsze wychodzące, dorosłe i nigdy problemu z chęcią wychodzenia.Kotka Was trochę szantażuje, już wie, że kiedy robi awanturę to jest to skuteczne.Osiatkujecie balkon i będzie spokój.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56212
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw maja 03, 2012 20:46 Re: Kot awanturujący się o wyjście, problem z balkonem.

U mnie też od dawna było kotów 1+n (max. jednocześnie 6), obecnie są 3. Ale to w domu. W mieszkaniu, które wynajmuję z chłopakiem mamy tę jedną. I chętnie dobralibyśmy drugiego, ale finansowo cienko. Poza kotem mamy jeszcze axolotla i obecnie ciułamy na chłodziarkę akwarystyczną.
Całkowicie "świadomie" w chwili obecnej nie możemy pozwolić sobie na drugiego kota - przy tym jednym wyżywienie i ewentualnie wet (poza standardem) to chwilowo (mam nadzieję ;) ) nasz max.
Co innego jak po prostu stanie na naszej drodze kot, który nam się przypisze, wiecie jak to jest ;) Póki co musimy niestety żyć z jednym.
Obrazek

Elide

 
Posty: 42
Od: Pt sty 27, 2012 12:37
Lokalizacja: Grudziądz/Toruń




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 83 gości