Ciuma, Ziomek i Małe Zło

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 01, 2012 13:40 Re: Dokocenie - coraz gorzej... :( Zdjęcia.

mziel52 pisze:Po tygodniu to trudno orzec, jak sytuacja się rozwinie. Pojawienie się kota nastąpiło świeżo po sterylce kocicy - po jednym stresie zafundowano jej drugi. A w takich warunkach trudniej się ustawia korzystne dla rezydenta relacje z przybyszem. Poza tym kotka jeszcze ma swoje damskie hormony, które zanikać będą stopniowo w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Z tego też powodu atrakcyjna jest dla faceta i ją napastuje, jest nadzieja, że to minie i wszystko się z czasem ułoży.



Ale przecież on jest kastratem. Poza tym moje spostrzeżenia na jego temat doprowadzają mnie do wniosku, że on nie traktuje jej jak kota, tylko jak ruchomą zabawkę. Nie socjalizuje się z nią, jeśli Ziomek zacznie tak cieniutko miauczeć, to Ciuma od razu do niego leci, żeby go polizać, natomiast on w ogóle jest "ślepy" na jej wszelkie próby nawiązania kontaktu. Jego reakcja na nią ogranicza się do ataku, a przewaga jest miażdżąca, bo to ponad dwa razy większy kot. Tak jakby bawił się upolowaną myszką.

Spokój jest tylko wtedy, kiedy śpią - czasem to bym chciała, żeby spały 24h/dobę ;)

Wciąż jestem coraz bardziej skłonna go oddać, bo to wygląda bez sensu.

Tzu

 
Posty: 176
Od: Czw lip 21, 2011 21:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 01, 2012 14:10 Re: Dokocenie - kotom już się odwidziało ;) Zdjęcia.

Tzu pisze:Słuchajcie, znowu potrzebuję rady, teraz chyba jeszcze bardziej, niż na początku.

Było kilka dni względnego spokoju, jakkolwiek wszystko zaczęło znowu narastać. Ziomek jest generalnie fajny, przychodzi w nocy, kładzie się na mnie, mruczy, ale coraz częściej dochodzę do wniosku, że to kot, który nie może mieć towarzystwa, a już na pewno nie takiego małego i łatwego do pokonania jak Ciuma. Problem polega na tym, że on ją po prostu gnębi. To nie są zabawy, bo nie daje jej nawet spokojnie poleżeć na podłodze, pomimo tego, że całym ciałem sygnalizuje mu, że go nie zaczepia. Podlatuje i w moim odczuciu, dzisiaj zaczyna już atakować. Gryzie mocno i zapalczywie, podlatuje z ciałem wygiętym w łuk. Nie wydaje z siebie żadnych dźwięków, ma za to szeroko otwarty pysk, jakby straszył zębami. Za to Ciuma daje mu znać, że nie chce - syczy i warczy, jakkolwiek to nie skutkuje, bo on gryzie dalej. Wcześniej potrafili się jako-tako bawić, aczkolwiek też był ten problem, że nie miał umiaru. Poza tym, co jeszcze zaobserwowałam to to, że nie chce się asymilować z Ciumą - ona go liże, na co on reaguje odejściem. Nie wiem, co mam robić - póki co stoję na środku mieszkania i go odganiam, kiedy gryzie za mocno, sama nic nie mogę poza tym robić. On jest jakby w takim amoku - fruwa dookoła i ciągle wraca, żeby atakować. W tym momencie już "zdetronizował" Ciumę, na nowo bezpieczna jest tylko na blacie kuchennym. Martwię się dlatego, bo Ciuma wciąż jeszcze ma niezdjęte szwy i nie chcę, żeby jej tam coś rozwalił.

Przyznam, że zastanawiam się czy nie zadzwonić do poprzednich właścicieli i go nie oddać :( Naprawdę mam wrażenie, że jest coraz gorzej. W stosunku do mnie jest super, mogę już z nim wszystko zrobić - pazurki obciąż, wyczesać, ale zaczynam się poważnie bać o Ciumę... :cry:

Nie jestem ekspertem,niestety :? ale wydaje mi się ,że kocurek to dominator- czy jak to się tam nazywa :oops: zdominował pannę,to takie zaloty,gryzienie w kark ,napadanie itd. Wydaje mi się,że cialo wygięte w łuk przy podaltywaniu to nie chęć ataku,gdyby chciał zaatakować to wyginałby się w łuk ,ale stroszyłby sierść ,kuląc uszy :roll:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto maja 01, 2012 14:52 Re: Dokocenie - kotom już się odwidziało ;) Zdjęcia.

kotx2 pisze:Nie jestem ekspertem,niestety :? ale wydaje mi się ,że kocurek to dominator- czy jak to się tam nazywa :oops: zdominował pannę,to takie zaloty,gryzienie w kark ,napadanie itd. Wydaje mi się,że cialo wygięte w łuk przy podaltywaniu to nie chęć ataku,gdyby chciał zaatakować to wyginałby się w łuk ,ale stroszyłby sierść ,kuląc uszy :roll:


Najczęściej to on wygląda, jakby po prostu polował na ofiarę. W ogóle nie widzę różnicy pomiędzy jego zabawą z zabawką, a uganianiem się za Ciumą. Jeśli miałyby to być zaloty, to traktowałby ją jak kota - nawiązywał jakikolwiek kontakt, a tego w tym przypadku nie widzę. Jak ona przychodzi go polizać, to Ziomek odpowiada gryzieniem, jeśli przechodzi koło niej to nie podnosi ogona w górę.

W stosunku do mnie to kochany kot, mruczy, robi z ogona antenkę, więc mam porównanie przypadku zaistnienia "odpowiedzi" a jej brakiem.

Tzu

 
Posty: 176
Od: Czw lip 21, 2011 21:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 01, 2012 14:57 Re: Dokocenie - kotom już się odwidziało ;) Zdjęcia.

Tzu pisze:
kotx2 pisze:Nie jestem ekspertem,niestety :? ale wydaje mi się ,że kocurek to dominator- czy jak to się tam nazywa :oops: zdominował pannę,to takie zaloty,gryzienie w kark ,napadanie itd. Wydaje mi się,że cialo wygięte w łuk przy podaltywaniu to nie chęć ataku,gdyby chciał zaatakować to wyginałby się w łuk ,ale stroszyłby sierść ,kuląc uszy :roll:


Najczęściej to on wygląda, jakby po prostu polował na ofiarę. W ogóle nie widzę różnicy pomiędzy jego zabawą z zabawką, a uganianiem się za Ciumą. Jeśli miałyby to być zaloty, to traktowałby ją jak kota - nawiązywał jakikolwiek kontakt, a tego w tym przypadku nie widzę. Jak ona przychodzi go polizać, to Ziomek odpowiada gryzieniem, jeśli przechodzi koło niej to nie podnosi ogona w górę.

W stosunku do mnie to kochany kot, mruczy, robi z ogona antenkę, więc mam porównanie przypadku zaistnienia "odpowiedzi" a jej brakiem.

U mnie tez panny tez poluja na siebie,drepcza tylnimi lapami w miejscu i skacza,potem robia tzw.przeloty i koncza na zapasach 8)
Masz mozliwosc nagrania filmu :?:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto maja 01, 2012 15:13 Re: Dokocenie - kotom już się odwidziało ;) Zdjęcia.

kotx2 pisze:U mnie tez panny tez poluja na siebie,drepcza tylnimi lapami w miejscu i skacza,potem robia tzw.przeloty i koncza na zapasach 8)
Masz mozliwosc nagrania filmu :?:


Nagrać mam możliwość, co prawda paskudną jakością, ale zawsze coś. Problem z tym, że dopiero w sobotę będę miała normalny transfer (wyczerpałam limity), teraz korzystam z Aero (taki bardzo wolny darmowy internet), więc nigdzie go nie uda mi się wysłać. Pierwsze co chciałam zrobić, jak zobaczyłam te szaleństwa, to właśnie to nagrać, no ale głową muru nie przebiję. :/

Wiesz, w moim domu rodzinnym były dwa koty, co prawda matka i dziecko (długa historia :oops: ), ale matka była typem dominatora-terminatora, a dziecko typową kocią autystyczną fajtłapą. Czasem się gryzły, ganiały, ale były pomiędzy nimi społeczne interakcje (spanie razem, reakcja na wydawane odgłosy, mycie się wzajemne), poza tym ich bójki kończyły się w momencie, kiedy jedno dało werbalnie znać, że ma dość - jak za pstryknięciem koty się rozchodziły. W tym przypadku wygląda to tak, jakby on miał ją gdzieś, chyba że najdzie go ochota na pogryzienie. Nie reaguje na jej syki i wrzaski, gryzie dalej - wtedy zazwyczaj wkraczam i go odganiam ("psik" lub "ej" wystarcza, a jak nie to biorę go na ręce, albo stanowczo odsuwam, przemocy nie stosuję).

Przed chwilą przeszedł koło niej po parapecie. Ciuma zrobiła takie "gruuu", na co zupełnie nie zareagował. Generalnie nie zależy mi na tym, żeby kotki pięknie wyglądały miziając się razem - marzę o tym, żeby mogły normalnie wzajemnie koegzystować, chociażby się nawzajem ignorując. Tutaj mamy chęć nawiązania kontaktu ze strony kotki i ignorancję oraz czasowe męczenie ze strony kota.

W tej chwili jestem za jego oddaniem, od kilku dni nie ma żadnej poprawy, a wolę się do niego za bardzo nie przyzwyczajać... :cry:
Tylko poprzedni właściciele nie odpowiedzieli jeszcze na maila.

Tzu

 
Posty: 176
Od: Czw lip 21, 2011 21:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 01, 2012 15:20 Re: Dokocenie - coraz gorzej... :( Zdjęcia.

Mój dawny kastrat napastował wszystko, co się rusza, do końca życia. Niektórym kotom się do podobało, inne musiały być izolowane. W twoim przypadku ważna więc będzie reakcja kotki - czy na drania reaguje lękowo, czy też jakoś układa sobie stosunki z kolegą. Jeśli ona akceptuje jego zachowanie, to będzie ok.
Kocie zaloty różnie wyglądają. Czasem są bardziej delikatne i wyrafinowane, a czasem właśnie to jest polowanie, naskakiwanie, podgryzanie w szyjkę. Wśród moich wysterylizowanych kotów Szkrabek z jedną kociczką prowadzi skomplikowany flirt, drugą natomiast obłapia bez ceregieli i podgryza. Żadna nie interpretuje tego jako agresji. Nawet jeżeli czasem kończy to się warczeniem, sykiem i łapoczynami.

Gruchanie Ciumy świadczy, że się jej to podoba. Kotka w strachu drze się jakby ją ze skóry obdzierali i podsikuje pod siebie w czasie akcji kocura- u Ciebie chyba tego nie ma?
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15184
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto maja 01, 2012 15:25 Re: Dokocenie - coraz gorzej... :( Zdjęcia.

Trochę Cię rozumiem.
Mam u siebie na tymczasie kocurka- Migdała,sytuacja wyglada podobnie...choć od paru dni jest jakby poprawa :roll: ,nie ma syczenia,napadania,Figa załatwia się do kuwety,może przez upał i kocurowi nie chce się gonic bab :? Nie wiem .Migdal jest u nas od 22 marca,miziasty w stosunku do czlowieka - dla Figi przerażacz.Można poczytać na wątku Migdała.
Zamawiałam krople u jednej z naszych forumowiczek.
Pisze trochę chaotycznie ,upał mnie dobija :?
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto maja 01, 2012 15:55 Re: Dokocenie - coraz gorzej... :( Zdjęcia.

jak dla mnie to dałaś im za mało czasu i już myślisz o oddaniu ,tak przepraszam jest najłatwiej :cry:
koty różnie reagują na dokocenie ,nieraz wygląda to koszmarnie ,ale w rzeczywistości tak nie jest .
Daj im szansę :!:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43965
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 01, 2012 16:08 Re: Dokocenie - coraz gorzej... :( Zdjęcia.

Wg mnie koty się dogadują.
Kotka nie ucieka na sam widok kocurka, grucha do niego, próbuje myć mu łepek a to znaczy, że się go nie boi.
Jeżeli jedzą, piją i załatwiają się bez potrzeby izolacji to dałabym im więcej czasu.

Zabawy kotów wyglądają różnie. Moje często podgryzają sobie gardła, tłuką się aż kłaki fruwają, mają podrapane nosy i wrzeszczą jakby ich ktoś ze skóry obdzierał.
ObrazekObrazek

dorota13

 
Posty: 2550
Od: Pt maja 09, 2008 12:06
Lokalizacja: mińsk maz.

Post » Wto maja 01, 2012 16:20 Re: Dokocenie - coraz gorzej... :( Zdjęcia.

moje koty też się tłuką, a szczególnie najmłodszy /5 lat/ po prostu jeździ na najstarszym /14 lat/ a jest od niego 3 razy większy, a potem jest koniec zabawy, razem spią, przytuleni, razem jedzą ..... samo życie kocie
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 01, 2012 17:54 Re: Dokocenie - coraz gorzej... :( Zdjęcia.

One potrzebują dużo więcej czasu.
A poza wszystkim, z tego co piszesz, nie ma dramatu.
Kota nie jest zestresowana, a to podstawa. Uwierz, gdyby się działa jej krzywda, to nie gruchałaby do oprawcy.
Moze być tak, że nigdy nie będa się przytulać i spać razem. Moje mieszkają razem ponad 10 lat, nie ma i nie było nigdy o tym mowy, zadnych tam czułosci.
Ale niezależnie od tego mogą się spokojnie dogadywać, gonić, bawić i dotrzymywać sobie towarzystwa.
IMO nie masz się czym martwić.

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39490
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Wto maja 01, 2012 21:23 Re: Dokocenie - coraz gorzej... :( Zdjęcia.

Nie mam wielkiego doświadczenia, ale to mi wygląda na ustalanie hierarchii. Rozumiem, że Cię to stresuje, ale nie przejmuj się tak bardzo :) . Gdyby Ciumie działa się krzywda, nie gruchałaby, nie szukała kontaktu, to kot, one nie udają, że jest ok, jak nie jest. Daj im więcej czasu, niech sobie ustalą kto jest królem/królową.

Kiedyś widziałam jak dwa psy ustalały sobie kto tu rządzi i byłam przerażona, dopóki mi nie wytłumaczono, że w prawdziwych walkach krew się leje.

Annathea

 
Posty: 108
Od: Pon mar 12, 2012 14:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 03, 2012 15:39 Re: Dokocenie - coraz gorzej... :( Zdjęcia.

Jeszcze dwa m-ce temu byłam przerażona i zrezygnowana jak Ty. Do ok 10-cznego kocura doszła 2 m-ce młodsza kotka (mniejsza dwa razy )). Nie było łatwo, kocurek traktował kotkę jak ofiarę do polowania. Trwało to jakieś 3 tyg. Z ulgą zaobserwowałam,ze mała również zaczyna ganiać starszaka. Teraz są już zaprzyjaźnione, liżą się wzajemnie, czasem spią razem, ranem tłuką;) Zabawy wygladają groźnie, ale teraz wiem ,ze to tylko zabawa. Cierpliwosci, jeśli krew się nie leje, bedzie dobrze.

beata1973

 
Posty: 253
Od: Czw gru 08, 2011 8:24
Lokalizacja: Siechnice/Wrocław

Post » Pt maja 04, 2012 10:04 Re: Dokocenie - coraz gorzej... :( Zdjęcia.

Ja również próbowałam się dokocić, z marnym skutkiem. Kotek wrócił do właścicieli. Rezydentka nie jadła, nie piła (na siłę podawałam jej wodę). Nie chciała tknąć nawet swoich ulubionych przysmaków. Siedziała cały czas na parapecie i głośno krzyczała, syczała. Jak kocurek tylko zniknął jej z oczu to szła sprawdzić gdzie jest i z powrotem na parapet. Przytulałam ją mocno, głaskałam, mówiłam do niej, a ona była tak przerażona, raz się przytulała do mnie, raz uciekała (pewnie zapach). Nie pomagało rozdzielanie, próby konfrontacji. Bała się nawet iść do kuwety. Po półtorej tygodnia zrezygnowałam, a koteczka długo dochodziła do siebie. Kocurek był mojej kotki ciekawy, nie był agresywny.
Ale u Ciebie tak źle nie jest. Wiem co to znaczy widok swojej ukochanej kotki w tak złym stanie. Poczekaj jeszcze parę dni... Trzymaj się.

Pannacota

 
Posty: 47
Od: Pt maja 04, 2012 9:09

Post » Pon maja 07, 2012 9:20 Re: Dokocenie - coraz gorzej... :( Zdjęcia.

cześć Tzu - jak w tej chwili wygląda sytuacja?
Obrazek

AniaU

Avatar użytkownika
 
Posty: 537
Od: Czw wrz 30, 2010 11:32
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 6 gości