Krystynka jest kotką, jakie podobają mi się najbardziej - buraską z białymi znaczeniami

A koty w dobrym domku są zawsze miłe, spokojne, wyluzowane. Dla Sary to kolejna zmiana na lepsze, już lecznica była dla niej luksusem.Zmieniła się, przecież na początku była bardzo nerwowa, nie siedziała długo na kolanach, gryzła nerwowo, jakby przypominała sobie, że zaraz będzie bita i musi się bronić.Bałyśmy się o nią, o jej stan psychiczny przede wszystkim.Cieszę się, że pomimo traumy potrafi ufać ludziom.Owszem, ma syndrom pustej miski, ale to i tak nie to, co było.Na początku łykała jedzenie w pośpiechu, napychała pyszczek jak chomik.Biedna mała, była taka chudziutka.Teraz też nie jest gruba, ale to już różnica kolosalna.
Bardzo mnie wzruszyło to, że Sara przywiązuje się też do kotów. Jak ona się ucieszyła, kiedy Bombaj wrócił na chwilę do lecznicy! Pani ze sklepu mówiła, że spali przytuleni na jednym posłanku na regale.
wiewióra11, tak bardzo jestem Wam wdzięczna za cudowny domek dla kotki

i w ogóle za relacje, mms-y i całokształt
Przenosimy wątek na koty !