Olsztyn.Zaginął kot.Karmiciele poszukiwani!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 30, 2012 12:49 Re: Kochana kotka Wenus szuka domu Olsztyn

Marzenia11 pisze:Pasztetowa pomogła? :D
Przylepka jak się odstresowała to teraz nadrabia zaległości w jedzeniu mokrej karmy i na jeden z dwóch posiłmków zjada min 2 gourmety goldy i czeka na jeszcze 8O :wink:


Pasztetowa? W życiu! Samą pasztetową to chętnie ale z tabletką? Nie ma takiej opcji, żeby bez użycia siły ją zjadła! Na szczęście zostały już tylko 4 i mam nadzieję, że to koniec, bo aż mam wyrzuty sumienia, że tak ją dręczę :( Zauważyłam, że jakoś mocniej się liże i gryzie, chyba przez te dziwne "strupki". Mam nadzieję, że nie wygryzie sobie całego futra jak Morris...

duzaWenus

 
Posty: 32
Od: Pon kwi 16, 2012 10:03
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon kwi 30, 2012 22:41 Re: Kochana kotka Wenus szuka domu Olsztyn

co do pazurków radziłąbym ci za pierwszym razem przy okazji wizyty u weta poprosić żeby ci pokazał w jaki sposób obcinać i ile. To naprawdę nic trudnego, zwłaszcza że Wenus ma jasne pazurki i widać napewno gdzie pazur zmienia się w żywą unerwioną tkankę. Drapak możesz popsikać kocimiętką w spraju - często to motywuje i zachęca koty do zabawy drapania popsikanego miejsca :) Za pierwszym razem jak kupiłam kocimiętkę (nie wiedząc o niej za wiele) popsikałam cały dywan - po powrocie wszędzie leżały wióry :strach:
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Wto maja 01, 2012 8:47 Re: Kochana kotka Wenus szuka domu Olsztyn

A ja dopiero do wątku zajrzałam, bardzo mi przykro, że Wenus trafiła jednak chora, gdybym wiedziała to na pewno bym jej nie oddała, jeszcze raz bardzo przepraszam, mam nadzieję, że koteczka wyzdrowieje i nie będziesz miała problemów z Panienką :)

a tu wątek Kuro viewtopic.php?f=13&t=141587

darialekarzyk

 
Posty: 322
Od: Pt paź 28, 2011 18:37

Post » Wto maja 01, 2012 9:32 Re: Kochana kotka Wenus w nowym domu

Myślę, że Księżniczka jest na jak najlepszej drodze do wyzdrowienia więc nie ma się czym przejmować. Nawet tabletki udaje mi się wpychać z coraz większą wprawą :D Teraz więcej problemów mam z jej kaprysami: ostatnio np. zanim zrozumiałam, że potrzebuje pół parapetu na to, żeby móc sobie tam poleżeć pozrzucała mi kwiatki i sama zrobiła sobie miejsce :P Mam nadzieję, że tylko takie "problemy" będę z nią miała ;)
Kocimiętkę mam ale suszona, która działa na nią w ten sposób, że próbuje ją zjeść. Nie wiedziałam, że jest w sprayu. Wypróbuję, sprawdzę, może ta będzie lepsza ;)
Jak dobrze, że jest to forum, bo gdybym została z tym całym kocim problemem sama, to chyba bym się załamała. Dzięki piękne wszystkim za dobre i cenne rady:)

duzaWenus

 
Posty: 32
Od: Pon kwi 16, 2012 10:03
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto maja 01, 2012 14:00 Re: Kochana kotka Wenus w nowym domu

pamiętaj, że tutaj zawsze ktoś pomoże, poradzi i zaden problem, żadne pytanie nie jest głupie :) my również mamy od niedawana swojego pierwszego kota domowego w mieszkaniu (do tej pory były tylko wolno-wybiegowe :wink: ) a to naprawdę duża różnica.
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Śro maja 02, 2012 0:02 Re: Kochana kotka Wenus w nowym domu

Powiedzcie mi (bo ja ledwo ogarniam takie fora :P ) jak tu wrzucić jakieś zdjęcia? bo bym podrzuciła kilka tej mojej Księżniczki :)

duzaWenus

 
Posty: 32
Od: Pon kwi 16, 2012 10:03
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw maja 03, 2012 11:55 Re: Kochana kotka Wenus w nowym domu

Ja korzstam z ImageShacka

Tu jest instrukcja (nie wiem czy przejrzysta)

viewtopic.php?f=5&t=36202

Pozdrawiam koteczkę i jej dużą.

Mila jak pojawiła się u nas ( w jej przypadku po szczycieńskim schronie była jeszcze nieudana adopcja i strupki, świerzb itp. nie przerażały tak bardzo jak epilepsja i inne objawy neurologiczne) także miała dużo strupków na grzbiecie, ale ponieważ miała bardzo wiele innych problemów zdrowotnych (biegunki, świerzb, zarobaczenie czym się tylko dało, epilepsja, ataki agresji, rujka po sterylce... etc) pani doktor nie przejęła się strupkami i stwierdziła, że może to być skutek diety w schronisku (nadmiar węglowodanów czyli sławetne kluski)...
zatem w tej sprawie nie robiliśmy nic... i strupki same zniknęły.

Mam ogromną nadzieję, że tak będzie także w przypadku Wenus i trzymam kciuki za jak najlepszą kondycję koteczki, za sterylkę oraz waszą przyjaźń :ok:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Czw maja 03, 2012 14:14 Re: Kochana kotka Wenus w nowym domu

możemy teraz założyć klub przyjaciół wyskubanych kotów :wink: widzę że wszystkie to przechodzą po tym schronie, a nasz Morris jest najlepszym przykładem że to po prostu przechodzi :)
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Pt maja 04, 2012 14:35 Re: Kochana kotka Wenus w nowym domu

Wróciłyśmy z kontroli u weta i zamiast lepiej to jest gorzej :( Miałam nadzieję, że tylko mi się wydawało, że jest gorzej ale niestety dziąsła z żywoczerwonych zmieniły kolor na piekielnieżywoczerwone. Dostała sterydy i dalej będę szaleć z tabletkami... Łudziłam się, że to już koniec... Na szczęście te są zdecydowanie mniejsze. Zrobiłam już zapas pasztetowej i rozpoczynamy kolejny tydzień łykania tabsów ;)
Poza tym Księżniczka przez tydzień przytyła 400g! Jak tak dalej będzie szła w masę to będzie szersza niż dłuższa :P

duzaWenus

 
Posty: 32
Od: Pon kwi 16, 2012 10:03
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt maja 04, 2012 21:12 Re: Kochana kotka Wenus w nowym domu

duzaWenus pisze:Wróciłyśmy z kontroli u weta i zamiast lepiej to jest gorzej :( Miałam nadzieję, że tylko mi się wydawało, że jest gorzej ale niestety dziąsła z żywoczerwonych zmieniły kolor na piekielnieżywoczerwone. Dostała sterydy i dalej będę szaleć z tabletkami... Łudziłam się, że to już koniec... Na szczęście te są zdecydowanie mniejsze. Zrobiłam już zapas pasztetowej i rozpoczynamy kolejny tydzień łykania tabsów ;)
Poza tym Księżniczka przez tydzień przytyła 400g! Jak tak dalej będzie szła w masę to będzie szersza niż dłuższa :P

To tycie to pewnie od pasztetowej. :mrgreen: Kurcze ,że też to nie koniec problemów,zawsze coś.Proszę zdrowieć bo ciachac musimy dziewczynkę. :kotek:
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pt maja 04, 2012 21:34 Re: Kochana kotka Wenus w nowym domu

Z tego co mi wetki mówiły to z tych ciachaniem to trzeba będzie poczekać i to trochę... póki co jedna tableteczka na tydzień przeciwko Matce Naturze i jakoś damy rade ;)
A pasztetowej nie będę jej żałowała niech tylko te tabsy łyka :) Najwyżej kupię jej transporter na kółkach gdy nie będę miała siły jej nosić ;)

duzaWenus

 
Posty: 32
Od: Pon kwi 16, 2012 10:03
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob maja 05, 2012 18:41 Re: Kochana kotka Wenus w nowym domu

duzaWenus pisze:Z tego co mi wetki mówiły to z tych ciachaniem to trzeba będzie poczekać i to trochę... póki co jedna tableteczka na tydzień przeciwko Matce Naturze i jakoś damy rade ;)
A pasztetowej nie będę jej żałowała niech tylko te tabsy łyka :) Najwyżej kupię jej transporter na kółkach gdy nie będę miała siły jej nosić ;)

Dobry pomysł z tym transporterem.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Sob maja 12, 2012 21:32 Re: Kochana kotka Wenus w nowym domu

co tam słychać u księżniczki? :)
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Pon maja 14, 2012 7:50 Re: Kochana kotka Wenus w nowym domu

Wasza Wysokość nadal ma chore dziąsła ale po tygodniu ze sterydami jest odrobinę lepiej :D Wcina tabletki z pasztetową, aż jej się uszy trzęsą, nawet sama na kolana włazi żeby jej dać więc dawanie tabletek też mam już opanowane. W ciągu tygodnia przytyła jakieś 200g więc nadal rośnie w siłę. Rozpoczynam szukanie wytrzymałych kółek do transportera :P
Matka Natura mimo tabletek nadal potrafi ją zaatakować, a wtedy Księżniczka atakuje "bombą śmierdziuchą" moją podłogę. Ostatnio pół dnia szukałam gdzie mi tak śmierdzi. Skończyło się na tym, że musiałam odsuwać starą szafę (antyk-w mniej jak 3 osoby nikt jej nie ruszy). Tak więc jak widać mam całkiem wesoło ;)
A czy koty mogą mieć chorobę lokomocyjną? U nas każda jazda autem do weta kończy się na kupie w transporterze w drodze do weta i wymiotach w drodze powrotnej. Czy ona się tak stresuje czy po prostu nie lubi jeździć autem?

duzaWenus

 
Posty: 32
Od: Pon kwi 16, 2012 10:03
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon maja 14, 2012 8:32 Re: Kochana kotka Wenus w nowym domu

Koty i psy mogą mieć chorobę lokomocyjną i różnnie reagować na podróż. Do tego koty moim zdaniem bardziej się stresują, bo są delikatniejsze.
Fajnie że już masz opanowane podawanie tabletek - jednak pasztetowa jest najlepsza na wszystko :wink: A co do sikania to nasz wykastrowany kocur potrafi sikać tak, że w trakcie podnosi tylec, co kończy się obsikaniem kabiny prysznicowej, a wszystko leje się na podłogę i pod kuwetę :evil: I nic mu na to nie poradzisz - po prostu tak ma od czasu do czasu.
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 42 gości