

Ale uwierz mi - u mnie było podobnie, o ile nie gorzej...
Moje się tłukły tak, że futro leciało na wszystkie strony, a ja chodziłam podrapana, jakbym miała w domu całe stado wściekłych kotów...
Daj jej jeszcze trochę czasu, może zbliża się przełom...
Obróżka w końcu zacznie działać, może się już niedługo zacznie układać
U mnie beznadziejnie było przez pełne 2 m-ce, a potem powoli zaczęło się poprawiać.
Napisz do forumowej ryśki - opisz całą sytuację - dobierze krople Bacha, może akurat pomogą.
karma calm, jak piszą dziewczyny - też jest dobrym pomysłem, ale pewnie też nie zadziała od razu. Syrop calm aid działa właściwie zaraz po podaniu - uspokajająco i leciutko nasennie - nie wiem tylko, czy w tym wypadku uda się go podać. Jeśli nie - pozostaje karma.
Daj Mice jeszcze troche czasu. Wiem, że to trudne z takim kotem, ale dla Miki dawny świat nagle przestał istnieć, musi się odnaleźć w nowym, co przy tak wrażliwej psychice jest mega trudne...
Kiedy wreszcie zaakceptuje nowa sytuację i Was pokocha - będzie na pewno cudowną, miłą kicią