Dowiedziałm sie tez kilku "kwiatków",ze jestesmy na przykład z sasiadami skonfliktowani

,bo:
"to wiejska mentalność"(no tak jestesmy miastowi jacy smieli dom na wsi kupić..no jak nie katolik to bezboznik...to juz nawet proboszcz był u nas i powiedział kiedys:"wexcie sie nawróćcie to i ludzie beda wam przychylni,koniec z tymi szopkami z inna wiarą"No ,ale ja wtedy mu powiedziałam,że chcetnie go w progach kOSCIOŁA PROTESTANCJKIEGO zobaczę.)
"nie obchodzi mnie ile pani ma kotów 1,czy 5,ale niech pani swoje polady trzyma dla siebie,a nie wali z grubej rury co pani mysli na temat zwierzat".No i tu mamy cos o czym juz pisałam-interweniowałam w sprawach psów bez picia,na łańcuchach,na sterylki ludzi namawiam i prosze...konfliktowa jetem
A ja sie sytałam, czy to cos złego ,ze mam swoje poglady i nie boje sie ich bronić,to mi powiedziała:
"lepiej cicho siedzieć,albo sie wyprowadzic, bo tu ludzie zawsze wszystko widza i gadają"No to juz przesada...

To,ze człowiek prosi,zeby w ukrop psu ktos wode nalał,bo lezy z jezykiem na brodzie to jest po prostu nie do zaakceptowania.
Mamy kilku tu znajomych na wsi i to mi akurat wystarcza....mam w "dupie"takich znajomych co mówia jedno,a sraja po katach później.I jest to dla mnie bardzo "tajemnicze",ze moja nieprzekupnosc, otwartość,"funkcjonuje w społeczeństwie niezaleznie od aprobaty srodowiska"była kiedys najwazniejszym atutem w kwalifikacjach na RZ i adopcyjna,a teraz jest to "problem"
Wyglada na to,ze nie należy być otwartym, uczciwym człowiekiem, tylko robic donosy np.do strazy dla zwierzat na sasiadów z zastrzezeniem,ze to nie ja podje....m(przepraszam),ŻE trzeba sie usmiechac do ludzi na odpustach wiejskich na które nie chodzę...i obrabiac dupy wszystkich o kim akurat ta osoba gada...no bo "jak przebywasz z wilkami wyj jak one"
No zapewniam,ze sie z p... na głowy nie zamieniłam...mnie nie da sie kupić,czy zastraszyć,bo ja się smierci nie boje nawet..boje sie o dziecko jakie zabrano z domu,jakie wyrwalismy z DD i teraz co roku mamy udowodnic na karteluszkach ,ze jestesmy dobrymi opiekunami....
ale co tam narzekac,zabieraja dzieci z RZ bo sołtys pewnej wsi strwierdził,ze bogaci ,wykształceni artystycznie ludzie "to brudasy,bo trawnika nie kosza za stodołą"Serio,pokazywali w TV,nie dali im dzieci, bo brudasy według mentalnosci wiejskiej społecznosci i nawiedzeni...łoj....
Ostatnio edytowano Sob kwi 28, 2012 15:15 przez BOZENAZWISNIEWA, łącznie edytowano 1 raz