
Dostałam dzisiaj od nich wiadomość i zdjęcia kociastego - podobno to na bank domowe stworzenie, bo pcha się do wnętrza domu, włazi na kolana, na fotele ogrodowe, uwielbia głaskanie. Niestety moi znajomi nie wezmą go nawet na DT...

Prosiłam tych znajomych o zabranie kota do weta, sprawdzenie, jakiej jest płci, w jakim wieku, czy zdrowy i czy może zaczipowany... Mają też rozwiesić w okolicy ogłoszenia, że przybłąkał się do nich kot. Może jednak ktoś się po niego cudem zgłosi.
A może - też cudem - ktoś z forum zechciałby temu buraskowi dać DT? Boję się, że nie poradzi sobie "na wolności"...



