przy przeprowadzkowym ogarnianiu mieszkania (dobra reakcja Sznycelka na przeprowadzkę troszkę ukoiła moje nerwy co do tego w jaki sposób zniesie to Isiaczek) znalazłam zapomniane prawie 1,5 kg Animondy kitten - Miśka wyjątkowo uparła się, że tego to ona jeść nie będzie i zostało mi prawie całe opakowanie... Czy ktoś jest chętny na taką karmę? Szkoda, żeby się u nas zmarnowała

A co do Miśki, to widać, że dorośleje (co zresztą pisałam i ostatnio, no ale to nie jest przecież taki hop siup proces

) - widzę jak jej się wyrabia charakterek, powoli ma swoje "zwyczaje", widzę, że z psotnego kociaka staje się po prostu dorosłą kocicą

nowe mieszkanko myślę, że jej się bardzo spodoba - jest mnóstwo półek, na które będzie mogła włazić - bo widzę, że teraz jej tego trochę brakuje, tych "ściennych" możliwości

znalazłam jedno fajne zdjęcie Isiaczka w kaftaniku, co nie pokazywałam


i zdjęcie z leniwej niedzieli, co z książką siedziałam, mój TŻ przy komputerze, a Misiątko w kartonach


dam znać jak tam przebiegnie Misiowa aklimatyzacja w nowym mieszkanku
