Kot Trojański i kocio-mysia banda ;]

Ok, ja też zmykam, bo po pracy jestem. Glowa mi się kiwa,a łóżko kusi. Muszę zdjąć soczewki zanim padnę na amen.

Dziewczyny a znacie na Nowym Horyzoncie lub okolicy miejsce gdzie dokarmia sie koty?
Bo jesli Ksenia żyje to sie gdzies dołączy. Za kazde info bede wdzieczna- ulica, blok, jakis teren?
pzdr

Myśmy dokarmialy w jednym miescu, ale tylko jak młode były pompony. Aya, tu jest kilkanaście blokow na krzyż.. nie wydaje mi się, żeby był tego typu punkt. Zwłaszcza że tu wiesz..sami czyści, nowocześni ludzie.. podwórka między blokami monitorowane, ogrodzone... wszystko wypieszczone i wypielęgnowane. Tam można było stawiać miski, bo przy płocie budowy i schowane między śmietnikiem a kontenerem jakimś było.
Zobaczymy co Laylla powie, bo ona nie taka gnuśna jak ja, chodzi na spacery i w ogole. Ja to tylko dom-praca-dom :/

Dzieki- chce kolesiowi dac kilka paczek jedzenia i jakies miejsce znaleźc aby tam chodził regularnie -raz dziennie. Tylko tak jest szansa aby koty a w tym Ksenia sie zjawiały. Inaczej szukaj wiatru w polu. Ale brakuje mi pomysłu GDZIE?...bo przy bloku to ten kot nie siedzi bo boi sie samochodów, całe zycie spedził na lisiarni. Bede zagladac moze Laylla cos wymysli :ok:

Koles zna kierownika budowy, dał mu zdjecie kota....moze jakos w tych okolicach, podobne to chyba bedzie do lisiarni?

W sumie najlepiej by bylo na budowie. Dzięki temu nie będzie kłopotu z mieszkańcami... wiesz jak ludzie reagują na koty pałętające się pod blokami..i na zapach. Przyciśnij go, żeby w razie czego porządek zachowywał, żeby miski byly estetyczne i takie tam. A no co ja Ci mówię, sama wiesz przecież

Dziewczyny ,dopiero teraz doczytałam ,że dziś miałyście akcje.

Wiem,że na nowym Horyzoncie budowlańcy dokarmiają koty .
koty przemieszczają się wraz z budową.
Ta Pani od koty-zaginionej-Pomponiary mówiła ,że jeszcze do niej czasem jakis szary kocur przychodzi wieć może i tam się tez inne kręcą.
Fakt ,ja sporo spaceruje i obiecuję ,że będę się rozglądać.
Jutro np wybieram się na spacer po dzielni ,do zoologicznego ,do borkowa itp
Oczy będe miała otwarte na te zaginione koty.

laylla7 pisze:Dziewczyny ,dopiero teraz doczytałam ,że dziś miałyście akcje.

Wiem,że na nowym Horyzoncie budowlańcy dokarmiają koty .
koty przemieszczają się wraz z budową.
Ta Pani od koty-zaginionej-Pomponiary mówiła ,że jeszcze do niej czasem jakis szary kocur przychodzi wieć może i tam się tez inne kręcą.
Fakt ,ja sporo spaceruje i obiecuję ,że będę się rozglądać.
Jutro np wybieram się na spacer po dzielni ,do zoologicznego ,do borkowa itp
Oczy będe miała otwarte na te zaginione koty.

Dzieki Laylla
Ja z opiekunem przez prace nie mozemy sie ustawić...ale jak najszybciej postaram sie z nim obadac teren budowy i wskazac mu miejsce.
zostawiał zarcie pod balkonami ale zostało nie ruszone.
Ciągle mam nadzieje, ze mała Balbinka zyje, jest ciepło ale moze byc ranna. Nidzie jej nie było, sprzatczki i ocrona nie widziały zadnego martwego czy rannego kota. Budowlańcy a dokładnie kierownik ma zdjecie kotki i numer ale czy bedzie zwracał uwage na to nie wiem.
Moze jakims cudem ktoś ją wypatrzy zywą to stane na głowie aby ja złapać.
pz dziewczyny i kciuki za operacje Bilbo, jakis grosik wpłace po wypłacie;-)
pzdr
Kaleido sorki ze zasmiecam Ci watek ale nie znam osób z tych okolic na miau;-) :ok:

Kciukasy za Paczusia;-)

Aya, nie zaśmiecasz, pisz ile wlezie

Pani od Pomponiary już uczulona, będzie się rozglądać tez.

Brus prosi o kciuki ;]

No niestety, tym razem się nie udało. Brus jeszcze poczeka.
Ale przez przypadek odkryłam, że jest szansa dla Pyzy. Tzn na oswojenie. Wczoraj rano zamknęłam ją w łazience, jako że zaczęła marcować, nie ciachałam jeszcze. No i sceny dantejskie się odbywały, więc żeby sąsiedzi się nie wkurzyli, odizolowałam ją. Do czasu zabiegu w lazience będzie siedzieć. No i okazało się, że w tej lazience, jak nie ma dokąd spierniczyć... zrobiła się milsza. Przede wszyskim jestem w stanie ją złapać bez problemu, tak więc teraz siedzę tam non stop i ją molestuję ;] Dziś w nocy nawet lekko się odprężyła na moich kolanach. Fajnie by było...bo ona jest naprawdę piękna.

KaleidoStar pisze:No niestety, tym razem się nie udało. Brus jeszcze poczeka.
Ale przez przypadek odkryłam, że jest szansa dla Pyzy. Tzn na oswojenie. Wczoraj rano zamknęłam ją w łazience, jako że zaczęła marcować, nie ciachałam jeszcze. No i sceny dantejskie się odbywały, więc żeby sąsiedzi się nie wkurzyli, odizolowałam ją. Do czasu zabiegu w lazience będzie siedzieć. No i okazało się, że w tej lazience, jak nie ma dokąd spierniczyć... zrobiła się milsza. Przede wszyskim jestem w stanie ją złapać bez problemu, tak więc teraz siedzę tam non stop i ją molestuję ;] Dziś w nocy nawet lekko się odprężyła na moich kolanach. Fajnie by było...bo ona jest naprawdę piękna.

To trzymam kciuki za kolejna szansę na Brusa no i za Pyzunie;-))

Mam dom w Sopocie - para ma dobermana, który wcześniej był jakis czas z kotem sasiadki w domu...ponoc to gapowaty psiak. Z naszych kotów żaden sie nie nadaje (Arlekinka na dt, Linka juz w nowym domu, Czarna z kawalerki oswajana z poki co dochodzącą przyszłą opiekunką).
Ania może przyjdzie Ci na mysl kot, który juz żył z psem ale stracił dom, albo taki który mógłby spróbować w takim domu się odnaleźć. Paulina pisze do mnie często bo bardzo chcą mieć i kota i psa.

p.s dzisiejsze poszukiwania Kseni nic nie przyniosły, na budowie są tylko 3 koty. Ochroniarz mówił ze ktoś dwa zabrał małe kiedyś...czyzby chodziło o Pączka i Pyze. Ja widziałam dwa, ale na teren budowy nie wpuszczają i chyba juz sami zaczna naszej kotki szukać, aby codziennie do nich nie chodzic i nie pytać, czy nie widzieli Kseni;-)
A jak tam czarna kotka do sterylki z Nowego Horyzontu, jakby co klatką służymy i pomocą -na budowie jej nie widziałam

Kotka mieszka u pani na balkonie, ma tam domek, na budowę ponoć raczej nie chodzi, bo nie ma po co - pod nos dostaje frykasy. Pani powiedziala, że złapie kotkę, bo jej do domu wchodzi, i wtedy da znać. Mam tylko nadzieję, że nie zmieni zdania, jak dojdzie do wniosku, że Pomponiara może być kotna :/ Opcja sterylki aborcyjnej jakoś ją..no nie całkiem się podobala. Po tym długim weekendzie zadzwonię i spytam co i jak.

KaleidoStar pisze:Kotka mieszka u pani na balkonie, ma tam domek, na budowę ponoć raczej nie chodzi, bo nie ma po co - pod nos dostaje frykasy. Pani powiedziala, że złapie kotkę, bo jej do domu wchodzi, i wtedy da znać. Mam tylko nadzieję, że nie zmieni zdania, jak dojdzie do wniosku, że Pomponiara może być kotna :/ Opcja sterylki aborcyjnej jakoś ją..no nie całkiem się podobala. Po tym długim weekendzie zadzwonię i spytam co i jak.

Kurcze szkoda, ze jej nie chce przygarnąć;-((( Moze panią bardziej przycisnąć i łapke jej na balkon postawić. Bedzie pewność, że sie złapie.
Jesli jest juz bardziej oswojona to moze i szansa na dom sie znajdzie.

Chłopak, któremu uciekła Ksenia/Balbinka wspominał mi dzisiaj, ze jak bym miała dobry dom dla Malinka to by go oddał a sam wziął bardziej dziką kotkę do oswajania. Jednak warunek ma postawiony, czesc balkonu musi zabezpieczyć.
Malinka chciałam mu zabrać (ogłoszenia są) ale poki co zgłoszenia od ludzi są lecz domek musiałby byc super. chłopak liczy, ze odnajdzie kotkę. Poki co Malin jest u niego a balkon zamkniety na amen.

Ale pani ją chce, tylko że kotka ponoć umiarkowanie dobrze czuje się w mieszkaniu. Dlatego stwierdziła, że chociaż na balkonie niech sobie mieszka. Stopniowo ją oswaja coraz bardziej.
Ja miałam na myśli, że pani może nie chcieć jej do sterylki łapać, jak jest w ciąży.

A ten chłopak to DT dla Malinka jest? I Kseni?Myślałam, że DS...

KaleidoStar pisze:Ale pani ją chce, tylko że kotka ponoć umiarkowanie dobrze czuje się w mieszkaniu. Dlatego stwierdziła, że chociaż na balkonie niech sobie mieszka. Stopniowo ją oswaja coraz bardziej.
Ja miałam na myśli, że pani może nie chcieć jej do sterylki łapać, jak jest w ciąży.

A ten chłopak to DT dla Malinka jest? I Kseni?Myślałam, że DS...

To był dom stały.
Chłopak wziął Malinka bo Ksenia nie chciała sie oswajać i jak był w pracy to długo siedziała sama. Jednak przed Malinem tez uciekała a on sie czuł jak Pan na włościach;-(
Teraz chłopak czuje sie winny a ja mu powiedziałam, że Malina mu odbiore i poszukam bezpiecznego domu. On jest kotem idealnym, wszedzie sie czuje dobrze ale potrzebuje tez towarzystwa kota. Wbrew temu co obiecywał otworzył kotom balkon :evil:

Teraz sama nie wiem, czy mu go zabierać ale on myśli ze ja juz postanowiłam. Dlatego mówił, ze jak Ksenia sie nie znajdzie a on balkon zrobi z czasem (ale musze to zobaczyc na własne oczy) to by przygarnał od nas kotke do oswojenia.
ech ide spać bo niestety weekend mi sie nie wydłuzył i jutro praca;-(
papa

Kot Trojański i kocio-mysia banda ;]

Kto przegląda forum