Byłam, widziałam. Warunki rzeczywiście straszne; w zdewastowanym domu zerwane plomby i są już nowi lokatorzy...
Ale najgorsze, że czarno-biała kotka Kasia wychodzi na ulicę (w ogrodzeniu nie ma furtki, pewnie pojechała na złom). Od ruchliwej ulicy dzieli posesję tylko wąski chodnik po którym lubi spacerować
Bura koteczka zwana jest mało kobieco Kubusiem lub Tygrysem. Jest bardziej nieśmiała i spokojniejsza od Kasi. Zrobiłam parę fotek, wstawię później. Obydwie kotki są po prostu ooogromne - rzadko który kocur osiąga takie wymiary
