Upał się zrobił, koty uszczęśliwione wylegują się na balkonie. Wienio niczym koneser herbaty obgryza tylko najmniejsze listki z górnych pędów bratków, a Lao chodzi i szuka zaczepki lub jakiejś innej atrakcji. Menaszka zaś zachowuje stoicki spokój, jak zwykle.
A Wienio chyba zmieni lokum Wczoraj miała wizytę, bardzo udaną, i jeśli nic się nie schrzani, to w czwartek Wienio przeprowadza się do Wawra. Będzie tam miała masę miejsca do biegania i dwóch kolegów.
Więc trochę sie cieszymy a trochę niepokoimy.... Państwo widzieli Wienia na szafce i przemykającego i bardzo im się podobała. Zdają sie rozumieć że to jest taki a nie inny kot.. Obiecali dać mu święty spokój, będzie miała 2 siedmiomiesiecznych kolegów (oby sie polubili..) no i pan się na nią nie może doczekać. Czyli niby ok... acz po ostatniej przeprowadzce trochę jesteśmy z rezerwą. Ale niechby już miała ten swój dom...
No i Wienio pojechała... Trochę mi się płakać chce. Dziś cały dzień przymilała się do mnie, jakby chciała mnie namówić na zmianę zdania Najbardziej przeżywam to, że ona na pewno będzie się strasznie stresować w nowym miejscu. No ale nowi opiekunowie są uprzedzeni o wszelkich możliwych objawach, poinstruowani, mam nadzieję, że przynajmniej nie będą jej utrudniać.