Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Nie kwi 22, 2012 19:21 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part

Megana, będziesz miała coś bardziej wartościowego niż granit :mrgreen: choć nazwa brzmi bardziej... "plastikowo" :roll:
Babajaga, dzięki za wymądrzanie :ok:
Od jakiegoś czasu poszukuję pościeli satynowej, bo pomyślałam, że skoro to jest śliski (w końcu jedwab), to łatwiej będzie sierść ściągać. Ostatnio znalazłam reklamę "pościel z prawdziwej satyny", wchodzę na link, a tam jest napisane 100% bawełny :evil: Już raz dałam się naciąć na bawełnianą satynę - jeszcze bardziej kłaki się czepiają niż na normalnej poszewce :roll:
Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Obrazek Obrazek

Bianka 4

Avatar użytkownika
 
Posty: 4795
Od: Wto sie 10, 2010 21:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Nie kwi 22, 2012 19:38 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part

Bianka 4 pisze:Megana, będziesz miała coś bardziej wartościowego niż granit :mrgreen: choć nazwa brzmi bardziej... "plastikowo" :roll:
Babajaga, dzięki za wymądrzanie :ok:
Od jakiegoś czasu poszukuję pościeli satynowej, bo pomyślałam, że skoro to jest śliski (w końcu jedwab), to łatwiej będzie sierść ściągać. Ostatnio znalazłam reklamę "pościel z prawdziwej satyny", wchodzę na link, a tam jest napisane 100% bawełny :evil: Już raz dałam się naciąć na bawełnianą satynę - jeszcze bardziej kłaki się czepiają niż na normalnej poszewce :roll:

Cześć,cześć.Bianka,masz rację.Ja też nacięłam się na taką pościel.Bardzo ładna i lekka.Tylko te kłaki....Ciągle czyszczę z kudełków.Ale faktycznie ciekawe jakby się sprawdził śliska satyna.Wykład o skałach bardzo zajmujący.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocurzyca41

 
Posty: 15548
Od: Pon gru 07, 2009 22:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 22, 2012 20:04 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part

Z PAMIĘTNIKA STAREGO FILOZOFA
Jak niejednokrotnie nadmieniałem, pańcio nasz kocha radiową Trójkę miłością wielką, nie tak, oczywiście jak ManUtd, ale wystarczającą, by wlec pańcię na każdą dostępną imprezę z okazji trójkowego pięćdziesięciolecia. I ostatnio zawlókł na przedstawienie napisane specjalnie z okazji urodzin, "Trójka do potęgi". Pańcia nie była szczęśliwa, bo bardzo nie lubi musieć rezygnować z basenu, a to właśnie był dzień basenowy, ale w przerwie spektaklu foch jej przeszedł, bo okazało się, że rząd za nimi siedzą jacyś znajomi pana Zamachowskiego, którego pańcia jak wiadomo silnie wielbi. Pan Zamachowski (razem z panią Moniką, ekhem) przez całą przerwę siedział zaraz za państwem i można było go spokojnie podsłuchiwać, jednocześnie strzygąc dyskretnie oczkiem. Okazało się, że pan Zamachowski się postarzał i lepiej go słuchać, niż oglądać, a pani Monika jest na żywo brzydka po prostu, no, ale w końcu nie nasza to sprawa, poplotkowali państwo trochę, ale życzliwie, bo głos pana Zamachowskiego nastraja pańcię afirmatywnie.
A po przedstawieniu nabyli książkę/scenariusz, autorstwa pana Miecugowa, uzyskali autograf, pobrali przynależne słoiczki dżemu poziomkowego i ruszyli do domu. Po drodze mijali bramę teatru - a tam znowuż pan Zamachowski stoi. Pańcio, który miewa spontaniczne akcje, bez namysłu się promiennie wyszczerzył i wydał okrzyk - "dziękujemy, do widzenia!!"
Na co pan Zamachowski, najwyraźniej dobrze wychowany, zareagował absolutnie odruchowo i odkrzyknął to samo.
Pańcia umarła ze śmiechu, bo doznała skojarzeń.
Teraz będzie dygresja.
Wiele lat temu (ale nie przed wojną, nie) pańcia jeździła na narty bardziej regularnie niż teraz, głównie do Zwardonia w Beskidzie Żywieckim. Pewnej zimy wybrała się z Juniorem, małoletnim silnie i eee... kolegą. Małżonek pańciowy (pierwszy) miał dojechać, ale jakoś nie dojeżdżał. Pańcia i kolega od razu zapoznali trzech wesołych chłopaków z Tychów, bo jak wiadomo, w kupie raźniej. Każdego ranka ruszali do baru z piwem na śniadanie. Junior dostawał odpowiednią sumę i wędrował do sklepu spożywczego, a reszta towarzystwa posilała się grzanym piwem. Z sokiem.
W barze codziennie spotykali autochtona w tak zwanym nieokreślonym wieku, który na ich widok rozpromieniał się demonstrując wszystkie cztery zęby - w tym jeden złoty - i zawiązywał serdecznie stosunki towarzyskie. Pańcia ma nawet fotkę z autochtonem i mieszkańcami Tychów. W tle Junior ze śniadaniową kajzerką i kefirem.
Na marginesie może nie od rzeczy będzie dodać, że po pierwsze Junior zawsze lubił mleko, tak sam z siebie, więc wyrodna matka w zasadzie była pewna, że kupi sobie coś pożywnego, a nie oranżadę, na przykład. Po drugie, przyjaźń między Śląskiem a stolicą - której tak zwany interior zazwyczaj nienawidzi - kwitła dzięki pańciowemu koledze, który miał pewną cechę szczególną. Mianowicie, był TUTEJSZY.
Wszędzie.
Dzięki temu pańcia mogła uprawiać z kolegą sporty extremalne, na przykład brali udział w góralskim weselu, chodzili do najbardziej zakazanych spelun w mieście, a nawet raz postanowili kupić wódkę w bramie na ulicy Ząbkowskiej i oboje nie tylko uszli z życiem, ale nawet z portfelem. Mowa oczywiście o Ząbkowskiej sprzed dwudziestu paru lat. Starsi mieszkańcy stolicy wiedzą o co kaman. W każdym razie pani z wódką nie miała połowy twarzy. Na szczęście było ciemno.
Najbardziej hardkorową przygodę pańcia jednak miała w pociągu do Katowic i tu bez żadnej przenośni tutejszość kolegi ocaliła pańci - no, może nie życie od razu, ale twarz na pewno. W sensie dosłownym. Ale o tym może innym razem, bo kolega zasługuje na obszerniejsze wspomnienie.
Wracając do naszego autochtona.
Kilka lat później pańcia znalazła się w Zwardoniu z inną ekipą, już rozwiedziona, pańcio już wtedy dookoła pańci orbitował jako świeżo dorośnięty wielbiciel, baru nie było, ale była inna kuflodajnia, dużo większa, czasy się zdążyły zmienić, zaopatrzenie się rozszalało, i nawet do piwa można było frytki zamówić. W kuflodajni było mhroczno i dymno od papierosów, a po kątach siedzieli autochtoni. Każdy był w nieokreślonym wieku i posiadał przynajmniej jeden złoty ząb. Pańcia rzewnie wspominała tamtejszego autochtona sprzed lat i popatrywała na jednego, snując beznadziejne przypuszczenia, czy to ten, czy nie ten. Padł pomysł, by zapytać się o nazwisko, może to coś wyjaśni, ale ponieważ kolegi Tutejszego tym razem nie było, istniała obawa, że pytający dostanie w ryj za niestosowną ciekawość. W końcu na sali nie było ani jednej trzeźwej osoby.
Wtedy pańcio, który był w fazie - "lance do boju, szable w dłoń, dla ukochanej kobiety mogę dostać w ryj"! - poderwał się od stolika, podszedł do autochtona, wyciągnął rękę i ryknął pełną piersią "....ski jestem!!" Autochton odruchowo też się poderwał, uścisnął pańciowi dłoń i powiedział: "Dzięgieladam!"
No ja nie wiem właściwie, dlaczego pańcia i reszta towarzystwa wpadła ze śmiechu pod stół, możliwe, że byli już okropnie pijani i wystarczyło byle co.
Oczywistą jest rzeczą, że od tamtego czasu Dzięgieladam jest czymś w rodzaju hasła ...(... "i wiesz, i stał tam taki, no, dzięgieladam"...)
Grzecznościowe odruchy to potęga, niezależnie czy jest się Zamachowskim czy Dzięgieladamem. :mrgreen:
Ostatnio edytowano Śro sie 22, 2012 21:14 przez Megana, łącznie edytowano 1 raz

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 22, 2012 20:14 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part

Megano, uwielbiam twoje historyjki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obrazek
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa. J. Tuwim

babajaga

 
Posty: 9158
Od: Wto mar 18, 2008 15:30
Lokalizacja: Będzin

Post » Nie kwi 22, 2012 20:24 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part

ja też :)
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 22, 2012 20:44 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part

Dołączam się do wielbicieli :D
Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Obrazek Obrazek

Bianka 4

Avatar użytkownika
 
Posty: 4795
Od: Wto sie 10, 2010 21:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Nie kwi 22, 2012 20:54 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part

:mrgreen: i znowu sąsiadka z dołu będzie się mnie jutro pytać, czego rżę po nocy na pełny regulator :mrgreen:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie kwi 22, 2012 21:40 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part

Megana, wydaj Ty w końcu swoje powieści drukiem :ryk: :ryk: :ryk:


Bianka 4 pisze:Od jakiegoś czasu poszukuję pościeli satynowej, bo pomyślałam, że skoro to jest śliski (w końcu jedwab), to łatwiej będzie sierść ściągać. Ostatnio znalazłam reklamę "pościel z prawdziwej satyny", wchodzę na link, a tam jest napisane 100% bawełny :evil: Już raz dałam się naciąć na bawełnianą satynę - jeszcze bardziej kłaki się czepiają niż na normalnej poszewce :roll:


To ja się też powymondrzam. Satyna to rodzaj splotu. Inną sprawą jest użycie surowca do nitek tegoż splotu.

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Nie kwi 22, 2012 21:42 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part

Dołączam do moich poprzedniczek, dodam także, że również jestem wielbicielką Trójki, i to już od pieluch. O spektaklu słyszałam, sporo o tym było w "Szkle Kontaktowym", chciałabym się wybrać, mają grać jedynie przez miesiąc i ten pewnie niedługo upływa, a ja za nic się nie wyrwę z domu :(
Nie wiem czy to przeżyję.....
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie kwi 22, 2012 23:00 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part

issey32 pisze:Megana, wydaj Ty w końcu swoje powieści drukiem :ryk: :ryk: :ryk:


Bianka 4 pisze:Od jakiegoś czasu poszukuję pościeli satynowej, bo pomyślałam, że skoro to jest śliski (w końcu jedwab), to łatwiej będzie sierść ściągać. Ostatnio znalazłam reklamę "pościel z prawdziwej satyny", wchodzę na link, a tam jest napisane 100% bawełny :evil: Już raz dałam się naciąć na bawełnianą satynę - jeszcze bardziej kłaki się czepiają niż na normalnej poszewce :roll:


To ja się też powymondrzam. Satyna to rodzaj splotu. Inną sprawą jest użycie surowca do nitek tegoż splotu.

OK tylko jedna ze stron powinna być błyszcząca, a w tych poszewkach 100% bawełnianych, żadna ze stron nie jest błyszcząca :roll:
Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Obrazek Obrazek

Bianka 4

Avatar użytkownika
 
Posty: 4795
Od: Wto sie 10, 2010 21:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pon kwi 23, 2012 9:48 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part

Bianka 4 pisze:OK tylko jedna ze stron powinna być błyszcząca, a w tych poszewkach 100% bawełnianych, żadna ze stron nie jest błyszcząca :roll:

Sploty satynowe i atłasowe znajdują zastosowanie w tkaninach, w których używa się nitek z włókien szlachetnych (jedwab naturalny), uszlachetnianych (bawełna merceryzowana), sztucznych lub syntetycznych. Zwykłe włókno bawełny jest matowe i splot satynowy nie jest w stanie wydobyć z takiego włókna połysku. Można poszukać pościeli satynowej, gdzie użyte jest włókno mieszane np.: 80% bawełny i 20% poliestru. Bardzo wytrzymałe są komplety pościelowe wykonane z bawełny merceryzowanej z przeznaczeniem do użytku w hotelach.
Też kupiłam kiedyś pościel satynową z bawełny. Owszem po rozpakowaniu prezentowała się znakomicie, natomiast po pierwszym praniu zrobiła się z tejże pościeli zwykła ścierka, do której wszystkie kocie kłaczki przywierały jak metal do magnesu :evil:
Czasem pościel wykonana z takich tkanin wygląda bardzo efektownie do momentu pierwszego prania, gdzie zostają usunięte z powierzczni tkaniny apretury zastosowane w procesie produkcji.

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Pon kwi 23, 2012 10:12 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part

issey!!!!!!!!!! Dzięki!!!! Ja się zawsze zastanawiałam co to u licha za cudowne prześcieradła są w hotelach. Teraz już wiem czego szukać! Dzięki, dzięki dzięki!
Obrazek
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa. J. Tuwim

babajaga

 
Posty: 9158
Od: Wto mar 18, 2008 15:30
Lokalizacja: Będzin

Post » Pon kwi 23, 2012 10:34 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part

babajaga pisze:issey!!!!!!!!!! Dzięki!!!! Ja się zawsze zastanawiałam co to u licha za cudowne prześcieradła są w hotelach. Teraz już wiem czego szukać! Dzięki, dzięki dzięki!


http://old.zwiadowca.pl/inwestor/katalo ... eltex.html
http://www.beltex.pl/posciel.html
http://pchpolonia.pl/pliki/posciel.pdf

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Pon kwi 23, 2012 11:17 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part

Ach issey!!!!!!!!!! :1luvu:
Obrazek
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa. J. Tuwim

babajaga

 
Posty: 9158
Od: Wto mar 18, 2008 15:30
Lokalizacja: Będzin

Post » Pon kwi 23, 2012 19:17 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part

Iwonami pisze:Dołączam do moich poprzedniczek, dodam także, że również jestem wielbicielką Trójki, i to już od pieluch. O spektaklu słyszałam, sporo o tym było w "Szkle Kontaktowym", chciałabym się wybrać, mają grać jedynie przez miesiąc i ten pewnie niedługo upływa, a ja za nic się nie wyrwę z domu :(
Nie wiem czy to przeżyję.....

Iwona, i tak za każdym razem to jest inny spektakl. To znaczy, generalnie treść jest mniej więcej podobna i główne role, które grają zawodowi aktorzy lecą też mniej więcej podobnie. Ale cała reszta - w której uczestniczą redaktorzy z trójki - zmienia się za każdym razem. Pan Malajkat powiedział na początku, że on to niby reżyserował, ale w zasadzie dawno stracił nad tym kontrolę. Każdy się ubiera jak chce i robi co chce, role się dzielą na chodzone i mówione i czasem też mówią co chcą. Poza tym za każdym razem gra kto inny kogoś innego.
Przebierają się na potęgę - Kasi Groniec nie poznałam w czymś zielonym z ogonem, a pani Popek miała na sobie kieckę, której równie dobrze mogła by nie mieć. :mrgreen: Hołdys miał perukę, Stalińska kucyki, a Miecugow jako kapitan Sowa był boski.
Jak tak zerkam w program, to trafiliśmy fatalnie z obsadą. Nie było Kasi Figury, Niedźwiedzkiego, Orzecha, Andrusa, Stelmacha...

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości