» Nie kwi 15, 2012 22:54
Re: *Lubelskie Tymczasy* EmSi reaktywacja :( straciła znowu
Flat coated retriever (w typie) o którym pisałam po 29.X.2011 uciekł ode mnie. Dnia 07.IV.2012 pobiegł za innymi pasami (dosłownie z przed drzwi mojego domu), nie reagował na moje wołanie, następnego dnia t.j. w Wielką Niedzielę widziałam psy do których pobiegł w okolicy mojego domu, już bez niego.
Od tego momentu "ślad po nim zaginął". Do dziś chodziłam, nawoływałam, pytałam ludzi, zostawiałam ulotki, dzwoniłam po schroniskach...
Pies był ogłoszony do adopcji- u mnie niestety nie mógł zostać. Chętni, gdy tylko sugerowałam, że pies młody, może coś zniszczyć, nie odzywali się ponownie. Był trudny, pierwsze dni przepłaciłam sinymi dłońmi, później z jego nawykiem do "kłapania paszczą" stety/ lub niestety "ostro walczyłam"... Potrafił wiele zniszczyć, wyrwać kontakty z ściany, przegryźć kable itd. .. a jednak był psem, któremu "coś" obiecałam i ZAWIODŁAM.
Nie wierzę, że go znajdę, za dużo godzin chodziłam, nawoływałam, lada dzień stąd muszę się wyprowadzić i tak czekam za długo...
Także żegnam, symbolicznie psa z którym spędziłam całą zimę (straciłam nadzieje, bo nikt go tu nie widział(już nie wiem kogo pytać)/ "kamień w wodę") i to miejsce, bo ja już nie będę się zaliczać do "miłośników zwierząt". Zajrzę może po poradę, mam jeszcze dwa koty, wiedza/ pomoc się przyda i to bardzo. I na tym koniec..
Psy nie uciekają od ludzi, którzy na nie zasługują...
Jakby się błąkał, był bezdomny- przyjmę go znów. Jeśli ma dom, który sam sobie wybrał, nie chcę mu tego odpierać...
Nie przestanę pytać/chodzić (jeździć dalej), przyjeżdżać tu... Ale domu nie chcę mu zabrać- więc w internecie nie będę go szukać.
Tym samym się żegnam. Zawiodłam i nie potrafię udawać, że miał u mnie dom, miał "poczekalnie" tylko tyle...
Jak będę potrzebować Wszej pomocy - napiszę. Dziękuje.
Nie możemy zawodzić istot od nas zależnych. Tak po prostu.