Dowiedziałam się wczoraj od sprzedawcy w sklepie zoo, że DZekuś jest jednak wykastrowany. Pełna nadziei zadzwoniłam do domku, który mu wczoraj odmówił. Rozmawialiśmy chyba z godzinę. Wszystko było ustalone. Badania kontrolne rano i wyjazd do nowego życia o godz. 11,00 rano.
Dzisiaj dostałam sms, że lokal, w którym było 9 kotów i gdzie miał znaleźć domek DZekuś ma być opróżniony. Nie tylko DZekuś nie ma domu, ale za chwilę bez dachu nad głową zostanie 9 kotów.
Nie ma biedaczek szczęścia do domków. Idą deszcze, znowu gdzieś się zaszyje i go nie znajdę.
