Kotuś ma ok 2 lat. Został potrącony przez samochód i trafił do schroniska w Jozefowie. Przez 10 dni był leczony (miał uraz czaszki i prawdopodobnie łapki) w gabinecie schroniskowym, ale po tych 10 dniach wcale nie było lepiej... trafił do kociarni, gdzie biły go wszystkie koty, więc nasz rudziaszek nie miał spokoju, nawet mimo że nie podsycał awantur z "współwięźniami" a ich wybryki znosił ze stoickim spokojem... aż w końcu, dowiedziała sie o nim jedna z wolontariuszek, pomagających w schronisku, która znalazła mu dom tymczasowy w Warszawie.
W domu tymczasowym też nie jest najlepiej - tamtejsza kocia rezydentka wcale go nie lubi i próbuje pokazać na co ją stać, ale on dzielnie znosi wszystkie jej humorki i nie zwraca na koteczkę w ogóle uwagi. Poza tym jest bardzo grzeczny i DT nie ma z nim problemów.
Figaro jest bardzo przyjacielskim wykastrowanym kocurkiem - mruczy, tuli sie, lubi kontakt z człowiekiem.
Jest również przyzwyczajony do życia w domu - załatwia się ładnie do kuwetki, je grzecznie z miseczek i ciągle się łasi.
Miał zrobione testy na FIV i FeLV - wyszły ujemne (kocurek jest zdrowy).
Niestety Figaro ma problem z łapką, która prawdopodobnie ucierpiała w wypadku samochodowym, choć nie mamy na ten temat informacji ze schroniska... dlatego też wybieramy się na konsultację do chirurga, by móc sprawdzić co się z nią dzieje.
A oto i nasz przystojniak:

Figaro szuka domku - im szybciej, tym lepiej! Niech w końcu zazna spokoju i miłości










