Baby moje pełne miłości do siebie wzajemnej, która w zabawie wygląda jak istny mord, mają się świetnie. Do perfektu opanowałam karmienie bab czym innym. Milka niestety mam wrażenie, że chodzi głodnawa, ale się nie drze za każdym razem kiedy wchodzę do kuchni to już jakiś postęp

Schudła na pewno, choć nie mam wagi by ją zwarzyć, ale wisi jej fałdka na brzuchalu,a no właśnie a czy ta fałdka to się "wchłonie", "zniknie" "wyliftinguje", czy będzie jej tak zwisać

W sumie nie przeszkadza jej to, więc nam tym bardziej, ale jak będzie jeszcze chudnąć to będzie miała takie futro do dołu wyciągnięte?
Figulec jak zawsze wszystko-żerny, wczoraj z pańciem wpylała spagetti

zadziwiający jest ten stwór
Co do domków cisza zupełna, babsko coraz bardziej robi się przymilne, już baaardzo żadko przed nami ucieka, w nocy mruczkuje uwalając się na nas

a to duży postęp bo takto spała w nogach
I tak to nam się wiedzie
