Pamiętacie srebrną Basię-Kastorkę? Ma naprawdę super domek i kolegę - Jaśka. Basia z początku bardzo niedostępna, teraz pozwala już Jaskowi na bliższy kontakt
O, ulubienica sis Dlaczego mnie nie dziwi, że jest buro-biała Kciuki za domek
a ja mam wieści z domku Jagódkowego i Irenkowego Irenka już prawie się przyzwyczaiła do nowego domu, jednakże jeszcze ma do każdego dystans. Ale po paru chwilach sama dopomina się o głaskanie:) Jagódka trzyma nas nadal na dystans, ale nie odtrąca głaskania. Zauważyłam, że podoba jej się głaskanie i kładzie się na plecach, ale po pewnej chwili jakby się orientuje, że za bardzo się rozluźniła i nadal się zwija w kłębek. Dzisiaj zwiedzała dom, więc mam nadzieje, że zaczyna się oswajać. Najbardziej ruchliwa jest w nocy:) Myślę, że za parę dni się przyzwyczai:)
Byliśmy dziś w schronisku i ją mamy!!!! Przez chwilę bałam się, że to nie ona bo było trochę problemu z identyfikacją. Z opisu ze strony wywnioskowałam, że to kot domowy i myślałam, że jego właściciel umarł, natomiast w schronisku okazało się inaczej.... ktoś ją wyrzucił albo sama się zgubiła.Pytałam chyba z dwa razy czy to na pewno ona bo pewność musi być na 100%, ale pracownicy byli bardzo zaangażowani w tą identyfikację ze względu na wiek kotki, który dawał mniejsze szanse na adopcję.Poza tym z mężem przyjechaliśmy konkretnie po Anabell, tak jak pisałam we wcześniejszych mailach. Mówiąc szczerze gdybym przyjechała tak prosto z ulicy nie oglądając kotów na stronie internetowej to chyba bym nie wybrała tak za pierwszym razem. Zawsze większą siłę przebicia mają takie koty otwarte, robiące ósemki itp, taki milutki kociak zawsze znajdzie szybko dom- szczególne jak ktoś przyjedzie z dzieckiem. A nasza Anabell spała w trakcie naszej wizyty, czyli pewnie nie było by szansy żeby zwrócić na nią uwagę. W samochodzie zachowywała się super, po przyjeździe obeszła połowę domu i chyba był to już dla niej za dużo. Szybko znalazła dla siebie wygodne i ciepłe miejsce.....w łóżku pod kołdrą..... wszystkiego słucha nie wychodzi a my jej za bardzo nie zaczepiamy. Jestem dobrej myśli.
i wieści sprzed chwili:
Musiałam jeszcze raz dziś do Pani napisać, ponieważ od ostatniego postu czyli przez jakieś 3 godziny nastąpiła w domu rewolucja!!! Kotka wstała chodzi i biega po całym domu( była już chyba wszędzie) daje się głaskać leży w łóżku, na kolanach, zachowuje się jakby była z nami od dłuższego czasu. REWELACJA!!! Ma w sobie bardzo dużo energii: śmiejemy się z mężem, że chyba musi "rozprostować kości" po pobycie w klatce. Jest super milusińską kotką- drapanie, mizianie, przytulanie, ocieranie, "ugniatanie" , "ósemkowanie" to teraz jej zajęcie. Co jakiś czas chodzi po domu z wyprostowanym do góry ogonem więc to chyba znak że raczej czuje się już coraz swobodniej i bezpiecznie. Ludzie, którzy jej nie chcieli tylko ze względu na wiek, niech żałują. Ja mam super kotkę, która przerosła moje wyobrażenie o długości czasu jaki potrzebuje kot żeby się zadomowić.