Yoszko - nieśmiały pingwin

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 17, 2012 9:55 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

tellmo- z alergią da się zyć,a nawet da się odczulić.Przykładem są moje dzieci-córka po 3 latach wyleczyła się z bardzo silnej alergii na brzozę(reagowała krzyżowo na owoce pestkowe dusząc się po zjedzeniu)syn po 7 :roll: latach przestał mieć sile duszności.Zwierzęta do domu przyszły jak Michał już się leczył.Podobno to był mój błąd ,ale znaleźlismy Kicie i ja pokochaliśmy.ja też jestem alergikiem,ale tylko na lekach,bez odczulania.Mam duże doświadczenie- dlatego proszę uważaj na maści.Lepiej żeby nie były ze sterydami-one uzależniają i niszczą skórę(moi lekarze absolutnie zabraniają używania maści ze sterydami na twarz,a nie każdy ma takie zdanie). Dlatego szukaj bardzo dobrego alergologa ,który stosuje leki nowej generacji.Są też leki które powodują wg moich obserwacji mniejszą ospałość niż zyrtec(moje dzieci są na telfaście i wg mnie jest lepiej) ale to oczywiście kwestia dopasowania leków przez sprawdzonego alergologa :).Pozdrawiam i życze Josiowi znalezienia najlepszego domku :)

łApkA

 
Posty: 1016
Od: Pon sty 05, 2009 12:32
Lokalizacja: opolskie

Post » Wto kwi 17, 2012 11:31 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

8O
łApko dziękuję Ci za cenne informacje. Ta moja alergolog to niby dobra, specjalnie szukałam alergologa dziecięcego i mało jest takich u nas...No, ale zaleciła maści (Elosone i coś tam jeszcze pod oczy) - dobrze wiedzieć, że mają takie skutki uboczne... W marcu poszłam zapisać córkę na testy (tym razem nie prywatnie) i dowiedziałam się, że mam przyjść w kwietniu, żeby zapisać się na maj 8O Ot, taka polska nasza rzeczywistość.
Wtedy to, po tych badaniach przyjmiemy jakąś linię działania - będę pytac lekarkę o leki nowej generacji. Bo ten Zirtec faktycznie nie jest najlepszy (córka źle się po nim czuje, jeste senna).
Bardzo dziękuję, że zwróciłaś uwagę łApko - ja do tej pory nigdy się tym tematem nie interesowałam. Jak jej to wyskoczyło to myślałam, że liszaje... Jak sięgnę ze trzy pokolenia wstecz- nikt u nas nie miał na nic alergii. A i piersią dziecko było karmione. Długo :| Ale to też mi powiedziała lekarka, że gdyby nie było karmione, to może alergia dzisiaj miał by jeszcze cięższą postac. Pani doktor jest zdecydowaną orendowniczką karmienia piersią i... nie posiadania żadnych zwierząt w domu, u alergików.
pozdr. i jeszcze raz dzięki:)))))
tellma
 

Post » Wto kwi 17, 2012 19:37 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

Podobno teraz można się uczulić w każdym wieku i na wszystko.Dlatego musimy się nauczyć żyć z alergią.Tylko ci alergolodzy-powinni rozumieć nasze przywiązanie do zwierząt i szukać dobrych rozwiązań :).
mam nadzieję że testy pokażą coś na co można odczulić :ok:

łApkA

 
Posty: 1016
Od: Pon sty 05, 2009 12:32
Lokalizacja: opolskie

Post » Wto kwi 17, 2012 21:20 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

hmm też jestem alergikiem(chociaz może nie aż takim bardzo) i miałam swojego Kitusia 13 lat - jakoś nieźle nam się razem żyło. Mizialiśmy sie i przytulaliśmy :kotek: :1luvu: i nie było tak źle. Jednak Centusia, którą uratowaliśmy była u nas 4 miesiące na tymczasie i przy niej to dopiero kichałam - nigdy jednak (nawet za cenę swojego zdrowia) nie oddałabym kota dobrowolnie z tak błahego powodu.

atena-olimpia

 
Posty: 97
Od: Śro sty 18, 2012 18:04

Post » Śro kwi 18, 2012 5:37 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

Ja chodzę do nas do przychodni do alergologa i jest ok. :) i lekarka wie, że mam kociate :D słowa nie powiedziała, tylko głową pokiwała...Moje koty już mnie prawie nie uczulaja, obce tak. W róznym stopniu :roll: Też mam telfast i stado innych niestety...da się z tym całkiem spokojnie żyć :mrgreen:

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro kwi 18, 2012 14:10 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

izydorka pisze:Ja chodzę do nas do przychodni do alergologa i jest ok. :) i lekarka wie, że mam kociate :D słowa nie powiedziała, tylko głową pokiwała...Moje koty już mnie prawie nie uczulaja, obce tak. W róznym stopniu :roll: Też mam telfast i stado innych niestety...da się z tym całkiem spokojnie żyć :mrgreen:


Z pewnością w znakomitej większości da się... Choć jak czytam wypowiedzi mojekoty (pozdrawiam) o przebiegu Jej alergii, to naprawdę współczuję bardzo. Nie zawsze jednak to bywają "błahe" sprawy. A jeszcze ciężej się patrzy rodzicowi (gdyby było możliwe chętnie wzięłabym to na siebie, żeby córce nie dokuczało),kiedy alergia dotknie dziecko.

Ale tak myślę, że dużo zależy, czy człowiekowi się chce.
A ta siła "chcenia" wzrasta wprost proporcjonalnie do siły uczucia jakim się darzy zwierzaka.
I częto to uczucie, więź jest tak silna, że niemożliwe, okazuje się możliwe. I rzeczywiście da się.
Ale trzeba chcieć.Przynajmniej spróbować.
Jak ktoś nie chce, to i wymówkę znajdzie.

Nie wiem, czy jasno sie wyraziłam, mam dzisiaj fatalny dzień.
Ale pozdrawiam i pozostałym miłego dnie życzę :wink:
tellma
 

Post » Śro kwi 18, 2012 16:22 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

Tellmo - dlaczego zly dzien? wiecej optymizmu zycze - pogoda piekna , coraz cieplej i powinnas czuc sie dobrze. Trzymam kciuki za Yosia. Co do alergii to powiem, ze od lat jestem na lekach- testy m.inn. wykazaly uczulenie na siersc kota - a ja kota mialam przez 14-cie lat i nie powiem, zebym az tak bardzo cierpiala. Pozdrawiam Was i zycze lepszego samopoczucia :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

franczeska2

 
Posty: 94
Od: Śro paź 19, 2011 22:07

Post » Czw kwi 19, 2012 10:29 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

Yoszi miał wczoraj pobieraną krew: morfologia, profil nerkowy i wątrobowy. Wszystkie wyniki ma bardzo dobre (możemy przedstawić do wglądu na życzenie ew. przyszłego domku :wink: ). Dzisiaj, właśnie teraz, ma zabieg czyszczenia paszczy. Będzie miał usuwane kilka tylnych zębów. Kły i przednie zostaną.
Sfinansowanie zabiegu zawdzięcza Joś naszemu "staremu" darczyńcy, który swojego czasu wpłacił na konto Niekochanych na (cel naszego DT - dostarczam faktury) pewną kwotę, a także 70 zł. przenaczyła na Josia atena-olimpia. Dziękujemy serdecznie :1luvu:
Pozostało jeszcze zrobienie Josiowi testów Felv/Fiv, których niestety wcześniej nie zrobiliśmy. Oczywiście bardzo liczymy na to, że będzie wszystko ok. Że Joś po podleczeniu paszczy będzie jak nowy.
Potem jeszcze trochę popracujemy nad jego nieśmiałością...
Joś stara sie powoli nawiązać kontakt z naszymi kotami. Ostatnio przysiadł się na biurku do Niani i Krzywego (fakt schował się za lampą, ale siedział niedaleko). Bardzo byśmy chcieli, żeby Joś miał towarzysza.
I ponoć latał wczoraj za papierową kulką (oczywiście mnie nie dane było tego zobaczyć :evil: )
tellma
 

Post » Czw kwi 19, 2012 15:01 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

no to za Yosia eleganta :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

rudy kociak

 
Posty: 2665
Od: Śro paź 19, 2011 18:21

Post » Czw kwi 19, 2012 23:13 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

O super, ze część wyników jest bardzo dobra!!! :ryk: :lol: :D
Pewnie, że Yoszko latał za papierową kulką - Korciaczki mi pisały.

Pozdrowionka i miziaczki dla Yoszka :1luvu: :1luvu:

atena-olimpia

 
Posty: 97
Od: Śro sty 18, 2012 18:04

Post » Pt kwi 20, 2012 18:36 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

Yosiu :ok: za najcudowniejszy domek, wzruszyła nas twoja historia, nie powinny się takie rzeczy przytrafiać kotom...żadnym stworzeniom, ale na pewno będzie dobrze
mamy nadzieję, że testy Felv i Fiv będą ujemne, bo to ważne dla domku , w którym są inne kotki i ważne żebyś Yosiu lubił inne kotki
będziemy cię odwiedzać

dinzoo

 
Posty: 3800
Od: Śro lip 07, 2010 15:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt kwi 20, 2012 21:02 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

No pewnie, że Joszko lubi koty:-)
No, trochę się ich boi, fakt, więc czasem fuknie, ale nigdy nic więcej; jest wobec kotów raczej uległy.
Nawet próbuje robić podchody do Tajki, niestety ta nie wita go z otwartymi ramionami;-) W przeciwieństwie do Krzywego, dobrego wujka, który od razu liz po łebku i 'cześć przyjacielu'. Tylko z kolei ta otwartość Krzywusia trochę Josia onieśmiela, więc przeważnie się wycofuje.
Ale tak obserwując Josia: bardzo go te koty ciekawią, wygląda z nimi, obserwuje. Czasem kiedy drzwi są uchylone i Joszko usłyszy, zobaczy któregoś kota w przedpokoju to tak... 'kuka' za tych drzwi;-) Patrzy, wącha, świecą mu się oczy, myśli, na pewno chciałby podejść, tylko brak mu śmiałości.
Na razie z kotami ten kontakt ma raczej na odległość. Ale porównując zachowanie Josia sprzed prawie miesiąca - bardzo się ten dystans zmniejszył. No i pojawiło się zaciekawienie tymi tam z wąsami i w futerkach;-) Było trochę bardzo pozytywnych momentów. Josiu zaczął się starać nawiązać jakąś kocią znajomość.
Według nas, naprawdę nadaje się do domu z kotem, kotami. Tyle, że dom ten musi być spokojny, cierpliwy, znać koty.

Po zabiegu Joszko świetnie:-)
Przestał (jak na razie) mu także wypadać język, choć zapowiadało się, że będzie wypadał mu już zawsze.
Wcześniej ten język nadawał mu takiej ciapowatości w wyglądzie, a teraz Joszi zrobił się taki dostojny. Piękny jest, elegancki i śmiejemy się - taki wysportowany, chociaż szczególnie ruchliwy nie jest;-) Ale coś z takiej ciapy w sobie jednak ma;-)

No taki kochany, nieśmiały kotek:-) Prześwietny, nie da się go nie polubić.
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Pt kwi 20, 2012 21:06 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

kocie towarzystwo może być lekiem na jego tęsknotę :ok:
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob kwi 21, 2012 8:45 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

ale to kocie towarzystwo też musi być odpowiednie, jeśli trafiłby na jakiegoś dominanta to mogłoby być gorzej, wydaje mi się, że dom z kilkoma kotami byłby lepszy, w grupie te siły się rozkładają i zawsze można znaleźć bratnią duszę, przy dwóch kotach istnieje 50% szansy, że koty się polubią, a co jeśli nie?

dinzoo

 
Posty: 3800
Od: Śro lip 07, 2010 15:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob kwi 21, 2012 10:08 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

dinzoo pisze:ale to kocie towarzystwo też musi być odpowiednie, jeśli trafiłby na jakiegoś dominanta to mogłoby być gorzej, wydaje mi się, że dom z kilkoma kotami byłby lepszy, w grupie te siły się rozkładają i zawsze można znaleźć bratnią duszę, przy dwóch kotach istnieje 50% szansy, że koty się polubią, a co jeśli nie?


Witaj dinzoo na wątku u Josia :kotek:
Na pewno masz sporo racji. Zdarzają się takie kocie "dominanty" albo wybitni indywidualiści, jedynacy, którzy nie tolerują innych kotów. Ale ponoć odestek nieudanych "dokoceń" nie jest aż tak duży. Bywają tzw. trudne dokocenia - ale tutaj, myślę, ważne jest, jaką postawę przyjmie opiekun. Jeśli ma wiedzę na temat kocich zachowań, kociej psychiki, no -ogólnie jest po prostu kociarzem, to zazwyczaj sobie potrafi poradzić z różnymi sytuacjami. Przede wszystkim szuka rozwiązań, a nie -poddaje się przy pierwszych niepowodzeniach.
Chyba takim potwierdzeniem, że jak się chce, to na ogół się jednak udaje, są domy tymczasowe, które biorąc pod dach jakiegoś osobnika, który dołącza do mniejszego bądź większego stada, decydując się na taki krok, NIE MA wyjścia, jak rozwiązać problem/konflikt. Zazwyczaj (takie są moje obserwacje) "dogadaniu" sie zwierząt sprzyja czas, cierpliwość. Czasem trzeba przetrwać sikanie po kątach, na łóżko, wycofywanie się, bunt w postaci odmawiania jedzenia, agresja (np. córkę kiedyś Djuna ugryzła w nogę), dramatyczne łapoczyny i in.
Może się mylę, ale ... czas, czas i cierpliwość, no i zamiłowanie do tych zwierząt, zazwyczaj dział cuda.

A Joś...
Nie chcę, żeby był sam. Żeby całymi dniami czekał na opiekuna, aż przyjdzie z pracy. Ja rozumiem, że nie każdy moze sobie pozwolić na luksus posiadania dwóch czy więcej zwierząt, ale wtedy, wg mnie, taki ktoś powinien poszukać kota, który jest indywidualistą. Zazwyczaj tymczasowi opiekunowie są w stanie określić, czy dany kot nadaje się do drugiego zwierzęcia. My np. mieliśmy taką Milenkę - ona tylko do ludzi, inne koty jej nie interesowały w ogóle.

A Joś...
Bardzo bym chciała, żeby poznał co to jest wzajemne pucowanie uszu, spanie na jednym kocyku albo wspólne gonitwy.
Mam nadzieję, że się uda. Tylko jeszcze te testy, które zrobimy w najbliższym czasie. Ich wynik może zmienić perspektywę, ale mam nadzieję, że tak się nie stanie. Bo wetka powiedziała, że ogólna kondycja fizyczna Josia jest bardzo dobra.
Popełniłam klika błędów przy adopcji Josia i mam nadzieję, że tym razem uda mi się to naprawić.
Pozdr. serdecznie wszystkich :kotek: :kotek: :kotek:
tellma
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510 i 124 gości