Jestem już po kolejnej wizycie u weta. Wczorajsze zastrzyki przyniosły natychmiastowy efekt - wieczorem udało mi się wcisnąć w małą ok. 1 ml Calopetu, a dziś rano następne 2 ml i wodę i mała ani razu nie wymiotowała!

Dziś poszłam z nią na kolejny zastrzyk (i z Mattim na kastrację), wycisnęłam jej gruczoły odbytowe (
czy to normalne, że się tak często zapychają?), przed chwilką podałam jej 1,5 ml Calopetu, a mała zasnęła.
Różnicę między wczoraj a dziś widać u małej gołym okiem. Wczoraj słaniała się na nóżkach, a dzisiaj jest o wiele bardziej żwawa i ruchliwa.
W tej chwili nie można zrobic jej badań krwi. U nas w laboratorium do badania chcą conajmniej probówkę krwi, a Ami jest tak malutka, że to byłby dla niej zbyt duży ubytek.
Rozmawiałam też z wetem na temat tego leku, o którym napisała Zuza, ale wet nie chce go podawać. Na razie podaje jako wspomagacz Catosal, a skoro działa nie chce jej męczyć innymi środkami, tym bardziej, że oba mają podobne działanie.