Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 12, 2012 9:36 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

Nie mam pojęcia jak taka śrutownica wygląda. Może faktycznie jest jak pisze rzeczniczka, że coś tam z niej wylatuje.

Kwestia jednak taka: skąd tam, w tym miejscu kotka i że akurat "przypadkowo" trafiło w oko. I jest osłona zabezpieczająca, więc kot musiałby tam wejść. Przy kociej niechęci do dużego hałasu, to ja jakoś nie umiem sobie tego wyobrazić.
Nie, nie chcę wyrokować, to wszystko takie dziwne. Jakoś tak za dużo "przypadkowej przypadkowości"... :roll:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Czw kwi 12, 2012 10:53 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

joshua_ada pisze:Nie mam pojęcia jak taka śrutownica wygląda. Może faktycznie jest jak pisze rzeczniczka, że coś tam z niej wylatuje.

Kwestia jednak taka: skąd tam, w tym miejscu kotka i że akurat "przypadkowo" trafiło w oko. I jest osłona zabezpieczająca, więc kot musiałby tam wejść. Przy kociej niechęci do dużego hałasu, to ja jakoś nie umiem sobie tego wyobrazić.
Nie, nie chcę wyrokować, to wszystko takie dziwne. Jakoś tak za dużo "przypadkowej przypadkowości"... :roll:


Dokładnie.
No proszę Was! Niezależnie od tego jak ta śrutownica wygląda to mając tyle "szczęścia" aby dostać akurat (i tylko) w oko to ta kotka powinna chyba zacząć typować numery w lotto.
Obrazek Obrazek

jamkasica

 
Posty: 3205
Od: Śro sie 25, 2010 9:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 12, 2012 11:06 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

Śrutownicę można sobie wyguglać. Moim zdaniem jesli kot dostałby się zasięg działania takiego urządzenia to nie przeżyłby. Nawet uderzenie jednego ziarnka śrutu przy takim ciśnieniu jakie jest wykorzystywane do polerowania z dużym prawdopodobieństwem przebiłoby kota na wylot, na pewno nie zatrzymując się w oczodole. A nie sądzę żeby przy pracy maszyna rozrzucała kulki na prawo i lewo i kotka miała takiego pecha że na jakąś wolno lecącą kulkę by natrafiła. Poza tym te maszyny pracują przeważnie w specjalnych komorach. Kot który by do takiej komory trafił nie wyszedłby żywy.
Ktoś kto uskutecznia sobie takie zabawy na terenie huty raczej na pewno nie chwali się tym na prawo i lewo. Zarząd huty może nie mieć pojęcia że niektórzy pracownicy tak postępują. Tutaj raczej potrzebna byłaby współpraca kogoś z wewnątrz kto mógłby dyskretnie zorientować się w środowisku.
Natalka [*] 17 lipca 2008, Sokółka [*] 22 lipca 2016 , Sierżant [*] 5 grudnia 2016 , Buras [*] 14 grudnia 2018, Agrest [*] 21 października 2019, Bura [*] 15 stycznia 2020, Skarpetka [*] 11 marca 2021, Merida [*] 7 stycznia 2023, Królewna [*] 21 lutego 2023, Colin [*] 27 maja 2023, Szuma [*] 19 lutego 2024, Pusia [*] 3 października 2024, Alan [*] 17 października 2024
Oddam starsze książki szkolne i akademickie
Wypożyczalnia łapacza - klatki-łapki i bytowe itp

piotr568

 
Posty: 6957
Od: Czw sie 30, 2007 17:42

Post » Czw kwi 12, 2012 13:10 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

AnielkaG pisze: Nie sądzę żeby w sumie było ich więcej niż 10. W sumie do dziś złapane zostało 45 kotów.


Anielko, to imponujące osiągnięcie!!! :piwa:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw kwi 12, 2012 13:12 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

joshua_ada pisze:Nie mam pojęcia jak taka śrutownica wygląda. Może faktycznie jest jak pisze rzeczniczka, że coś tam z niej wylatuje.

Kwestia jednak taka: skąd tam, w tym miejscu kotka i że akurat "przypadkowo" trafiło w oko. I jest osłona zabezpieczająca, więc kot musiałby tam wejść. Przy kociej niechęci do dużego hałasu, to ja jakoś nie umiem sobie tego wyobrazić.
Nie, nie chcę wyrokować, to wszystko takie dziwne. Jakoś tak za dużo "przypadkowej przypadkowości"... :roll:

Rzeczniczka od tego jest, żeby pisać pozytywnie o hucie i pracownikach. Jednak w każdym, nawet najbardziej pozytywnym środowisku, może znaleźć się bandzior.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw kwi 12, 2012 17:39 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

Co prawda to prawda.Nie brakuje takich bandziorów nigdzie.

Dziewczyny jak kocia? Ona ma imię czy ja przegapiłam :oops:
A Hutek?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56014
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw kwi 12, 2012 21:29 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

ASK@ pisze:A Hutek?



Zgadywanka- którą ręką wygłaskany został Hutek?
Obrazek
;)
Obrazek Obrazek

jamkasica

 
Posty: 3205
Od: Śro sie 25, 2010 9:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 12, 2012 21:50 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

Byłam dziś u kotki w lecznicy, jest obrażona na cały świat, bo ma kołnierz i siedzi w klatce. Z zaszytym oczodołem wygląda dużo lepiej niż z dziurą w miejscu oka. Jeśli wygoi się tak jak zawsze po operacji zrobionej tą ręką :wink: to będzie wyglądało jakby miała zamkniętą powiekę.
Hutek jest śmieszny, jak się do niego mówi to wywala brzuch do góry i mruczy. Jest wtedy w ekstazie. Dziś już jadł normalnie, może za dużo zjadł na raz i dlatego wczoraj zrobił sobie dietę. Hutek jest burym marmurkiem, jak prawie wszystkie koty w hucie. Kotka ma identyczne umaszczenie.
AnielkaG
 

Post » Czw kwi 12, 2012 22:15 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

jamkasica pisze:
ASK@ pisze:A Hutek?



Zgadywanka- którą ręką wygłaskany został Hutek?
Obrazek
;)


Brudną rękę wytarłaś o kotka 8O ?
No wstyd Kasiu , wstyd :wink:
Obrazek

MałgosiaZ

 
Posty: 2739
Od: Nie lut 06, 2011 20:40
Lokalizacja: Warszawa-Grochów

Post » Pt kwi 13, 2012 5:49 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

Oj, te brudasiątka. :lol: Czasem jak się kot dopierze to dopiero widać jaki śliczny.
A mamrmury sa piękne :1luvu:
Ile mała ma latek?Pisałyście,że młoda.Może jakoś ją nazwać bo tak nijak bezkociowo o niej pisać. :wink:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56014
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob kwi 14, 2012 12:36 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

Obrazek

To jest śrut z oka kotki z Huty. Bardzo charakterystyczny śrut typu grzybek czy diabolo, używany w wiatrówkach sportowych.
http://www.militaria.pl/gamo/srut_gamo_ ... t_(6320024)_p630.xml
Osoba z Huty, która kazała napisać rzeczniczce to dziwaczne wytłumaczenie ma nas za idiotki, co daje nam odczuć na każdym kroku. :evil: A Osoba ma wykształcenie zasadnicze i jest myśliwym. :evil: i tylko on mógł wnieść broń na teren Huty.

nie jest skuteczne w przypadku zwierząt, dla których Huta nie jest najlepszym miejscem pobytu

więc wystrzelanie ich jest doskonałym pomysłem według Osoby

Hutek ma ujemne testy, ma pobrane badania. To dorosły kot, wetka ma wrażenie że nawet stary. Na pewno kilkuletni.
AnielkaG
 

Post » Sob kwi 14, 2012 13:50 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

Wielu uważa,ze kociary to banda kretynek . Osoba nawet nie pomyślała,że w dobie netu można wszystko wyjaśnić. Nawet srutownicę poznać :wink:
Właściwie jak używają takowego śrutu do śrutownicy (wg pani rzecznik) to strach sie bać. Tam jatka jest z kotów i ludzi skoro sobie strzelniczy śrut grasuje po halach :mrgreen:

Biedna mała, musiała dużo wycierpieć. A ile nie przeżyło , umierając w mękach strzeleckiej pasji :roll: Osoby.
A nie można tego zgłosić do zw. myśliwych? Cholera wie jak to sie nazywa. Ale,ze takowy śrut został znaleziony w ciele kota. Czy "oni" moga tak sobie grasować na każdym terenie.Kiedyś człowieka trafi.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56014
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob kwi 14, 2012 16:07 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

Nie trzeba być myśliwym aby posiadać wiatrówkę :? -niestety. Może ją mieć każdy i wcale nie musi być z długą lufą , więc z wniesieniem nie ma problemu. Zapewne inni pracownicy też w tym procederze maczali palce :evil: .
Obrazek

MałgosiaZ

 
Posty: 2739
Od: Nie lut 06, 2011 20:40
Lokalizacja: Warszawa-Grochów

Post » Nie kwi 15, 2012 0:24 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

MalgosiaZ pisze:Nie trzeba być myśliwym aby posiadać wiatrówkę :? -niestety. Może ją mieć każdy i wcale nie musi być z długą lufą , więc z wniesieniem nie ma problemu. Zapewne inni pracownicy też w tym procederze maczali palce :evil: .

Fakt, każdy może posiadać wiatrówkę. My też mamy (oboje z TŻetem jesteśmy zawziętymi wrogami myśliwych i polowań) i lubimy sobie postrzelać do tarczy. Może tam jakiś zwyrodnialec, niekoniecznie myśliwy, lubi celować i strzelać do żywych tarcz? Na pewno nie robi tego publicznie, więc większość może nie wiedzieć o tym draństwie. Może to ktoś z ochrony, kto porusza się po terenie huty po godzinach pracy? Wydaje mi się, że prawdziwy myśliwy nie ryzykowałby odebrania uprawnień...

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Śro kwi 18, 2012 20:37 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

Moguncja dziś złapała biało- burą kotkę w ciąży, w podbierak. Panie spod biurowca twierdzą że wszystkie "ich" kotki mają nacięte uszy. Jutro odbieramy kotkę bez oczka z lecznicy, jeszcze trochę pomieszka w klatce. Huta zgodziła się zapłacić rachunek w lecznicy za tę kotkę.
Kocurek Hutek ma się coraz lepiej. Ma dobre badania, nerki i wątroba zdrowe. Na szczęście odzyskał apetyt i zaczyna się nudzić w klatce. Dalej jest brudny, więc chyba kąpiel go nie ominie.
AnielkaG
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 646 gości