Strasznie krępujący problem z pchłami

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 14, 2012 17:56 Strasznie krępujący problem z pchłami

Witam drogie panie i (być może=]) panów.
Zwracam się z prośbą o podanie mi sposobu na 'raz a dobre' pozbycie się pcheł z mojego domu. Otóż parę miesięcy temu mój brat przygarnął małego kotka i nikt niestety nikt nic nie wiedział o kotach, bo ich nie było w domu do tej pory. Spał wszędzie, łaził gdzie się podobało i zaprzyjaźnił się z pchlarzami z szopy mojego sąsiada. Kilka tygodni temu odkryliśmy z siostrą, że plamki na kostkach to nie uczulenie na proszek=], tylko te cholerne mikroskopijne diabły. Zauważyliśmy inwazję, kot oczywiście dostał solidną kąpiel i spot-on, a mieszkanie codzienne dwukrotne odkurzanie każdej szpary i mebla, mycie octem itp. W moim lokum sprzątam już trzeci tydzień każdy zakamarek, spryskałem dosłownie WSZYSTKO środkiem Pchełka już dwa razy, ale dziś dalej znalazłem tę czarną &%$#@. Poradźcie coś ludzie, bo zaczynam mieć koszmary i ciągle mi się wydaje, że coś po mnie łazi. Podajcie jakiś najbardziej toksyczny środek (przeżyję to), żeby się tego wreszcie pozbyć. Nie stać mnie na 'specjalistę'.
:kotek:

xxwolverinexx

 
Posty: 5
Od: Sob kwi 14, 2012 17:41

Post » Sob kwi 14, 2012 23:44 Re: Strasznie krępujący problem z pchłami

Ty przeżyjesz, ale kot niekoniecznie.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie kwi 15, 2012 0:13 Re: Strasznie krępujący problem z pchłami

Nie przesadzaj z ostrymi środkami - potrafią być naprawdę toksyczne. To, co dotąd zaserwowałaś pchłom powinno wystarczyć, tyle że trudno - trza się uzbroić w trochę cierpliwości. Zwykle mija kilka chwil, nim przy większej inwazji usunie się też kolejne pokolenia, które mogą wylęgać się w zakamarkach. I trzeba powtarzać menewry ze zwykłmi środkami, a i jeszcze potem może pojawić się jedna czy druga sztuka. Ale jeśli zasadnicze źródło dostaw zostanie odcięte, one też szybko przeminą.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie kwi 15, 2012 0:22 Re: Strasznie krępujący problem z pchłami

Też mieliśmy ten problem jak zamieszkał z nami Kicuś. Dostaliśmy wtedy od veta dwa specyfiki - jeden do spsikania kota a drugi do rozrobienia z wodą i spryskania całego mieszkania z naciskiem na dywany, zasłony, koce, materace itp. Musieliśmy się wynieść z domu na trzy dni. Potem było porządne wietrzenie mieszkania i po problemie.
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Pon kwi 16, 2012 11:24 Re: Strasznie krępujący problem z pchłami

dzięki za info.
chyba trza do weteryniorza :ryk: dziś się przejść.

felin pisze:Ty przeżyjesz, ale kot niekoniecznie.

kot od dwóch tygodni 'mieszka' już na zewnątrz, więc nic mu nie będzie=]

xxwolverinexx

 
Posty: 5
Od: Sob kwi 14, 2012 17:41

Post » Pon kwi 16, 2012 12:29 Re: Strasznie krępujący problem z pchłami

Istotnie - najwyżej zlapie kolejne pchly, bo krople spot-on dzialają krótko. No ale po takiej wstydliwej akcji już go przecież do domu nie wpuścicie, więc w zasadzie nie ma problemu :mrgreen:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto kwi 17, 2012 12:39 Re: Strasznie krępujący problem z pchłami

Wpuścimy wpuścimy=]. I teraz już wiemy, że to trzeba non stop aplikować.

xxwolverinexx

 
Posty: 5
Od: Sob kwi 14, 2012 17:41

Post » Wto kwi 17, 2012 12:45 Re: Strasznie krępujący problem z pchłami

xxwolverinexx pisze:Wpuścimy wpuścimy=]. I teraz już wiemy, że to trzeba non stop aplikować.

8O
Czy przeczytałeś chociaż raz informacje o tym środku? :roll:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Wto kwi 17, 2012 14:41 Re: Strasznie krępujący problem z pchłami

xxwolverinexx pisze:Witam drogie panie i (być może=]) panów.
Zwracam się z prośbą o podanie mi sposobu na 'raz a dobre' pozbycie się pcheł z mojego domu. Otóż parę miesięcy temu mój brat przygarnął małego kotka i nikt niestety nikt nic nie wiedział o kotach, bo ich nie było w domu do tej pory.



Pare miesiecy - czy niw pora na sterylizację / kastracje? Czy oprócz inwazji pcheł pragnesz inwazji kocurów do parterki (jesli Twój stworek to ona)? A potemm inwazji małych kociatek?
Albo kocurów bojowych do walki z Twoim i obsikiwania okolicy domu? A potem leczenia pokancerowanego pupila?

Piszesz, że nie znasz się na kotach, tu jesteś po dobre rady i pomoc - więc radzę, tnij :ok:

I zdjęcia pokaż :D
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 18, 2012 2:18 Re: Strasznie krępujący problem z pchłami

Z tonu mojego postu można wywnioskować, że jestem jakimś baranem, który nic nie wie o zwierzętach, ale to pomyłka, bo zwierzęta u mnie w domu były zawsze - tylko nigdy koty. Moje psy wystarczyło wykąpać raz na miesiąc szamponem i założyć obrożę na pchły i był spokój, a tutaj jest inaczej, bo toto śpi na każdym fotelu pól dnia i tylko mruczy na kolanach, a kto mógł przypuszczać, jak nic nie czytał, że to taka straszna wylęgarnia zarazy=]. W ogóle wcześniej nikt w mojej rodzinie nie wyobrażał sobie, że pchły żyją na podłodze i w dywanie, a nie tylko na zwierzęciu. Teraz mamy nauczkę, a jak nam przejdzie wkurw.enie na nas samych, a nie kota, to będzie żył z powrotem w domu. Przeczytałem też ulotkę i wiem, że specyfik trzeba co miesiąc aplikować - nie róbcie ze mnie dalej bałwana drogie użytkowniczki=]

ps. Kocur ma na imię "Wnuczuś", bo tak moje kilkuletnie siostrzenice go nazwały, nie potrafiąc powiedzieć "mruczuś"=] i jest stosunkowo mały jak na swój (w przybliżeniu) wiek, ale to już tak musi chyba być. Nad sterylizacją się zastanawiamy, ale dla mnie i moich bliskich to trochę jak ucinanie psu ogona... Spróbuję niebawem może jakieś zdjęcia cyknąć.

pozdrawiam i dziękuję za rady.

xxwolverinexx

 
Posty: 5
Od: Sob kwi 14, 2012 17:41

Post » Śro kwi 18, 2012 2:57 Re: Strasznie krępujący problem z pchłami

xxwolverinexx pisze: dla mnie i moich bliskich to trochę jak ucinanie psu ogona...

No tutaj jest pewna różnica. Kiedyś miałem duuuże wątpliwości w tej materii, ale ostatecznie przekonał mnie mój wet oraz same kociaste - ich fizjologia jest taka akurat, że sterylka praktycznie chroni ich zdrowie w warunkach, gdy się nie rozmnażają (a "powołać" kociąt na świat nie śmiem, widząc ile jest tych niechcianych). Gdy dochodzi do wyboru: antykoncepcja czy sterylka, ta pierwsza okazuje się cząsto ruletką. Ze zbyt wieloma fatalnymi skutkami ubocznymi onejż się zetknąłem, by być dalej za jej stosowaniem, gdy można inaczej.

Zaś co do kocurków - jest to kwestia zapachu i testosteronowej bojowości. W życiu domowym czasem wybór pozostaje tylko jeden.

Co więcej, jestem przekonany, nasze ludzkie wyobrażenia mają się nijak do płciowości kociastych. To, co dla wielu ludzi jest tak ważne, czyli płodność, dla nich jest chyba bardziej instynktownym przydatkiem do osobowości, nie jej częścią. Ich społeczność w mniejszym nieporównanie stopniu bierze pod uwagę społeczne roli płci (czyli "gender"), niż nasza. Nie spotkałem kota, który wyglądałby na unieszczęśliwonego zabiegiem. Podobnie, choć pozornie to daleka analogia, jak ludzie, mniej przywiązani do tradycyjnych ról, też zwykle nie robią z tego sprawy.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro kwi 18, 2012 5:16 Re: Strasznie krępujący problem z pchłami

Jeśli kot jest wychodzący, to kastracja to przede wszystkim ochrona przed śmiertelnymi chorobami - białaczką i kocim HIVem.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Czw kwi 19, 2012 0:29 Re: Strasznie krępujący problem z pchłami

Białaczka? Za posiadanie jajek? Koci świat jest strasznie inny niż nasz...

xxwolverinexx

 
Posty: 5
Od: Sob kwi 14, 2012 17:41

Post » Czw kwi 19, 2012 2:50 Re: Strasznie krępujący problem z pchłami

xxwolverinexx pisze:Białaczka? Za posiadanie jajek? Koci świat jest strasznie inny niż nasz...

białaczka i FIV przenosi się przez ślinę, często w przypadku pogryzień. Niekastrowany kot walczy o wiele częściej z innymi kotami, bije się o terytorium i kocice. Wtedy baaardzo łatwo o zarażenie.


A jak lubisz smród w domu, to rzeczywiście nie kastruj, po co ;)
Ja bym nie wytrzymała w takim smrodzie :mrgreen:

Jeszcze teraz może nie czuć, ale za pół roku ludzie będą od ciebie uciekać ;) Mówię serio. Mocz niekastrowanych kocurów śmierdzi nieziemsko.
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 20, 2012 8:28 Re: Strasznie krępujący problem z pchłami

Kastracja chroni tez przed ranami po kocich walkach..
Spójrz na rany Ułana - banerek w podpisie.

Teraz ten kot, szósty post o góry viewtopic.php?f=1&t=137505&start=420 - pogryziony - walczy o życie. Zakażenie, zapalenie otrzewnej.

tu - czwarty post od dołu
viewtopic.php?f=1&t=137505&start=450
czarny Łobuz - oko uszkodzone w trakcie bójek, ciągłe rany

Dawać dalej?

Przed tym kastracja ochroni Twojego kota.

Oczywiście, że może nadal kłócić się z kotami, może nawet walczyć, odosić rany - ale nie TAKIE. Bo będą to zwykła bójki, nie na smierc i zycie.


A białaczka - u kotów jest zakaźna, przenosi się nie tylko przez ślinę, ale takze drogą płciową - jak wiele innych "fajnych" chorób, np FIV - koci Aids....


Zostań z nami, na pewno jeszcze wiele się dowiesz o kotach - są wspaniałe :D
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 93 gości