Stara Szafa i Mała Sowa; Loki i Caillou cz. VI

babajaga pisze:A jeszcze zapomniałaś napisać, że mi się aureola co i rusz na oczy osuwała oraz, że swędziało mnie w okolicy lewego skrzydła i się drapałam przy ludziach sypiąc pierzem po krakowskim bruku

Babajago, jesteś boska :mrgreen:

Następna

babajaga pisze:A jeszcze zapomniałaś napisać, że mi się aureola co i rusz na oczy osuwała oraz, że swędziało mnie w okolicy lewego skrzydła i się drapałam przy ludziach sypiąc pierzem po krakowskim bruku

ale tak było :mrgreen:

tzn. prawda jest taka, że prawdopodobnie za sprawą Dagaz, babajaga jest chodzącą jutrzenką, blaskiem oraz jasnością
i niech się nie wykręca bo:
- w czwartek lało
- w piątek przyjechała babajaga, słońce, wiosna i blask, ale potem wyjechała
- dziś leje

wnioski łatwo wyciągnąć, nie?

Musimy powtórzyć spotkanie, w bardziej sprzyjających okolicznościach. Za mało było czasu, miałam wrażenie, z eto była sekunda.
A z tym słońcem to nie iwem, bo ZAWSZE jak jestem w Krakowie to pada, więc może to jednak twoja wina, że tym razem było tak cudnie?

stanowczo musimy powtórzyć

i dokładniej zbadać podziemia

a u nas dziś leje;
ciebie nie ma
jak byłaś, to świeciło słońce
no to jaki wniosek? :mrgreen:

No taki wniosek, że przyszedł niż :wink:

U nas też z nieba wisi bura szmata. Trudno. Idziemy dziś z wizytą do kuzyna to może mimo pogody dzień będzie miły.

o, fajnie macie
na niż najlepsze są spotkania
fajne spotkania
ja wczoraj byłam na rodzinnym obiadku i tak się śmiałam, że aż mi oczka w rajstopkach poszły

a potem zgarnęliśmy moją bratanicę i pojechaliśmy na rajd po księgarniach
było suuuuuper!

jak już powybieraliśmy książki, to dostaliśmy głupawki i zaczęliśmy przeglądać książki po 2 zł
sprawdzaliśmy czy warto dać aż tyle, otwierając na chybił trafił i czytając np. takie kawałki: "Wojtek przewrócił się i zasnął w kałuży wymiocin".

a potem dopadliśmy półkę z poradnikami, gdzie bratanica (lat 11) wyłuskała pozycję pt. "Za kogo nie wychodzić za mąż" :mrgreen:

ja wylosowałam (z zamkniętymi oczami) "Gratulacje z okazji rozwodu"
a na koniec Mały Duży stwierdził, że sam napisze poradnik
"Jak pić, żeby nie trzeźwieć"

Obsługa odetchnęła z ulgą, kiedy już opuściliśmy przybytek słowa drukowanego.

Niestety do kolejnej księgarni nie dotarliśmy (a mieliśmy plan, by przepuścić "cioci domek mały"), gdyż rozwaliliśmy równocześnie dwa koła w samochodzie
Opaczność chyba nad nami czuwała :mrgreen:

Czasami niby niż, a jednak high :mrgreen:

Mój TŻ też robi takie rzeczy w księgarniach :mrgreen:

Mówi, że biorąc niektóre książki do ręki można stracić wiarę w ludzkość.

babajaga pisze:Mówi, że biorąc niektóre książki do ręki można stracić wiarę w ludzkość.

Taaa, takie wrażenie odebrałam wczoraj, gdy przypadkowo całkiem obejrzałam fragment jakiegoś polskiego, z przeproszeniem, gniota :strach:

Toż za takie rzeczy kryminał powinien być :twisted:

witam się grzecznie

też się witamy, leżąc na biurku i pochrapując
wyjaśniły się te trudności z TOZem?
nie pytam u Ciebie na wszelki wypadek
tu też mogę skasować pytanie, jakby co

nie piszą do mnie

a dla Młodej są milutcy jakby nigdy nic :mrgreen:

czyli można powiedzieć że się skończyły

teraz podobno mają dwie kotki w ciąży pod opieka
nie wiem czy to może być prawda? przecież by je chyba wysterylizowali
ale podobno prawda -czekają aż urodzą i będą rozdawać kociaki???
to przekracza moje zdolności pojmowania -więc sie nie wtrącam ani nic takiego

dlaczego babajaga ma pierze?

i skrzydła?

to puch ze skrzydeł anielskich się z niej sypał :mrgreen:

Stara Szafa i Mała Sowa; Loki i Caillou cz. VI

Kto przegląda forum