Bardzo wymiotujący kot - jestem bezradna

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 12, 2012 18:50 Bardzo wymiotujący kot - jestem bezradna

W przytulisku dla kotów, w którym pracuję jako wolontariusz jest problem z jednym białym kotem. Kot nie je - cokolwiek zje natychmiast wymiotuje. Vet już nie ma pomysłów co robić. Było robione prześwietlenie - nic nie wykazało, USG - też nic. Testy na FIV i FeLV - ujemne. Wyniki krwi wszystko w normie poza parametrami wskazującymi na odwodnienie i anemię. Kot miał podaną Cerenię - nie zadziałała. Jedyne co przyszło mi do głowy to zamiast normalnego jedzenia żeby mu podawać Convalence Support - jutro ma dostać pierwszy raz i zobaczymy czy zadziała.
Wcześniej kicia była bardzo zasmarkana i zaropiała, bardzo schudł. Już było z nim bardzo źle, ale udało się go wyciągnąć. Teraz te wymioty po jedzeniu. Kicia zachowuje się normalnie - bawi się, gania po ogrodzie.
Nie mam pomysłów co mu może dolegać. Może ktoś spotkał się z czymś podobnym i mi coś podpowie.
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Czw kwi 12, 2012 18:53 Re: Bardzo wymiotujący kot - jestem bezradna

Już tylko dla porządku zapytam profil nerkowy i wątrobowy w porządku ?

Może po prostu coś połknął i to siedzi na żołądku ??
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Czw kwi 12, 2012 18:59 Re: Bardzo wymiotujący kot - jestem bezradna

Profil nerkowy i wątrobowy w normie. Kreatynina nawet poniżej normy ale to się czasami zdarza. No właśnie na zdjęciach nic nie wyszło, żeby coś siedziało w żołądku.
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Czw kwi 12, 2012 19:00 Re: Bardzo wymiotujący kot - jestem bezradna

Przy uporczywych wymiotach należy kota zakłuć dożylnie i podawać mu płyny (także aminokwasy) w kroplówce. To konieczne, inaczej stan się będzie pogarszał. Pokarm tylko w niewielkich dawkach, jak najczęściej po kilka ml. Chyba, że kot cały czas wymiotuje, wtedy tylko dożylnie. Jedzenie bytowe (zwłaszcza suche czy marne puszki) w ogóle przy takich wymiotach należy odstawić. Środki przeciwwymiotne są różne, nie każdy zadziała tak samo u każdego kota - trzeba próbować.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw kwi 12, 2012 20:09 Re: Bardzo wymiotujący kot - jestem bezradna

Rozmawiałam właśnie z osobą prowadzącą przytulisko i otrzymałam informację, że kicia ma podawane kroplówki co drugi dzień. Ze względów organizacyjnych nie ma możliwości wożenia go do veta codziennie (ponad 50 km w jedną stronę).
Najważniejsze jest w tej chwili znaleźć przyczynę dlaczego kicia wymiotuje.
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Czw kwi 12, 2012 20:15 Re: Bardzo wymiotujący kot - jestem bezradna

Skoro był wcześniej chory - to czy brał leki do pyska?
Może mu któryś uszkodził/doprowadził do stanu zapalnego śluzówkę przełyku i żołądka?
Moja Skierka po Dalacinie wiele tygodni nie była w stanie sama jeść - najpierw jechała na kroplówkach, potem po odrobinie Conva mocno rozcieńczonego siemieniem, coraz więcej i więcej ale tylko ze strzykawki, samodzielna próba jedzenia kończyła się nieodmiennie wymiotami - naprawdę długo minęło zanim mogła jeść sama.

Kroplówki nie można podawać w schronisku?
To by było naprawdę pomocne...

Blue

 
Posty: 23943
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw kwi 12, 2012 20:58 Re: Bardzo wymiotujący kot - jestem bezradna

Blue pisze:Skoro był wcześniej chory - to czy brał leki do pyska?
Może mu któryś uszkodził/doprowadził do stanu zapalnego śluzówkę przełyku i żołądka?
Moja Skierka po Dalacinie wiele tygodni nie była w stanie sama jeść - najpierw jechała na kroplówkach, potem po odrobinie Conva mocno rozcieńczonego siemieniem, coraz więcej i więcej ale tylko ze strzykawki, samodzielna próba jedzenia kończyła się nieodmiennie wymiotami - naprawdę długo minęło zanim mogła jeść sama.

Kroplówki nie można podawać w schronisku?
To by było naprawdę pomocne...


Całkiem możliwe Blue, że masz rację z tym zapaleniem śluzówki. Kicia była długo chora i długo dostawał bardzo silne antybiotyki. W sumie to cały czas dostaje leki dopyszcznie i myślę, że to nie pomaga.

Kroplówki nie można podawać na miejscu bo:
1. Prawo Irlandzkie zabrania podawania zastrzyków i kroplówek poza lecznicami i przez osoby niewyszkolone do tego
2. To nie jest schronisko w rozumieniu tego słowa, to jest przytulisko prowadzone przez prywatną osobę i prywatne pieniądze tejże osoby
3. Osoba ta nie czuje się na siłach aby podawać kroplówki dożylne.

Dzięki za podpowiedź - już dzwonię do niej.
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Pon kwi 16, 2012 0:42 Re: Bardzo wymiotujący kot - jestem bezradna

Dzięki Blue - wszystko wskazuje na to , że trafiłaś w 10. Od piątku kicia jest na RC Convalense i dzisiaj dostałam sms, że jest już dużo lepiej. Mam nadzieję, że Białas z tego wyjdzie. Dzięki jeszcze raz.
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Pon kwi 16, 2012 6:17 Re: Bardzo wymiotujący kot - jestem bezradna

Trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia :)

Blue

 
Posty: 23943
Od: Pt lut 08, 2002 19:26




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], indestructibleperson i 160 gości