Cz. VI Kocia Przystań Sosnowiec.

Ja nie mam planów na sobotę więc jak mała nie wywinie mi numeru typu mam gorączkę :roll:

to wstawie się na jakąś godzinkę.
A to nowa lokatorka KP.Ciężarówka którą przywiozłam.Zrobię jej album i proszę o nadanie jej imienia

Śliczna sówka :1luvu:

Ja na imprezę się nie wybiorę, bo jestem niemobilna i nie miałabym jak wrócić (oraz jestem wybitnie nietowarzyska).

I wczoraj Panna.J załapała się na spacerek.Na dworze zachowuje się bradzo poprawnie.Ładnie chodzi na smyczy,nie boi się dźwieków ulicy,turla się w trawie i ziemi .I oczywiscie poluje na wszystko co szeleści

Domek wychodzący poszukiwany

Resztę fotek wrzucę do albumu:)

Panna Jenny? jest piękna. Od razu mi się spodobała. Że też nikt jej nie ukradł nam na szybkęsa, dziwię się. Ale ogonek ma na pewno pożyczany od jakiegoś buraska, bo ewidentnie to cudzy, od innnego futrzaka.

Ludzie, żałujcie mnie albo chociaż radą wspomóżcie, moim kotom podaję tablecie na lamblie. Robię z nich zawiesinkę, ale i tak to jest horror. Wyczytałam wszystkie sposoby : z masełkiem, ulubionym mięskiem , smietanką, w cząstkach i rozgniecione, Milka owinięta w ręcznik .... itd. Zawiesinka Milki i tak była na ścianie. Z Cezarem jeszcze jako tako, choć też nie jest łatwo, ale Milka radzi sobie ze mną i nie zażywa, bo nie!!! Sciana, szafka i wszędzie, gdzie to możliwe, ale nie w kocie!!!A to pięć razy!!!!! Jak mi się nie uda, to cholerne lamblie zostaną. I skąd to dziadostwo, z ulicy? na butach? Cóś nie wierzę. Może Cezar miał już na wejściu?

AAAAAAAAAAAAA! Te kocie co jedna to piękniejsza!!!! :1luvu:

Nie moge paczeć!

Na tablety nie mam sposobu, sposób "na masełko" nie przeszedł (raczej wyszedł tą samą drogą), Szoszi Maciek podaje. Jak ktoś ma pewniaka to też chętnie skorzystam.

U mnie też z tabletkami problem. Na początku brał sam, w maśle - antybiotyk. Ale jak poczuł tabletkę na robale to się zniechęcił do masła w ogóle. Potem był horror, wpychanie siłą do gardła, pogryzione palce itp. Jedną z tabletek zmieszałam z pastą odkłaczającą, wysmarowałam kota i zamknęłam w WC, siedział tak ze 40 minut aż wszystko zlizał. I obraził się na pastę

Ostatnio antybiotyk musiałam jednak do gardła wpychać. Teraz zakraplamy mu oczy już drugi tydzień, ale to jakoś łatwiej idzie, nawet nie ucieka, za to potem dostaje kiełbaskę

No ale oczy nie mają zębów

Axa76 pisze: No ale oczy nie mają zębów

U mnie śmiech przez łzy.

elape pisze:
Axa76 pisze: No ale oczy nie mają zębów

U mnie śmiech przez łzy.

ej weźcie ja nie moge sie smiać

mar_tika pisze:Ja nie mam planów na sobotę więc jak mała nie wywinie mi numeru typu mam gorączkę to wstawie się na jakąś godzinkę.
A to nowa lokatorka KP.Ciężarówka którą przywiozłam.Zrobię jej album i proszę o nadanie jej imienia

może Mercedes?

Zapraszam na sobotę Martika!

Wstąpiłam dziś na kociarnię ehh nowy dzikus narobił bałaganu w boksie, żwirek walał się po całej podłodze, transporter skosem oparty o kratkę a kocur schowany za zerkał wściekłym wzrokiem na to dzieje się wokół. Jego oczy miały dziwne błonki troszkę wyglądało to tak jakby płakał całą noc

Ciężarówa w porządku i z całą pewnością je, w jej kuwecie też ok przy mnie zrobiła kupę

chyba lubi porządek w kuwecie jak większość kotów zresztą

lekko na mnie powarczała ale bez problemu daje się głaskać zapewne sytuacja jest dla niej w dalszym ciągu stresująca. W wodzie miała tonę żwirku nie bardzo rozumiem skąd się tam wziął

. Aszka chyba ciut lepiej na mnie zareagowała niż ostatnio, bardzo lubi towarzystwo człowieka bo miałam wrażenie że chce mi przy wszystkim towarzyszyć ale kiedy tylko odwracałam wzrok biegła szukać dziury ku wolności

Aszka uwielbia royala próbowała rozerwać woreczek by tylko dostać się do niego

. Gosieńka lekko wycofana ale pomiziałyśmy się chwile i zdecydowanie podobają jej się delikatne pieszczoty bo te zbyt nachalne kończą się (tak jak ostatnio ) delikatnym upomnieniem tzn. uderzenie łapką i bardzo lekkie przygryzienie dłoni, widać że Gosia jest kicią która potrafi się zachować

Grządka bardzo grzeczna tylko tez próbuje szukać dziur na dworek. Jenny przytulaśna, towarzyska, kochana kicia chyba moja ulubienica

Niestety po wejściu na kociranię w tonie żwirku walającego się po podłodze było troszkę wymiocin z obserwacji wynika że to dzieło Aszki

po zjedzeniu odrobiny royala niestety wymiotowała. AAA i pranie które zabierałam ostatnio wcisnęłam nad transportery razem z kremowa torbą

Torbę z uszami na podłodze potraktowałam jako kosz na śmieci mam nadzieje że po to właśnie ktoś ją tam zostawił , nie wyrzucałam bo nie była pełna.

wiiwii pisze:
mar_tika pisze:Ja nie mam planów na sobotę więc jak mała nie wywinie mi numeru typu mam gorączkę to wstawie się na jakąś godzinkę.
A to nowa lokatorka KP.Ciężarówka którą przywiozłam.Zrobię jej album i proszę o nadanie jej imienia

może Mercedes?
Zapraszam na sobotę Martika!

Bardzo ładne imię ,jeżeli wszyscy się zgodzą to mamy Mercedes (dostawczy z"towarem" )na kociarni :mrgreen:

Dziś na kociarnię trafi jakiś mały rudy ulicznik .Tyle wiem resztę Baśka dopisze :wink:

ja nie mam co z mlodym zrobic wiec odpadam z imprezy

Pani Iwona miała rację
Bercik koczuje przy okienku piwnicy 15 m od tej w której zamknęlismy dzikiego jajecznego
dzisiaj rano nawet udało mi się go pogłaskać i byłam o włos od wsadzenia go do transportera ale mi się wyślizgnął a że róbowałam to zrobić delikatnie ze względu na moje dłonie to nie miał trudności w ucieczce to była 7 rano więc nikt nie był w stanie mi pomóc
teraz tez go widziałam ale jak się zbliżyłam na bliżej niż 2 metry to uciekł
tym razem na 100% był Bercik bo widziałam "krawatkę" i głaskałam go
jeszcze raz spróbuję ok 21 jak go tam spotkam nie wiem jakim sposobem go podejśc
ktoś ma pomysł?

aange pisze:Pani Iwona miała rację
Bercik koczuje przy okienku piwnicy 15 m od tej w której zamknęlismy dzikiego jajecznego
dzisiaj rano nawet udało mi się go pogłaskać i byłam o włos od wsadzenia go do transportera ale mi się wyślizgnął a że róbowałam to zrobić delikatnie ze względu na moje dłonie to nie miał trudności w ucieczce to była 7 rano więc nikt nie był w stanie mi pomóc
teraz tez go widziałam ale jak się zbliżyłam na bliżej niż 2 metry to uciekł
tym razem na 100% był Bercik bo widziałam "krawatkę" i głaskałam go
jeszcze raz spróbuję ok 21 jak go tam spotkam nie wiem jakim sposobem go podejśc
ktoś ma pomysł?

aange najlepiej na jedzenie łapać.Już trochę czasu minęło jak Bercik uciekł,więc jeżeli nie jest dokarmiany to jest głodny.Ja jak nie miałam łapki to łapałam na koc,przy jedzeniu.Tylko co dalej?W jakiej odległosci jest to miejsce od twojego mieszkania?Bo o wsadzeniu go z koca do kontenera nie ma mowy

rano miałam pokropione ręce kroplami walerianowymi- i na to ledwo reagował a na karmę wcale
spróbuje na żarcie jeśli nie ucieknie przed tym jak się zbliże- mam rybe świeżo smażoną więc może się skusi
do mojej klatki to jest jakieś 30 m więc niedaleko ale nie wiem czy mi nie ucieknie do środka do piwnicy jak spróbuję rzucic koc - w tym kapa że ta piwnica ma taką dechę w okienku że jak ją spróbowałabym ruszyć to raczej by wpadła do środka niż by się zamknęła
jakoś dziś wieczorem spróbuję jak się nie uda to znaczy że sama nie dam rady
mam jutro na popo więc do 11.30 bym miała czas więc może skombinuje żeby p. Iwona mi pomogła a może Basia by miała czas
* wszystko w założeniu że on będzie wracał pod tą piwnicę

Cz. VI Kocia Przystań Sosnowiec.

Kto przegląda forum