dzięki

spróbuję się zalogować, w poprzednich edycjach gdy próbowałam się zapisać dostawałam informację, że taki użytkownik już jest zarejestrowany (na podstawie peselu czy jakoś tak weryfikowało)
a teraz nowiny:
w ubiegły piątek, gdy w pośpiechu jechałam załatwić ostatnie rzeczy przed świętami, dziecko podrzuciłam do mamy i całą listę spraw miałam zamiar załatwić w 3godziny, wtedy na ulicy spotkałam..... chłopca z kotkiem. Chłopiec młody, około 10lat, pod jedną pachą kot pod drugą brytfanna. Podeszłam i pytam gdzie idzie z tym kotem, a on że nie wie... znalazał go i zabrał sobie.
ostatecznie kot wylądował w moim samochodzie, wcześniej wizyta u weta, wyciąganie kleszcza i advocate.
Jadąc do domu z listą pełną niezałatwianoych spraw, z duszą na ramieniu że oto wzbogaciłam się o kolejnego kota... dostałam olśnienia. Moja ciocia starcila kota (nerkowca)! od razu do niej pojechałam i dałam jej go. Na początku była mega zaskoczona ale ostatecznie się zgodziła. Dzisiaj ich odwiedziłam, kot już sie zadomowił, jeszcze nie wychodzi. Ma około 7-8 miesięcy. Kocur.
Druga dobra wiadomość, po wielu miesiącach budowania zaufania u dzikiej kotki, we wtorek w koncu udało mi się ja złapać i zawieźć na sterylkę. Była już w ciąży. Zaraz po zabiegu przywiozłam ją, jest pod moją opieką aż do czasu zagojenia brzuszka. Potem wróci na pola. Mam nadzieje że wybaczy mi to złapanie i przetrzymywanie, jest przerażona ale na szczęście nie jest agresywna.
Do końca nie byłam pewna płci, to że była drobna i że tyła stopniowo wskazywało że jednak to kotka, ale kiedyś uśpiła moją czujność jak widziałam jak obsikała koła w aucie sąsiada, no ale właściwie nie tylko kocury potrafią tak sikać
dobrze że ten temat mam zamknięty.