Yoszko - nieśmiały pingwin

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 07, 2012 17:17 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

spokojnych lecz radosnych, zdrowych Świąt życzę :mrgreen:

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob kwi 07, 2012 20:26 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

Od nas też Wesołego Alleluja-spokojnych i radosnych Świąt

łApkA

 
Posty: 1016
Od: Pon sty 05, 2009 12:32
Lokalizacja: opolskie

Post » Pon kwi 09, 2012 8:30 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

Josiuniu, taki cudny kot z Ciebie. Nieśmiały... ludzie też bywają nieśmiali, a każdy chce być szczęśliwy.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon kwi 09, 2012 19:02 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

Joś coraz lepiej:-) Rozkręca się:-)
Jest cudny.
Nie da się go nie lubić...
Jak się chce iść do kuchni, do pokoju obok, gdzieś poza pokój, w którym Joś przebywa to nie da się najpierw nie podejść do łóżka, gdzie często Joszko przesiaduje i nie pogłaskać, nie zagadać do niego...
Taki fajny jest:-) I taki śmieszny, zabawny. Kochany. Chociaż nadal płochliwy. Ale już i mruczy, i nawet delikatnie się ociera i w ogóle zaczyna nam towarzyszyć bardzo.
Na gwałtowniejsze ruchy, głośniejsze hałasy czy nagłe wejścia do pokoju reaguje ucieczką pod łóżko. Ale - wierzymy, że kiedyś to minie. A jak nie - może taki charakter.
Jest bardzo łagodny. Przy braniu na ręce czasem buczy, ale nie robi nic więcej. W ogóle śmieszne odgłosy wydaje;-)

Wobec kotów Joś na razie trzyma dystans. Bo w zasadzie to on nie miał dotychczas szczególnie kontaktu z kotami. Jedynie chwilę w schronisku i chwilę u nas dwa lata temu, kiedy mieliśmy na tymczasie Milly. A potem już nie. No i teraz nagle są koty. Więc trochę się ich boi, ale wydaje nam się, że jeszcze je pokocha, już są znaczne, znaczne postępy. Obecnie relacje z naszymi kotami u Jośka wyglądają tak, że Joszko trochę fuczy, po prostu musi je poznać. Nigdy nie atakuje - wycofuje się albo pozostaje w miejscu i przypłaszcza się do ziemi. Ale już nawet Krzywuś go liznął ze trzy razy i nie było protestów. I w ogóle fuczy coraz mniej. Trochę czasu i na pewno się do kotów przyzwyczai. Bardzo nam zależy, żeby Joszko zamieszkał z innym kotem, bo naprawdę z kotem będzie mu lepiej - weselej, raźniej po nieobecność przyszłych opiekunów. Absolutnie nie wygląda nam na kota jedynaka.

Lubi się bawić, choć na razie jeszcze nieśmiało i krótko. I przez okno lubi wyglądać, co tam się na ulicy dzieje. Śpi w łóżku lub na szafie.
Jest grzeczny, spokojny, zupełnie kuwetkowy.
Ma około trzech lat. Niestety ma też zapalenie dziąseł, najpewniej plazmacytarne. Będzie miał czyszczone zęby, chociaż zastanawiamy się, czy po prostu lepiej tych zębów (nie wiemy ile) nie usunąć. Ogólnie musimy Josiowi w tej paszczy zrobić porządek;-) [Po usunięciu zębów, nawet wszystkich, koty normalnie fukcjonują.]
Jak widać na zdjęciach - wypada mu język, w dodatku lekko zaczerwieniony. W czwartek był weterynarza, dostał steryd, poprawiło się, ale coś od dwóch dni znów z nim coś nie tak. Pójdziemy z nim do weterynarza, przy okazji zrobić też profilaktycznie biochemię, no i coś z tymi ząbkami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

No a poza tym:
Szukamy domu;-)
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Pon kwi 09, 2012 21:56 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

Kociu CUUUUUUDO, zdjęcia przepiękne. Mam nadzieję, że i z tymi ząbkami Yoszko sobie poradzi. Trzymamykciuki :kotek: :D

atena-olimpia

 
Posty: 97
Od: Śro sty 18, 2012 18:04

Post » Pon kwi 09, 2012 22:08 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

a co z tym jęzorkiem?

cudak jest z tego Yosia, naprawde! :1luvu:
ObrazekObrazek

klempusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 962
Od: Wto lut 21, 2012 13:13

Post » Wto kwi 10, 2012 8:46 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

kciuki za Josia
Obrazek
Obrazek
_______________________________________________________________________________________

Dorota Wojciechowska

 
Posty: 12931
Od: Czw lip 24, 2008 9:21
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro kwi 11, 2012 13:20 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

Piękny jest Josiu! Taki elegancki, jęzorek mu dodaje takiej dziecięcej gracji póki co :wink: Pozdrawiamy Josiu i życzymy dalszych postępów :ok:

joszko89

 
Posty: 3823
Od: Nie paź 09, 2011 14:13
Lokalizacja: Opole

Post » Śro kwi 11, 2012 17:15 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

Yosiu sukcesów w szukaniu nowego domku :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

rudy kociak

 
Posty: 2665
Od: Śro paź 19, 2011 18:21

Post » Czw kwi 12, 2012 20:11 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

Coś nowego Josiu u Ciebie? :wink:

joszko89

 
Posty: 3823
Od: Nie paź 09, 2011 14:13
Lokalizacja: Opole

Post » Pon kwi 16, 2012 16:11 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

Alergia mnie już zupełnie nie przekonuje...


Mnie też, bo duszę się i mam koty, ale faktem jest, że astma to ciężka sprawa a dobre leki są drogie. Dlatego wierzę, że nie każdy może się zdobyć na cierpienie zdrowotne i jednocześnie życie z alergenem pod jednym dachem.

Moje całe dzieciństwo i młodość to były codzienne wizyty na pogotowiu, szpitale, kłucie w żyły po 10 razy, bo pękały, sterydy, zwolnienia ze szkoły, sanatoria... Zawsze były zwierzęta i nawet, gdy w testach wyszło, że jestem mocno uczulona (nie tylko na zwierzęta - na wszystko), to rodzice się ich nie pozbyli. Nie mam im tego za złe, bo jestem porąbana na punkcie zwierząt - wolę się leczyć i je mieć, ale na pewno moje życie wyglądałoby inaczej, gdybym mogła wychowywać się bez alergenów rujnujących mi życie... Miałam najcięższą astmę w mieście do 20 roku życia. Teraz wciąż jest ciężka - ale da się żyć. Niemniej jednak zastrzyki ze sterydów robię sobie co kilka dni...
Czasami alergia, jest tylko wymówką, ale jeśli jest i rujnuje człowiekowi życie, to nie potępiajmy, że ktoś oddaje zwierzę. Ja jestem przez astmę i sterydy inwalidką...
Ostatnio wrócił do mnie kociak z Warszawy - z powodu alergii. Nie mam tego ludziom za złe, bo wiem, ze to, jak ja żyję jest niezgodne z rozsądkiem...
Nutka, Muza, Amber, Evo, Bonnie Blue, Demi, Goran oraz Gama pozdrawiają wszystkich.:)
Obrazek
Obrazek
Obrazek Obrazek
viewtopic.php?f=20&t=137690 - Bazarek na Kotylion Viva!

mojekoty

 
Posty: 1522
Od: Pon maja 03, 2010 13:57

Post » Pon kwi 16, 2012 18:22 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

mojekoty pisze:
Alergia mnie już zupełnie nie przekonuje...


Mnie też, bo duszę się i mam koty, ale faktem jest, że astma to ciężka sprawa a dobre leki są drogie. Dlatego wierzę, że nie każdy może się zdobyć na cierpienie zdrowotne i jednocześnie życie z alergenem pod jednym dachem.

Moje całe dzieciństwo i młodość to były codzienne wizyty na pogotowiu, szpitale, kłucie w żyły po 10 razy, bo pękały, sterydy, zwolnienia ze szkoły, sanatoria... Zawsze były zwierzęta i nawet, gdy w testach wyszło, że jestem mocno uczulona (nie tylko na zwierzęta - na wszystko), to rodzice się ich nie pozbyli. Nie mam im tego za złe, bo jestem porąbana na punkcie zwierząt - wolę się leczyć i je mieć, ale na pewno moje życie wyglądałoby inaczej, gdybym mogła wychowywać się bez alergenów rujnujących mi życie... Miałam najcięższą astmę w mieście do 20 roku życia. Teraz wciąż jest ciężka - ale da się żyć. Niemniej jednak zastrzyki ze sterydów robię sobie co kilka dni...
Czasami alergia, jest tylko wymówką, ale jeśli jest i rujnuje człowiekowi życie, to nie potępiajmy, że ktoś oddaje zwierzę. Ja jestem przez astmę i sterydy inwalidką...
Ostatnio wrócił do mnie kociak z Warszawy - z powodu alergii. Nie mam tego ludziom za złe, bo wiem, ze to, jak ja żyję jest niezgodne z rozsądkiem...


Masz dużo, dużo racji, wg mnie, mojekoty. Ja co prawda nie miałam nigdy, jak dotąd, osobiście do czynienia z alergią i tak się z tego cieszyłam, że dzieci moje nie chorowały... A tu klops. Już pisałam o tym, moja najmłodsza córka od ponad dwóch miesięcy ma alrgię i bierze leki. Kiedy ją zaatakowało, to jeszcze wtedy nie odrazu wiedziałam, że to alergia. Miała całą buzię w okropnych łuszczących się plamach. Swędząco-piekących. I wyglądała strasznie.
Leki, dowiedziałam się, które bierze (chyba taki standart: Zirtex, clemastinum, maści) powodują u niej ospałość, co przeszkadza czasem w skupieniu na lekcjach.
A na testy zapisani jesteśmy dopiero w maju...
Teraz jest lepiej, ale ma takie pojawiające się to tu, to tam plamy, również na innych częściach ciała.
Ale już zapowiedziała, że gdyby wyszło, że na sierść, to Thajki i tak nie odda.
Ja się tylko modlę, żeby jakichś duszności nie miała, choć był i taki moment, że w nosie ją kręciło.
I myślę, że zwł. rodzicom jest ciężko patrzeć na takie CIĘŻKIE (podkreślam: ciężkie) postaci alergii. Nie mówię o jakimś przelotnym katarku, ale tak jak np. opisuje mojekoty.

ALE
trzeba też powiedzieć, że niestety ludzie często NADUŻYWAJĄ słowa alergia. Może i jest alergia, ale nie na sierść, ale na samego kota... Jeśli ktoś wie, co mam na myśli. Jest to wygodna forma wymówki, pozbycia sie zwierzęcia, kiedy się np. znudzi. I jeśli ktoś chce, to i tak pozbędzie się zwierzaka i tak. I ja pozostawiam to sprawie czyjegoś sumienia.
I przy okazji Josia
obserwując go
chciałam powiedzieć wszystkim, którzy tu zajrzą,
że
ZWIERZE NIE JEST RZECZĄ. Zwierzę cierpi po rozstaniu z opiekunem. Tęskni. Nasz Joś do tej pory się nie pozbierał. jest dalej apatyczny, smutny. A kiedy go oddawaliśmy był zupełnie innym kotem. Tak więc warto sie 1000 razy zastanowić przed adopcją, poczytać na temat natury kotów: że czasem sikają, że czasem choruj, że skaczą po meblach, ze niszczą kanapy itd. itd.
I potem ew. podjąć decyzję, ze świadomością, że zwierzężyję nawet ok. 20 lat.

Podsumowując:
Rozumiem, takie postępowanie, że ktoś wybiera własne zdrowie. Kiedy po badaniach, lekach, próbach jest gorzej i gorzej...
Alergii jako pretekstu mówię stanowczo:NIE.
tellma
 

Post » Pon kwi 16, 2012 18:42 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

Josiuniu, niech Cię wypatrzy mądry, dobry człowiek i pokocha na zawsze.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon kwi 16, 2012 19:21 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

tellmo, ucałuj ode mnie Josia i poprzytulaj bardzo, bardzo .... :kotek:

Przykro czytać o jego stanie psychicznym :cry: :cry:
Płakać się chce ....
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pon kwi 16, 2012 19:55 Re: Yoszko - nieśmiały pingwin szuka domu.

Od nas też CAŁĄ GALAKTYKĘ UŚCISKÓW przesyłamy !!!!!!!!!!!!!!!!!!! :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :kotek: :kotek: :kotek:

atena-olimpia

 
Posty: 97
Od: Śro sty 18, 2012 18:04

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 124 gości