Meldujemy, że żyjemy.
Więc tak:
- kuwety pełne,
- miski puste, żarcie Chłopaki wciągają uszami, suche i mokre, co dostaną michę to wypucują do lśniącego czysta,
- wymiziane i rozmruczane oba,
- wczoraj po nocy wyciągnęłam Fredziowi 2 kleszcze, pewnie pamiątka po gigancie,
- przyjrzałam się Drapkowi: ma tylko wyłysienia, zmian skórnych niet - stres?
- Fredzio nawiewa z izolacji więc wypuściłam, Drapcio podreptał za nim, siedzą w sypialni za kanapą Odważniaki

,
- moje Dziewczyny wykazują kompletny brak kultury i ciągle ofukują zbłąkanych wędrowców natomiast na bliższy kontakt nie pozwalam (potencjalne łapoczyny), Szoguś mój jest rozdrażniony i fuka na mnie, Chłopaków nie rusza (mimo, że jest większy od obu razem wziętych

, tylko Amelka jest przeszczęśliwa, chodzi za nimi, pomiaukuje, zachęca do zabawy, patrzy roziskrzonym wzrokiem i w ogóle kwiaty we włosach
