Kilka dni temu przyniosłam do KAN na rękach śliczną burą kotkę , która siedziała nad zwłokami swojej siostry / identyczna/ w ogrodzie niedaleko naszej kociarni. Parę lat temu zmarła tam starsza pani i różne koty pojawiały się na tej działce. Odkąd chodzimy tamtędy do KAN zostawiałyśmy dla kotów jedzenie wsuwając miski pod bramą. Kotki przy ludziach nie wychodziły na ulicę, spały pod drzewem lub na ganku. Do końca myślałyśmy ,że kotki mają właścicieli. Kiedy zobaczyłam zwłoki jednej z kotek na ziemi i drugą kotkę dotykającą ją noskiem

zawołałam mężczyznę chodzącego po drugiej działce. Okazało się ,że jest to wnuczek tej zmarłej kobiety / nie mieszka tam na stałe/ , który po wyjaśnieniach wpuścił mnie na posesję , zakopał martwą koteczkę a ja wzięłam pozostałą przy życiu na ręce. Zaczęła mnie ugniatać łapkami , mruczeć i przytulać się. Jest teraz w kociarni .Ma na imię PUSIA. Jest spokojna , delikatna , czuła i dobrze dogaduje się z pozostałymi kociakami.
Zdjęcie wstawi NinaKiler