» Sob mar 24, 2012 19:03
Re: Karmicielka prześladowana-WYGRANA!
No i największy rozbójnik i bijatyka z moich podopiecznych został pozbawiony męskości...
Wczoraj przywiozłam te kocie szczęścia na ich teren. Długo trwała akcja w schronie by z klatek schroniskowych gdzie były od poniedziałku połapać je do kontenerków.
Rozbójnik to - Mikuś olbrzymi czarny kocur, dla mnie przekochany. Odprowadza mnie na działkę co kawałek kładąc się przede mną brzuchalem do góry do głaskania. A na działce wtedy - ratuj sie każdy kocie, Mikuś wleje każdemu kocurowi... Dzieciństwo spędził w wielkiej miłości z braciszkiem podobnym do niego ( tamten Czaruś juz w ub.roku wykastrowany). W tym roku tłukł brata niemiłosiernie, przy każdym spotkaniu musiałam ich rozganiać, bo najpierw spotkanie wzrokiem i czołami, potem walka , kotłowanie. Mikuś oprócz kastracji miał jeszcze coś tam z jądrem więc zabieg był "dwa w jednym". Dziś już wrócił do normalności bo przy spotkaniu z bratem znów wzięli się za kudły.
Mam nadzieję,że z czasem teraz złagodnieje. Tym razem po zabiegu 2 kocury i 2 kotki. Pozdrawiam. Lena