FeminaLaboriosa pisze:Ciekawe dlaczego Lidka 1977 się nie odzywa ?. Czyżby była na etapie przemyśleń ?.Może się wystraszyła?. Ciekawe ... Weźmie kota czy nie ?.
Weźmie, ale nie od nas. Albo sobie kupi.Mnie kiedys mąż pewnej pani, której odmówiłam oddania Gerarda - opisujac powody dlaczego - napisał obraźliwego ostro maila najeżonego zdjęciami kota którego żonie kupił w "chodowli". ( ch zamierzone) Bo co mu głupia baba będzie gadać, ze nie! On wie lepiej całe 300 zł na to poświecił, zeby mi udowodnić ze się nie znam......Smutne.......
Przecież wiekszość ludzi jest świecie przekonana, ze stanowi dom idealny. Do ostatniego momentu - nawet zwracając kota........idą po następnego, bo oni są super, tylko kot jakiś taki wybrakowany.
Ludzie też nie moga zrozumieć jednego - co uparcie powtarzam "my się tych kotów nie chcemy POZBYĆ my im szukamy domów, lepszych niż miały do tej pory". Bo to są nasze koty, nawet jeśli były NASZE tydzień.
I jak mi ktoś mówi "przecież to znaleziony kot" To zawsze pytam - I to jest powód, żeby go oddać byle komu?
Na szczęście miewam tak, ze trzymam kciuki żeby się dom nie rozmyślił...........miewam tak. Ale ja jestem Neigh od trudnych przypadków......także za często tak nie jest - co tu kryć:-).
A Lidka chce kota takiego, który byłby 100% grupie adopcyjnej i w domach to sobie mogłby przebierać.......do woli. W sprawie Gerarda miałam ponad 100 tel.......ale jak słyszano "wyszycie cewki" to z chętnych robiły się jednostki.....
Anegdotycznie - miałam kiedyś do oddania rasowego, papierowego owczarka niemieckiego. Roczny pies - wpadł pod auto niepilnowany i pan do schronu zamiast do weta zawiozł.......
Efekt? Ano niewładna prawa przednia łapa - do amputacji. Znalazła się Pani, która go bardzo chciała. Mieszka w bloku, pytam które piętro - 4 bez windy. A jak sobie pani wyobraża jego codzienne ( min 3 razy) schodzenie po tych schodach.....?!? Ale on jej się tak strasznie podoba. Super.... proszę powtórnie o odpowiedz.......
I wiecie co? - Pani sobie wymyśliła ze przecież na balkonie moze mieszkać. Bo taki piękny jest!
A potem nam mówią, że jesteśmy upierdliwe - takich historyjek jak powyższa każda ma zanadrzu kilkanaście...
ostatnio stwierdziłam, ze o ile koty mogę tymczasować o tyle nie mam już siły na te rozmowy tel......serio........czasem to nie wiem co odopowiedziec normalnie.