Stara Szafa i Mała Sowa; Loki i Caillou cz. VI

fiu, fiu
jak dobrze, wiedzieć, że człowiek nie jest sam ze swoimi dziwactwami :mrgreen:

tzn. akurat tak ekskluzywne dziwactwo mnie ominęło
może szkoda, bo ładne

nie chciałam wierzyć, że baranek jest z cukru - myślałam, że on jest tylko pokryty lukrem, żeby się nie ruszał (!!! wiem, masakryczne), a w środku jest prawdziwa owieczka. Dostałam histerii jak wujek, chcąc mi wykazać prawdę - odgryzł barankowi głowę...

No do dzis pamietam dwa mazurki z pomarańczową polewą, na której był domek z migdałów i rodzynek. Wszystko we mnie protestowało, jak zaczęli to kroić. :roll:

Myślę, że to dlatego, że wtedy bardzo mało było ładnych rzeczy wokół nas bo zpodobnym pietyzmem odnosiłam się "od zawsze" do kolorowych zdjęć np. w kalendarzach ściennych albo w periodykach :roll:

Inga - no te klimaty :wink:

o jesoooooo

tak się przejęłam, że poszłam zjeść krówkę
a na papierku było napisane: "krówka na prezydenta!"

Dlatego tez nie przepadam za ciętymi kwiatami i tak jak mój Ojciec przywiązywałam się do choinki a wtedy jeszcze nie było takich w doniczkach

swoją drogą, ciekawe czy to jest częste odchylenie
przecież ludzie zazwyczaj nie opowiadają sobie o niepokojach związanych z jedzeniem, może to jest bardziej powszechne, niż myślimy
przypomniała mi się książka Margaret Atwood "Kobieta do zjedzenia"

Nosz ... wiecie, gębę rozdziawiłam z wrazenia

.
kazdy maswoje fobie, jak durne (u mnie) poprawianie wszystkiego, zeby stało na swoim miejscu jakby 10 centymetrów dalej było źle :mrgreen:

fobie to jedno, a upodobania?
kto jeszcze zjada piszingera tak, że rozdziela wafelki i zdrapuje masę zębami, a wafelki (bez masy) zjada na koniec?

tak samo zjada się markizy
niektórzy przenoszą ten sposób pożerania na delicje :mrgreen:

pozytywka pisze:fobie to jedno, a upodobania?
kto jeszcze zjada piszingera tak, że rozdziela wafelki i zdrapuje masę zębami, a wafelki (bez masy) zjada na koniec?
tak samo zjada się markizy
niektórzy przenoszą ten sposób pożerania na delicje

inaczej jeść się nie da :evil:

a słone paluszki przegryza się na pół. Po długości.

wiedziałam

A gotowane ziemniaczki zawsze bierze sie jako ostatni, żeby nie było całych, tylko pokruszone :mrgreen:

AYO pisze:A gotowane ziemniaczki zawsze bierze sie jako ostatni, żeby nie było całych, tylko pokruszone

gotowane ziemniaczki jako kulki lub ich fragmenty są NIEZJADLIWE! kartofle mają być rozciapciane i najlepiej z masłem

Albo sosikiem :twisted:

ziemniaczki to powinny być przysmażone na chrupko, gdzieniegdzie na czarno (wszystko jedno czy w plasterkach, czy rozciapciane wprzódy) :mrgreen:

AYO pisze:Albo sosikiem

sosik zbędny, ewentualnie może być tłuszcz z patelni po kotletach, dobrze jakby razem ze spaloną bułką z panierki

nie lubię smażonych kartofli

siedzę i siedzę i czas odliczam, na 11-tą jadę z Miśkiem na uzyskanie jajek wielkanocnych z psa :roll:

Stara Szafa i Mała Sowa; Loki i Caillou cz. VI

Kto przegląda forum