Stara Szafa i Mała Sowa; Loki i Caillou cz. VI

Właśnie nie (a szkoda, bo trzymałoby się to przynajmniej jakoś kupy) - to była poczekalnia w WORD-zie przed egzaminem na prawko... :roll:

hihihihi,
jak w WORDZIE (nie w Mordzie?) i to przed egazaminem, to nie dziwota, że takie wizje :lol:

Święta idą

to jest czekoladowa kartka ( kredytowe też są) z tej strony: http://www.pcb-creation.com/en/
to jest obłęd, szaleństwo i kukuryku!

Wszystkiego Świątecznego!

pozytywka pisze:hihihihi,
jak w WORDZIE (nie w Mordzie?) i to przed egazaminem, to nie dziwota, że takie wizje

Najlepsze jest jak większość wymawia to jak program komputerowy :mrgreen:

Już kiedyś pisałam, że moją najśmieszniejszą omyłką czytaczą był "Filet z uchodźca" w mięsnym :mrgreen:

babajaga pisze:Już kiedyś pisałam, że moją najśmieszniejszą omyłką czytaczą był "Filet z uchodźca" w mięsnym

To i ja się pochwalę. Pierwsza wizyta w stolicy, jazda tramwajem(tez pierwsza w życiu) i nad wyjściem przeczytałam: wyjście atrakcyjne. Dłuższą część podróży zastanawiałam się jak to się atrakcyjnie w Wawie z tramwaju wysiada :roll:

bo to takie atrakcyjne miasto jest

bo tam się te guziczki naciska :mrgreen:

pamiętam kilka lat temu -jak tramwaj w Warszawie podjeżdżał na przystanek koło Centralnego, ale drzwi się nie otwierały
(bo trzeba guziczek nacisnąć)
i ludzie z wielkimi torbami stali i patrzyli, a tramwaj chwilę postał i odjechał
a oni zostawali na przystanku zszokowani

To nie śmieszne wcale. Zwykle drzwiczki otwierały się same a tu zonk :mrgreen:

moi j'adore le chocolat aussi :mrgreen:

o, ktoś zauważył, że kartka była z czekolady, a nie tylko ze strony o czekoladzie i ozdóbkach czekoladowych do tortów itepe :mrgreen:

bo ktoś zarabiście lubi chocolat, beaucoup :mrgreen:

le chocolat, c'est magnifique! :mrgreen:

chociaż ja ze słodkich, to wolę pierniczki i ciasteczka korzenne
ale oko lubię cieszyć wyrobami z czekolady, szczególnie tymi do ozdoby

A ja wam się przy święcie przyznam do pewnej słabości, która mi została z dzieciństwa :oops:

Jako dziecko nie potrafiłam się przełamać, żeby zjeść coś co było zrobione na podobieństwo żywej istoty [mikołaj albo zając z czekolady...] jak również bardzo cierpiałam, jak krojono np. mazurka, na którym była ładna dekoracja :oops:

Do dnia dzisiejszego mam z tym trudności :roll:

O kurcze AYO, a nie słyszałam jeszcze o tak ciekawej fobii

Doszłas z czego wynika ?

Stara Szafa i Mała Sowa; Loki i Caillou cz. VI

Kto przegląda forum