Dalej brak efektów. A na dowód, że działam - moje wątpliwe osiągnięcia, czyli złapanie do klatki tych, na których wcale nie poluję

Czarna uważa, że klatka to fajna stołówka, przynajmniej nikt jej niczego nie podbiera, weszła do klatki pierwsza, wylizała całą podłogę i wyjadła wszystko z misek.
To braciszek łapanej maupy w pełnej krasie.
A tu posila się w klateczce.

Białaski też nie boją się klatki, jedna z ochotą sprawdziła, jak smakuje popołudniowy lunch.