Zezolek złapany, już w Rokietnicy.
Ale na PKS pozostał jeszcze Zezik.
Zezolek był z firmy transportowej - taki pingwinek.
Mam info z Rokeitnicy, ze koteczka już nie jest tak przestraszona, wychodzi, jak Pani wchodzi do pokoju.
Niestety Zezolek nadal się wtedy chowa.
Taki duży kocurek, ale trochę tchórzliwy

Wczoraj też dostałam info od Oli, że w końcu po kilku dniach zobaczyła siostrę Radka.
Tzn. jest prawie pewna, że to Ona, ale widziała Ją z odległości jakiś 20-30m, więc stuprocentowej pewności nie ma. Skradała sie do miski.
Co do kotów na PKS, jak już kiedyś napisałam - wg mnie pozostała tam jeszcze co najmniej szóstka, która być może gdzieś się przeniosła, bo Zezika już od jakiegoś czasu nie widać, p. Iwona ze skupu też kilkukrotnie próbowała łapać swoją dwójkę i bez powodzenia...
Niestety na razie nie mamy już gdzie upchnąć tych kotów.
Dopóki kolejne nie pojadą do nowych miejsc, nie możemy ich łapać
