» Czw kwi 05, 2012 9:11
Re: Potrzebna POMOC. Szczecin.Czy da sie oswoić?
Ofelia faktycznie jest bardzo podobna do "mojej" Stonki.
Mała bardzo się garnie do innych kotów, mnie unika jak ognia, od kiedy swobodnie może się poruszać po mieszkaniu, nie mogę jej nawet pogłaskać.
Na razie sama nie wie, czego chce, chodzi po mieszkaniu, popiskuje jak czegoś chce, karmię ją w łazience, bo nie ma odwago przyjść do kuchni, tzn. stoi na progu i patrzy co robią inne koty, ale moja osoba jej wyraźnie przeszkadza, dlatego kurcgalopkiem podąża do łazienki i pod wanną czeka aż postawię miskę z jedzeniem i wyjdę. W ogóle przemieszcza się po mieszkaniu bardzo szybkim krokiem. Najwięcej czasu spędza na parapecie w pokoju, w którym jest mały ruch, rzadko kiedy tam ktoś wchodzi, nie jest zainteresowana wspólną zabawą, ale "zagaduje" inne koty.
Do środy będę więcej w domu niż normalnie, zobaczymy jak się będzie zachowywać.
Szczerze powiem, że nie lubię i nie oddaję do adopcji dzikich kotów, bo często jest tak, że nawet jak ktoś mówi, że jest tego świadomy i wie co go czeka, to tak naprawdę tego nie wie i po tygodniu, dwóch albo nawet szybciej się zniechęca i kot w najlepszym przypadku wraca do mnie. Ona na pewno by się dobrze czuła w domu z ogrodem, ale wypuszczenie jej teraz na zewnątrz wiąże się z jej ucieczką.
Tak to wygląda na dziś.
