

Teraz to dla pewności wziąłem zdjęcia z ogłoszenia Burego
Przeraszam za wczesniejszą pomyłkę, wzrok coraz gorszy a okulary zostały w pracy.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
jarekm pisze:Wracają wspomnienia
Marlena dbająca o czystość transporterków
Aga z tyłu ze sznurkiem od drzwiczek do klatki-łapki a z przodu Kinga, Marlena z koleżanką Agatą o ile się nie mylę oraz sprawca stoczniowej akcji Pan Janusz
Nawet niżej podpisany załapał się na fotkę
Łza się w oku kręci
jakoś przyjemniej było w grupie
niż teraz w samotności
jarekm pisze:Jak mogą wyglądać koty. Jednego dnia kot piękny i czysciutki
A przyjeżdżając następnym razem widziało się taki widok
I może ten widok mógłby być śmieszny. Ale w normalnych warunkach.
W Stoczni widok kota w takim stanie budził od razu strach. Bo nie wiadomo w czym się tak wybrudził. Zawsze istniała obawa że w czymś mniej lub bardziej trującym, o co w stoczni łatwo.
Nawet kanały które były schronieniem przed zimnem i deszczem były miejscem niebezpiecznym. Ciepło i wilgoć panująca w kanałach sprzyjały rozwojowi chorób. Substancje wyciekające z nieszczelnych rur, ulatniająca się para przemysłowa i nie wiadomo co jeszcze.
Zręsztą co tu mówić , ci co bywali w stoczni wiedzą jaka jest różnica w wyglądzie kotów z kanałów a tych co mieszkały poza kanałami.
Niełatwe jest życie kota w Stoczni
Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 159 gości